Zaburzenia neurologiczne u dzieci - jak rozpoznawać i leczyć najczęstsze problemy

Zaburzenia neurologiczne u dzieci nie muszą oznaczać ciężkich schorzeń, jak dziecięce porażenie mózgowe, ani zapowiadać trwałego upośledzenia w przyszłości. Istotne jest wczesne rozpoznanie i w razie potrzeby wdrożenie właściwego programu rehabilitacyjnego oraz leczniczego

Zaburzenia neurologiczne u dzieci rozpoznaje neurolog dziecięcy, do którego kieruje lekarz pierwszego kontaktu lub od razu lekarz opiekujący się dzieckiem na oddziale noworodkowym (neonatolog czy pediatra).

Zaburzenia neurologiczne u dzieci - gdzie diagnozować

Jeśli niemowlę rzeczywiście wykazuje cechy wskazujące na problemy, opiekę nad nim sprawuje niejednokrotnie wielu specjalistów, w tym np.: neurolog, lekarz rehabilitacji, neurologopeda czy okulista (np. w przypadku oczopląsu), a także terapeuci (widzenia, ruchowi, psycholog), etc. Idealnie, gdy specjaliści współpracują ze sobą i mają możliwość wymiany informacji o dziecku, czyli choćby pracują w jednym ośrodku. Ułatwia to nie tylko życie rodzicom, że np. jednego dnia mogą załatwić kilka konsultacji na podstawie jednego skierowania, ale także sprzyja kompleksowemu spojrzeniu na problem dziecka.

Taką fachową opiekę najmłodszym dzieciom w Polsce oferują tzw. ośrodki wczesnej interwencji. Trafiają do nich przede wszystkim wcześniaki, dzieci po powikłanym porodzie (z cechami niedotlenienia, po zbyt późno wykonanym zabiegu cesarskiego cięcia) lub ciąży o nieprawidłowym przebiegu (np. cukrzyca ciężarnych, zwłaszcza, jeśli w jej wyniku doszło do hipoglikemii, czyli niedocukrzenia, noworodka, choroby wirusowe u przyszłej matki), obciążone wadami wrodzonymi oraz wszystkie inne niemowlaki, u których zaobserwowano nieprawidłowości.

Jakie są wskazania do wykonania cesarskiego cięcia?

Niestety, nie jest z tym najlepiej. W przypadku najmniejszych dzieci nawet specjaliści miewają skrajnie odmienne oceny rokowania rozwoju noworodka. Jeśli u dziecka występują choroby współtowarzyszące, niezwiązane z neurologią i układem nerwowym, choćby układu pokarmowego, malec, który źle się czuje, może zachowywać się przejściowo nienaturalnie.

Wiele objawów wskazujących na problemy neurologiczne bywa bagatelizowanych nawet przez pediatrów i niedostrzeganych przez rodziców. I odwrotnie: objawy uznawane za poważne okazują się przejściowe, problemów nie potwierdza pogłębiona diagnostyka, etc. Ocenia się, że na każde tysiąc noworodków ok. 150 wykazuje nieprawidłowości neurologiczne różnego rodzaju i wymaga specjalistycznego nadzoru, ale ostatecznie dziecięce porażenie mózgowe rozpoznaje się u 2-3 dzieci na 1000.

Byłoby idealnie, gdyby każdy niemowlak był oceniany przez sztab specjalistów. Nie jest to jednak wykonalne. Z trudem udaje się objąć opieką dzieci z grup ryzyka i też tylko niektóre. Wiele wcześniaków, nawet tych najmniejszych, nie jest kierowanych do takich ośrodków. Bywa, że ich rodzice mają problem z dostępem do neurologa.

Wczesna interwencja kluczowa

Najczęściej obserwowane zaburzenia neurologiczne u dzieci to:

  1. mózgowe porażenie dziecięce
  2. padaczka wczesnodziecięca
  3. tiki nerwowe

Zarówno padaczka, jak i tiki, mogą być samodzielnym problemem, ale także objawem innego schorzenia lub problemem współtowarzyszącym.

Do dziecięcych problemów neurologicznych zalicza się jeszcze wszelkie zaburzenia układu nerwowego (jak wodogłowie) czy schorzenia degeneracyjne mózgu, w tym bardzo rzadkie leukodystrofie, ale także choroby, których nie kojarzymy z dziećmi: udary czy migrenę.

Wiele z tych zaburzeń ma charakter poważny, źle rokuje, grozi znacznymi zaburzeniami rozwoju. Zarazem: specjaliści pracujący z takimi dziećmi podkreślają, że mimo ograniczeń rozwijają się do pewnego stopnia wszystkie dzieci, z którymi się pracuje. Oczywiście, wszyscy mamy ograniczenia. Chore dzieci z pewnością większe i na niektóre nie mamy wpływu. Jeśli jednak właściwa diagnostyka, a w jej efekcie optymalna terapia zostanie wprowadzona odpowiednio wcześnie, można znacznie poprawić rokowania pacjenta.

Przy mózgowym porażeniu dziecięcym nie ma możliwości naprawienia chorej tkanki, a jednak sporo mówi się o plastyczności mózgu. Dowiedziono, że w pierwszych miesiącach życia sprawne struktury mózgowe niejednokrotnie przejmują zadania tych uszkodzonych. Wytwarzają się nowe połączenia i obejścia, które pozwalają na zaskakujący rozwój dziecka, wbrew diagnozie. Zasadniczo mózg jest najbardziej plastyczny w pierwszym roku życia. Okazuje się jednak, że dzieci, z którymi już w tym okresie intensywnie pracowano, są bardziej podatne rozwojowo także w drugim czy trzecim roku życia. Ich czas na nadrabianie dystansu do rówieśników wydłuża się.

Jak jednak zapewnić dziecku optymalną opiekę, skoro termin oczekiwania do neurologa  czy ośrodka jest bardzo odległy? Przede wszystkim upewnij się, że jest tak w istocie. Jeśli na konsultacje specjalistyczną musisz długo czekać, warto rozważyć wizytę prywatnie. Najlepiej u lekarza, który przyjmuje też państwowo w dobrym ośrodku. Jeśli twoje dziecko w istocie potrzebuje leczenia, lekarz z pewnością pomoże ci pokonać problemy proceduralne.

Do ośrodka wczesnej interwencji zadzwoń. Powiedz, w jakim wieku jest dziecko, jaki jest problem. Ustal, jak powinno wyglądać skierowanie (przepisy w tym zakresie są tak zróżnicowane i skomplikowane, że niemal zawsze są z tym problemy). Dowiedz się, jaka jest szansa na szybkie diagnozowanie i ewentualne rehabilitowanie dziecka. Im młodszy malec, tym większa szansa na szybko wyznaczony termin wizyty. Pracownicy ośrodków mają świadomość, że to niemowlakom mogą realnie pomóc i starają się przyjmować je wbrew limitom NFZ i innym ograniczeniom.

To warto wiedzieć

Czasem nawet neurolog ma problem przy pierwszej, a nawet kolejnych wizytach, ocenić rokowania dziecka. Diagnoza może się zmieniać, także na korzyść.

Nieraz precyzyjne zbadanie dziecka jest utrudnione. Jeśli malec płacze, denerwuje się, może nie zaliczyć pewnych testów. I odwrotnie: u apatycznego dziecka pewnych problemów nie widać od razu. Czasem lekarz uprzedza rodziców, że na rozpoznanie będzie trzeba poczekać nawet parę miesięcy. Bywa, że mijającej z wiekiem niedojrzałości nie można od razu odróżnić od nieuleczalnego problemu.

Padaczka wczesnodziecięca znacznie różni się objawami i przebiegiem od choroby u dorosłych. Przede wszystkim nie musi być klasycznych napadów z utratą świadomości. Czasem po prostu jakby się wyłączyło (nie słyszy wołania rodzica). U najmniejszych dzieci niejednokrotnie jedyny objaw to drżenie kończyny, które nie ustępuje nawet, gdy bierzemy ją w swoją rękę. Czasem drży jeden paluszek. Między 6. miesiącem życia, a drugim rokiem często występują napady zgięciowe. Dziecko nagle przyciąga głowę do klatki piersiowej, a rączki rozchyla na boki. Nagłych szarpnięć mięśniowych może być nawet 30, a serii do kilkudziesięciu dziennie.

Pamiętaj, że dzieci drżą nawet dlatego, ze jest im zimno. Zarazem: nie tłumacz wszelkich poważnych objawów samodzielnie i nie zaprzeczaj faktom. Od tego dziecko nie będzie zdrowsze, a wręcz przeciwnie: jego szanse na prawidłowy rozwój będą malały. Padaczka wczesnodziecięca jest chorobą, która nie zaczyna i nie kończy się na ataku, niestety. Wyładowania w rozwijającym się mózgu mogą tam wywołać dosłownie spustoszenie i przyczynić się do zatrzymania, a nawet znacznego cofnięcia w rozwoju. Stąd tak istotne jest szybkie wdrożenie leczenia.

Mózgowe porażenie dziecięce w precyzyjnym ujęciu medycznym nie jest chorobą, bo nie postępuje. To zespół różnorodnych zaburzeń napięcia mięśni, czynności ruchowych i postawy, wywołanych uszkodzeniem mózgu.

Kiedyś uważano, że każde dziecko, które w skali Apgar dostało mniej niż 7 punktów jest zagrożone porażeniem dziecięcym. To prawda, ale nawet zdobywając 8 punktów dziecko może mieć problemy. Istotne bowiem jest, którego elementu ze skali zabrakło. Jeśli jest "tylko" zasinione, można podejrzewać, że jednak wystąpiły jakieś problemy z oddychaniem, a to już mogło zagrozić rozwojowi mózgu. Paradoksalnie: dzieci ocenione przy porodzie na 4-5 punktów czasem rozwijają się prawidłowo, a te niby w normie z czasem wykazują poważne zaburzenia, stąd tak istotna jest czujność rodziców i lekarzy.

