Więcej ciekawych artykułów znajdziecie na Gazeta.pl
Ta wzruszająca historia wydarzyła się jakiś czas temu w Meksyku. Poinformowały o niej media na całym świecie, m.in. magazyn "People".
W jednym z miejskich parków w Meksyku w został znaleziony pies. Zwierzak był przywiązany smyczą do ławki. Obok niego leżała kartka. Szybko zostało o tym poinformowane schronisko Mascotas Coyoacan. Początkowo wolontariusze mieli spory problem. Pies był bardzo nieufny i agresywny. Uspokojenie go zajęło im aż dwie godziny.
Okazało się, że treść notatki, która została pozostawiona przy psie, była trudna do odczytania. Jej autorem był ośmiolatek. W końcu jednak wolontariuszom udało się rozszyfrować treść listu.
Proszę, zaadoptuj mojego psa (ma na imię Max) i zaopiekuj się nim. Zostawienie go w tym miejscu jest dla mnie bardzo trudne. Jednak podjąłem tę decyzję, gdyż moja rodzina źle traktowała, obrażała i było mi tak smutno, że cierpiał w tych okropnych warunkach.
- napisał ośmioletni chłopiec.
Jeśli to czytasz i martwisz się, zabierz go i się nim zaopiekuj. Jeśli nie, zostaw kartkę tam, gdzie była, aby inni mogli ją przeczytać i zabrać Maxa. Dziękuję
- dodał autor notatki.
Ostatecznie pies trafił do schroniska Mascotas Coyoacan. Tam otrzymał nowe imię - Boston. Pies przez kilka miesięcy pod okiem lekarzy i trenerów przechodził rehabilitację. Dzięki temu wrócił do dobrej formy. I co najważniejsze, dzięki staraniom wolontariuszy, odzyskał zaufanie do ludzi.
Dziecko zostawiło ukochanego psa w parku screen: People.com/PETS COYOACÁN
Może cię także zainteresować: