• Link został skopiowany

Problemy z leżakowaniem. "Rodzice nie zgadzali się na drzemkę, żeby dziecko szło wcześniej spać, a oni mieli czas dla siebie"

Leżakowanie lub jego brak często bywa kością niezgody między rodzicami przedszkolaków a kadrą placówki, do której uczęszcza. Niektórzy nie zgadzają się na drzemki dziecka w ciągu dnia, inni ich wymagają.
Leżakowanie w przedszkolu. I pomyśleć, że tego nie cierpieliśmy w dzieciństwie...
Fot. Przemys3aw Skrzyd3o / Agencja Wyborcza.pl

Jeśli chodzi o leżakowanie, każda placówka rządzi się swoimi prawami. Osoby pracujące z przedszkolakami wiedzą jednak, że leżakowanie to jeden ze stałych i ważnych rytuałów w rozkładzie dnia malucha, a dziecko między trzecim i piątym rokiem życia powinno przesypiać w ciągu doby od 10 do 13 godzin. Nietrudno zauważyć, że kilkuletnie dzieci męczą się szybciej niż dorośli, zwłaszcza gdy mają zapewnione angażujące zajęcia i dużą ilość bodźców z zewnątrz. A o to w przedszkolu nie trudno.

Zobacz wideo Jak pozbyć się wszy?

Leżakowanie w świetle przepisów?

W prawie oświatowym nie ma żadnych rozstrzygnięć w sprawie leżakowania w przedszkolach. Nie istnieją też inne przepisy, które określają, ile dzieci powinny leżakować i do jakiego wieku. Decyduje o tym indywidualnie każde przedszkole, a osobą odpowiedzialną za organizację pracy w placówce jest jej dyrektor. Jak czytamy na stronie gov.pl: 

Należy podkreślić, że ze względu na zróżnicowane potrzeby dzieci związane z ograniczoną możliwością aktywnego uczestniczenia w zajęciach przedszkolnych przez wiele godzin, wskazane jest, by dzieci miały możliwość zaspokojenia potrzeby odpoczynku, wyciszenia się, zregenerowania sił.

Na rządowej stronie w zakładce "Organizacja wychowania przedszkolnego" czytamy także, że do sprawy leżakowania powinno się podchodzić w sposób indywidualny, bo wiek metrykalny nie musi iść w parze z rozwojem dziecka w poszczególnych obszarach. Oznacza to, że czterolatek w jednym obszarze może wykazywać umiejętności typowe dla pięciolatka, a w innym dla trzylatka.

Ramowy rozkład dnia, uwzględniający m.in. leżakowanie, powinien być zawarty w statucie przedszkola (zgodnie z art. 102 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. - Prawo oświatowe – j.t. Dz.U. z 2020 r. poz. 910, ze zm. oraz § 12 ust. 4 i 5 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 28 lutego 2019 r. w sprawie szczegółowej organizacji publicznych szkół i publicznych przedszkoli – Dz. U. z 2019 r., poz. 502.)

- czytamy. Dyrektor przedszkola, organizując zasady funkcjonowania swojej placówki, powinien mieć na uwadze przede wszystkim dobro podopiecznych, ale i w miarę możliwości spełniać prośby rodziców. Nie zawsze oczywiście uda się zadowolić wszystkich, ale ważny jest dialog i umiejętność pójścia na kompromis.

Leżakowanie w praktyce

W każdej placówce sprawa leżakowania wygląda nieco inaczej i inne jest podejście kadry do drzemki podopiecznych w ciągu dnia.  

Moim zdaniem dzieci powinny spać w ciągu dnia do około 2.5-3 lat. Po prostu tego potrzebują. W przedszkolu, w którym pracuję, maluchy idą spać około południa i wstają mniej więcej o godzinie 14.00. Czterolatki z reguły nie chcą już spać, wystarczy im odpoczynek - układają się wygodnie, włączamy im słuchowisko lub czytamy książki. Wyciszają się wtedy i regenerują

- mówi pani Beata, wychowawczyni grupy pięciolatków w jednym z prywatnych przedszkoli w centrum Warszawy. 

Często zdarzają się z dzieci, których rodzice kategorycznie nie wyrażają zgody na leżakowanie. Nigdy nie robię z tego powodu problemu. Dziecko, które nie śpi, układa puzzle, rysuje, któraś z opiekunek czyta mu książki lub taki malec po prostu idzie do innej grupy na ten czas

- uważa pani Beata.

Z biegiem czasu i nabierania doświadczenia uważam, że nie każde dziecko powinno spać, nie ma sensu go do tego zmuszać. Można w tym czasie zorganizować mu jakieś ciekawe zajęcie. Z drugiej strony, jeśli zdarzają się dni, gdy wszystkie dzieci śpią, mam wtedy czas na przygotowanie zajęć, zmianę dekoracji lub sprzątanie

- dodaje.

Nie wszystkie dzieci chcą leżakować

Każde dziecko jest inne, inne ma możliwości adaptacyjne. Jedne szybko zaczynają leżakować w placówkach, inne potrzebują na to więcej czasu. Ważne, żeby wszystko odbywało się spokojnie i powoli. Przymus może spowodować efekt przeciwny do zamierzonego.

Miałam kiedyś w grupie dziewczynkę, która panicznie bała się leżakowania. Rodzice musieli odbierać ją przed godziną 12.00, bo wtedy rozkładałyśmy dzieciom leżaki i gdy to widziała, wpadała w płacz, nad którym nie byłyśmy w stanie z innymi przedszkolankami zaplanować. Rodzice oczywiście chcieli, żeby ich córka leżakowała, ale nic z tego nie wyszło. W końcu zostawała dłużej, ale w czasie drzemki dzieci cichutko się bawiła, nie spała. Po jakimś czasie odważyła się położyć na leżaku, ale nigdy nie zasnęła

- wspomina pani Beata. 

Dla wygody rodziców

Zdarzają się także sytuacje, w których rodzice z różnych powodów nie chcą, żeby ich pociechy spały w ciągu dnia. Najbardziej kontrowersyjny wydaje się ten, gdzie nad dobro maluchów przedkładają swoją wygodę. 

Pracuję w prywatnym przedszkolu. W mojej grupie był kiedyś chłopiec, którego rodzice nie chcieli, żeby leżakował. Powiedzieli wprost, że musi wieczorem wcześnie chodzić spać, bo oni chcą mieć czas dla siebie

- wspomina Ewa, pracownica przedszkola językowego w Katowicach.

Gdy miał trzy lata, to był problem - był widocznie zmęczony, chciał spać razem z innymi, czasem wręcz przelewał mi się przez ręce, a ja musiałam na siłę zająć go książeczkami, klockami i kolorowankami. Nie było łatwo, szkoda mi było tego malucha. Próbowałam rozmawiać z rodzicami, ale byli nieugięci - musiałam zastosować się do ich woli. W końcu maluch się przyzwyczaił, ale przez kilka miesięcy bardzo się męczył

- dodaje Ewa.

A Wy? Jakie macie doświadczenia związane z leżakowaniem Waszych pociech? Dajcie znać w komentarzach.

Więcej o: