Chociaż wiele dzieci je w przedszkolu chętniej i więcej niż w domu, zdarzają się posiłki lub dodatki do poszczególnych dań, których nie lubią. Nauczycielki zwykle zachęcają maluchy, żeby przynajmniej spróbowały, ale często kilkulatki nie chcą o tym słyszeć. A gdyby tak mogły wybierać to, co będą jadły?
Pod udostępnionym na Facebooku artykułem: Koniec ery kożuchów i zup mlecznych? "U nas w przedszkolu jest śniadaniowy szwedzki stół", wywiązała się dyskusja między zwolennikami i przeciwnikami takiego rozwiązania. Jedni pisali, że to dobrze, że dzieci mają wybór, inni pisali, że nie powinny same komponować swoich posiłków, bo kończy się tym, że ciągle jedzą to samo. Jedna z internautek napisała: "U znajomej też tak jest w prywatnym przedszkolu. Byłam zachwycona tym rozwiązaniem, bo dzieci mają wybór, różnorodność. A ona powiedziała, że jej córka od 1,5 roku je codziennie to samo".
W dyskusji wzięła udział także pani Anna, która napisała: "Ja tylko pragnę zauważyć, że dzieci wcale nie jedzą przez to bogatszych posiłków. Sięgają po to, co lubią i często odrzucają to, co odrzucił kolega obok, a ilość jedzenia, która musi być im zaoferowana do wyboru, a potem wyrzucona rośnie". Dodała także: "Przypominam, że przedszkole podlega pod sanepid i nie jest jak w domu, że przetworzymy coś trzy razy a szynkę po trzech dniach przesmażymy do jajecznicy". Internautka napisała, że w przedszkolu, w którym pracuje zrobiono podobny projekt: "I tak, jak było to fajne jako atrakcja, to tak na co dzień sprawdzałoby się średnio w polskim systemie. Pomysł by dzieci same wybierały, co będą jeść, nie będzie też zgodny z planowaniem posiłków, które nakazuje ustawa". Napisała też:
Gdy dziecko dostaje na talerz kanapkę, to wiem, że jest szansa, że zje tego pomidora czy ogórka. Jeżeli ma wybrać samo, to wiem, że dzień w dzień będzie wybierało jedno i to samo. Warto rozważyć to jako atrakcję na przykład dwa razy w tygodniu, a nie stałe rozwiązanie.
- Stół szwedzki to ciekawe rozwiązanie, które pozwala nauczyć dziecko podejmowania samodzielnych decyzji dotyczących jedzenia. Dodatkowo dziecko samo decyduje, ile zje, bo wie ,kiedy jest nasycone - mówi w rozmowie z eDZiecko.pl Joanna Giza-Gołaszewska, dietetyczka ze Smakfit. - Warto jednak pamiętać, że dziecko na tym etapie rozwoju nie wybierze produktów z odpowiednią różnorodnością, aby zapewnić wszystkie składniki odżywcze, jakich potrzebuje jego organizm do prawidłowego rozwoju - twierdzi. - Forma podwieczorku w formie szwedzkiego stołu jest pewniejszym rozwiązaniem, kiedy podane będą warzywa lub owoce - dodaje dietetyczka.
Żywienie zbiorowe w szkołach i przedszkolach musi się opierać na określonych zasadach. Reguluje to m.in. rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 26 lipca 2016 roku w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom w placówkach oświatowych oraz wymagań, które muszą spełnić środki spożywcze stosowane tam w ramach żywienia zbiorowego (Dz.U. z 2016 r. poz. 1154).
A ty? Co sądzisz o pomyśle szwedzkiego stołu w przedszkolu? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.