Kelly Phizacklea wraz z mężem Seanem wybrali się na badanie kontrolne w 12. tygodniu ciąży. Wówczas para dowiedziała się, że narządy wewnętrzne ich nienarodzonej córki, znajdują się poza jej ciałem. Lekarze zaproponowali rodzicom przerwanie ciąży, ale ci nie wyrazili zgody na takie rozwiązanie.
Nie dość, że organy dziewczynki rozwinęły się poza ciałem, to jeszcze dziecko cierpiało na poważną przepuklinę pępowinową. Laurel przyszła na świat 6 czerwca 2018 roku. Lekarze wykonali cesarskie dzięki, które przebiegało pionowo po brzuchu Kelly. Dzięki temu zabiegowi zyskali więcej miejsca na wyjęcie dziewczynki, w taki sposób, aby nie uszkodzić jej wątroby, ani jelit. Chociaż Laurel przeżyła poród, jako że ściana brzucha nie wytworzyła się w czasie ciąży i wprowadzenie narządów do organizmu tuż po narodzinach było niemożliwe.
Rodzice stanęli przed trudnym wyzwaniem i od narodzin dziecka muszą codziennie dokładnie bandażować brzuszek dziewczynki, by podtrzymać jej narządy zewnętrze. Na szczęście, wokół organów wytworzyła się skóra, a ich córka może jeść, pić i normalnie korzystać z toalety. Rodzice bacznie monitorują rozwój Laurel, czekając, aż osiągnie wiek, w którym będzie możliwe przeprowadzenie operacji.