Najprostszym sposobem oceny mózgu noworodka jest USG przezciemiączkowe, wykonywane często na oddziale noworodkowym. Uwaga, prawidłowy wynik daje pewność na 95 proc., że wszystko jest w porządku, ale wskazane jest powtórzenie badania za dwa tygodnie, bo pewnych zmian związanych z samym porodem czasem nie widać (jeszcze za wcześnie). Badanie jest nieinwazyjne i nie ma przeciwwskazań, żeby wykonywać je wielokrotnie. Tomografię czy rezonans magnetyczny wykonuje się tylko w sytuacjach wyjątkowych, bo wymagają znieczulenia ogólnego dziecka.

Tiki nerwowe to zazwyczaj problem dzieci zdecydowanie starszych, ok. piątego roku życia. To mimowolne, powtarzające się ruchy, np. potrząsanie głową, wysuwanie języka, pochrząkiwanie, prychanie, syczenie, obsceniczne gesty, dotykanie innych, mruganie, przewracanie oczami czy unoszenie ramion. Nieprzypadkowo tiki nazywane są "nerwowymi" - nasilenie objawów często wiąże się z sytuacją stresową.

Tiki nerwowe nie muszą być zawsze leczone, ale bywa, że znacznie utrudniają funkcjonowanie w grupie rówieśniczej, w szkole. Wówczas warto rozważyć psychoterapię czy leczenie farmakologiczne. wymagają leczenia, jeżeli jednak ich obecność znacznie zaburza funkcjonowanie szkolne, czy zawodowe, warto zgłosić się na psychoterapie lub rozpocząć leczenie farmakologiczne. Szczególną uwagę powinno się zwracać na tiki u dzieci, ponieważ to właśnie ta grupa pacjentów może doświadczać największych trudności związanych z tikami nerwowymi.

 Tiki czasem uwarunkowane są genetycznie. Mogą być objawem:

 Ważne sygnały ostrzegawcze

Nie masz pewności czy objawy, które niepokoją cię u dziecka, rzeczywiście są oznaką choroby? Nagraj je. To najprostszy i najskuteczniejszy sposób, by pokazać neurologowi, co się dzieje. Jeśli dziecko jest już pod opieką specjalistów, możliwe, że konkretne nagrania zostaną ci zalecone (w odpowiednich odstępach czasu, pozycji, otoczeniu). Pozwolą choćby ocenić postępy dziecka.

Przyglądaj się maleństwu. Gdy kończy miesiąc, trzeba zgłosić lekarzowi, jeśli:

  • ma drżenia kończyn,
  • odchyla główkę i wygina się do tyłu,
  • nie leży prosto, przekrzywia się jedną stronę,
  • ma oczopląs (wzrok rozbiegany, niespokojny). Nie mylić z zezem: zwykle ten objaw mija do ukończenia trzech miesięcy, ale także wymaga staranniejszej obserwacji,
  • nie skraca długości snu na dobę, jest ospałe w czasie czuwania,
  • napina mięśnie kończyn tak, że trudno je ubrać,
  • przyjmuje pozycję wyprostną (nie zgina kończyn w stawach),
  • jest niespokojne przy karmieniu, krztusi się, wymiotuje.

Pod koniec 3. miesiąca życia niepokoić może:

  • brak skupienia wzroku na osobach i przedmiotach,
  • nadwrażliwość na dźwięki i dotyk (reagowanie wrzaskiem, drżeniem, sztywnieniem z przerażenia),
  • opadanie główki przy podciąganiu za rączki (zostaw raczej ten sprawdzian pediatrze),
  • niemożność utrzymania jej samodzielnie przez dziecko, gdy malec jest na rękach,
  • trudności z odwodzeniem nóżek (to utrudnia przewijanie).

Dziecko półroczne nie rozwija się prawidłowo, jeśli:

  • nie przekręca się na boki.
  • nie bawi się rączkami, nie chwyta zabawek,
  • ma skłonność bardzo silnego zaciskania piąstek, chowa kciuk w dłoni,
  • jest w słabym kontakcie z otoczeniem, nie reaguje na głos mamy,
  • napina silnie mięśnie.

U wielu dzieci, zwłaszcza wcześniaków, to objawy niedojrzałości, z której się wyrasta w pierwszych latach życia. Czasem jednak sygnały wskazujące, że potrzebne jest jak najszybsze wdrożenie pełnego programu rehabilitacji, aby maksymalnie pozwolić dziecku na wykorzystanie drzemiącego w nim potencjału i poprawić jakość życia całej rodziny. Gdy choruje maleństwo, cierpi przecież i jego dom.

Więcej o:
Copyright © Agora SA