Jako troskliwi, zaangażowani rodzice czytamy książki o wychowaniu dzieci, oglądamy programy parentingowe, zaglądamy na odpowiednie portale, staramy się wnikać w potrzeby naszych pociech. Tymczasem zdarza nam się mówić do nich to, czego wolelibyśmy nigdy nie usłyszeć ze swoich ust. Żałujemy, wstydzimy się tego i obiecujemy sobie, że to się nigdy nie powtórzy. A jednak się powtarza. Dzieje się tak dlatego, że schematy, jakie my, dorośli, mamy głęboko zakorzenione, zaczerpnięte od własnych rodziców, są czasem niezwykle trudne do przeskoczenia. Jakie rzeczy bezrefleksyjnie mówimy do dzieci w przedszkolnej szatni? Dlaczego warto to zmienić? Poprosiliśmy o komentarz psychologa do zdań najczęściej słyszanych w przedszkolnej szatni.
Zdaniem psychologa*: Rodzic powinien tak rozplanować poranek, aby do pracy dotrzeć na czas. Troska o punktualne dotarcie rodzica do pracy i organizację poranka nie jest zadaniem dziecka. Jeśli rodzice przerzucają tę odpowiedzialność na dziecko, istnieje ryzyko odwrócenia ról w rodzinie. Dziecko może stać się osobą, która czuje się odpowiedzialna za dobrostan rodzica, jego emocjonalny i fizyczny komfort.
Co powiedzieć zamiast tego: Jutro wyjdziemy trochę wcześniej, żebyśmy nie musieli się tak spieszyć.
Zdaniem psychologa: Co właściwie oznacza "grzeczny"? Dziecko potrzebuje konkretów. Słysząc, że ma być grzeczne zostaje w przedszkolu nieco zagubione, bo nie do końca wie, jakie rodzic postawił przed nim zadanie.
Co powiedzieć zamiast tego: Baw się dobrze i zwracaj uwagę na to, co mówi pani przedszkolanka.
Zdaniem psychologa: Rodzic ma prawo przeżywać i wyrażać swoje emocje, choć warto do takiego komunikatu coś dodać, żeby nie wzbudzić w dziecku poczucia winy.
Co powiedzieć zamiast tego: Mama/tata będzie bardzoooooo tęsknić, ale wierzę, że będziesz się świetnie bawić.
Zdaniem psychologa: Warto uzgodnić z przedszkolankami, aby nie zmuszały dziecka do jedzenia wbrew jego woli i potrzebom. Dzieci wiedzą, kiedy są głodne. Zmuszanie ich do jedzenia na siłę zaburza naturalne mechanizmy odczuwania głodu.
Co powiedzieć zamiast tego: Jedz tyle, żeby nie być głodnym.
Zdaniem psychologa: Konieczność kontrolowania czystości swojego ubrania, odbiera dziecku radość z zabawy. Nawet jeśli się pobrudzi, to co takiego się stanie? Jeżeli boimy się, że zniszczy nowe, drogie ubranie, nie ma sensu go w nie ubierać.
Co powiedzieć zamiast tego: Baw się dobrze. Jak się ubrudzisz, upierzemy.
Zdaniem psychologa: To, po co przyprowadzamy dziecko do przedszkola? Zabawy ruchowe i bieganie sprawiają dzieciom masę radości. W ten sposób mogą się wybawić, wyszaleć. Trudno oczekiwać od kilkuletniego dziecka, że z tego zrezygnuje. Ma siedzieć z boku i przyglądać się, jak inni się bawią?
Co powiedzieć zamiast tego: Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić.
Wspólnym mianownikiem tych zdań jest obarczanie dziecka odpowiedzialnością za dobre samopoczucie rodziców i ich problemy (na przykład związane z niepunktualnym dotarciem do pracy). Tymczasem to rodzice są przecież odpowiedzialni za dziecko, a nie odwrotnie. Dziecko poświęcając swoje ważne potrzeby (uwagi, bezpieczeństwa i wsparcia w rozwoju), dostosowuje się potrzeb rodzica i skupia się na ich zaspokajaniu.
Dziecko takiej odpowiedzialności ani nie może unieść, ani ponosić nie powinno, bo przekracza to jego możliwości. Dziecko nie powinno być opiekunem rodziny. Ma prawo się bawić, biegać, nie być głodne i wyrażać swoje emocje oraz potrzeby
- mówi psycholog. Wskazuje także, że przytoczone komunikaty nie są oczywiście jeszcze parentyfikacją, ale trzeba mieć na uwadze, że mogą przynieść u dziecka emocjonalne konsekwencje w postaci:
• poczucia winy za trudności rodziców;
• odpowiedzialności za dobre samopoczucie mamy i taty;
• lęku przed normalnymi dziecięcymi aktywnościami i zabawami;
• nieumiejętności rozpoznawania własnych potrzeb i psychologicznych granic.
Propozycje mniej szkodliwych i obciążających komunikatów w gruncie rzeczy sprowadzają się do poszanowania naturalnych dziecięcych potrzeb rozwojowych, możliwości i emocji dziecka
- dodaje psycholog.
*Elżbieta Grabarczyk, psycholog, terapeutka, mediatorka z Pracowni Pomocy Psychologicznej
SALAMANDRA