Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl
Wizyta z małym dzieckiem u lekarza nie zawsze jest przyjemnym doświadczeniem. Niektóre maluchy już na sam widok osób w białych kitlach kurczowo trzymają się rodziców, nie chcą współpracować, uciekają, wpadają w płacz. Tak bywa nawet podczas rutynowych badań u pediatry, a co, gdy takiemu maluszkowi trzeba zrobić jakieś specjalistyczne badania np. RTG? Potrzeba jest matką wynalazków.
Zdjęcie rentgenowskie, czyli prześwietlenie lub RTG pozwala lekarzom zdiagnozować wiele różnych schorzeń, aby następnie wdrożyć skuteczne leczenie. RTG klatki piersiowej pozwala dokładnie przyjrzeć się drogom oddechowym, płucom, obejrzeć fragmenty kręgosłupa i kości klatki piersiowej, za jego sprawą można też zobaczyć, czy z sercem wszystko jest w porządku. Zdjęcie rentgenowskie pozwala lekarzom zdiagnozować m.in. zapalenie płuc, gruźlicę rozedmę płucną etc., pomaga ocenić wydolność układu krążenia. Gdy trzeba zrobić prześwietlenie małemu dziecku, które jeszcze nie rozumie, że w tym czasie nie wolno mu się poruszyć, trzeba sięgnąć po skuteczne sposoby unieruchomienia maluszka. W tym celu stworzono urządzenie stabilizujące Pigg O Stat, które potocznie nazywa się bobix lub pozycjoner RTG pediatryczny. Bobix pojawił się w szpitalach pediatrycznych w latach 60. XX wieku i wciąż jest używany.
Chociaż urządzenie na pierwszy rzut oka wygląda przerażająco, jest bezpieczne i skuteczna. Ma formę profilowanej tuby, jest wykonane z przezroczystego tworzywa sztucznego i wyposażone w paski zabezpieczające, a także te do powieszenia tuby z dzieckiem, gdy zachodzi taka konieczność. Urządzenie pozwala szybko wykonać zdjęcie RTG.
Dziecko prześwietlone w statywie Pigg-o-stat to najzabawniejsza i najsłodsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem
- napisał na Twitterze Andrew Grabein, który udostępnił fotografię maluszka w trakcie wykonywania zdjęcia rentgenowskiego.