Syn Oli, Wojtuś urodził się w czerwcu 2018 roku, choruje na rzadką i nieuleczalną nieketotyczną hiperglicynemię, padaczkę lekooporną oraz dysfagię. Wojtuś miał nie przeżyć nawet pięciu tygodni, tymczasem dziś ma już 3,5 roku i dalej dzielnie walczy o życie, wymaga całodobowej opieki. Walczą też jego rodzice, głównie o pieniądze na drogie leki i niezbędny dla Wojtusia sprzęt rehabilitacyjny. Wojtuś jest pod opieką fundacji "Zdążyć z pomocą", która organizuje zbiórkę na wsparcie dla dziecka.
W swoim obszernym poście Ola dała upust swojej rozpaczy i złości na system opieki zdrowotnej i rządzących. Opisała absurdy, z którymi wraz z mężem musi się mierzyć każdego dnia:
Żyję w kraju, w którym muszę zrezygnować z pracy na rzecz opieki nad synem, nie mogąc dorobić na wszystkie potrzebne dla niego leki i sprzęty, bo to, co dostajemy - 1971 zł - nie wystarcza...
Żyję w kraju, w którym nie możemy mieć rehabilitacji na NFZ, ponieważ jesteśmy pod opieką hospicyjną.
Żyję w kraju, w którym osoby trzecie myślą, że żyję za pieniądze z fundacji dla syna...
Żyję w kraju, w którym opiekując się śmiertelnie chorym dzieckiem nie dostanę pieniędzy z ZUS-u na pochowanie go. Co mają zrobić wtedy samotne matki?! Na szczęście mój mąż nas nie zostawił, jest zdrowy i na siłach iść do pracy (oby ją miał w trudnej sytuacji) więc będzie mógł ze swojego ubezpieczenia zorganizować pogrzeb
Żyję w kraju, w którym musimy oddać pół Zasiłku jeśli dziecko umrze do 15. w miesiącu
- napisała mama Wojtusia.
W swoim poście Ola odniosła się także do aktualnych wydarzeń i kontrowersyjnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych:
Najgorsze jest to, że mimo wyroku TK, który padł w październiku 2020 roku nic do tej pory nie zostało zmienione ani polepszone dla rodzin z niepełnosprawnym dziećmi! Nic! Dlaczego?! To był ten czas gdzie można było wprowadzić tak wiele zmian.
Dlaczego osoby, które bronią dziecka nienarodzonego nie otoczą opieką tych dzieci, które już są na świecie i walczą każdego dnia?! Dlaczego ktoś decyduje o moim życiu, mojej rodziny jeśli nawet nie przyjdzie i mi nie pomoże?!!! Dlaczego ktoś mi każe coś zrobić lub nie robić?! Czy te osoby przeżyją za nas życie, zaopiekują się naszymi dziećmi?!
- dodała mama Wojtusia.
Wojtuś Matczak jest pod opieką fundacji "Zdążyć z pomocą". Można mu pomóc, przekazując 1 procent podatku. W formularzu PIT należy wpisać numer KRS 0000037904, a w rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%" dodać: 34499 Matczak Wojciech.