Powrót do obowiązkowych szczepień. Rodzic: Nie pójdę. Boję się

Ministerstwo Zdrowia uchyliło rekomendacje wstrzymania się od szczepień obowiązkowych u dzieci. Od 18 kwietnia pediatrzy zalecają szczepienie najmłodszych dzieci. Rodzice boją się jednak iść z dziećmi do przychodni. Jest się czego bać? Pediatra: Teraz jest najlepszy moment.

Rekomendacja dotycząca wstrzymania szczepień obowiązkowych w ramach Programu Szczepień Ochronnych pojawiła się 20 marca, w okresie, w którym niewiele jeszcze wiedzieliśmy o rozwoju sytuacji epidemiologicznej, związanej z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 w naszym kraju. Minister Zdrowia oraz Główny Inspektor Sanitarny wraz z konsultantami krajowymi w dziedzinie epidemiologii, medycyny rodzinnej, neonatologii i pediatrii rekomendowali odroczenie szczepień obowiązkowych u dzieci, na 30 dni od wydania komunikatu, tj. do 18 kwietnia 2020 r.

Okresowe wstrzymanie szczepień miało na celu ograniczenie skupisk dzieci i rodziców w przychodniach. Od 18 kwietnia można już na powrót szczepić dzieci, a przychodnie stopniowo powracają do realizacji innych świadczeń medycznych.

"Nie wiem co robić, nie umówiłam terminu szczepienia"

Rodzice, którzy jeszcze miesiąc temu byli zaniepokojeni wstrzymaniem szczepień, teraz boją się iść z dzieckiem do przychodni, obawiają się, że mogą tam zetknąć się z wirusem.

 - Kontaktowałam się z pediatrą mojego syna telefonicznie, poprosiła nas, abyśmy umówili w przychodni wizytę w celu zaszczepienia dziecka na odrę, świnkę, różyczkę i na pneumokoki. Przez miesiąc siedziałam z synem w domu, wychodziliśmy tylko na balkon, nawet nie chodziliśmy na spacery. Zastanawiam się, czy powinnam wybrać się teraz z dzieckiem do przychodni, nie wiem, czy to jest bezpieczne. Nie wiem co robić, nie umówiłam terminu szczepienia - mówi nam mama półtorarocznego chłopca z Warszawy.

Jej obawy podzielają inni rodzice. Na profilu Edziecko.pl na serwisie społecznościowym poprosiliśmy rodziców, o to, aby podzielili się z nami swoimi doświadczeniami z ostatnich dni. Wielu z nich już zdecydowało się na wizytę w przychodniach, zaszczepili dzieci. Inni pisali o swoich obawach, o tym, że wolą w najbliższych tygodniach odroczyć szczepienia dzieci.

Mama z Gliwic napisała:

„Miałam szczepić dziecko parę dni temu, ale przełożyłam na przyszły miesiąc. Nie chcę iść z pięciomiesięcznym dzieckiem na szczepienie do przychodni na pierwszy ogień. Tym bardziej że nigdzie w żadne miejsca publiczne z dzieckiem nie chodzę. Wolę się wstrzymać i zobaczyć co będzie się działo”.

Inne mamy pisały:

- Moje dziecko powinno już mieć szczepienie. Nie pójdę. Boję się. Zawsze było osobne wejście i dzień dla dzieci zdrowych. Ale w tej sytuacji nie mam zamiaru ryzykować. Chociaż nie szczepić też się boję.

- My mamy z synkiem szczepienie pod koniec maja. Myślę, co zrobić w tej sytuacji. Niby położna mówi, żeby zaszczepić, ale daje nam wybór, czy poczekać czy nie, bo rozumie, że boimy się iść z maluchem do przychodni.

Szczepienia powinny być przeprowadzane w wydzielonych pomieszczeniach, w których nie przyjmuje się osób chorych z objawami infekcji - to tzw. separacja przestrzenna. Szczepienia powinny być przeprowadzane w wydzielonych pomieszczeniach, w których nie przyjmuje się osób chorych z objawami infekcji - to tzw. separacja przestrzenna.  fot. Shutterstock

Pediatra, dr Ewa Miśko-Wąsowska uspokaja rodziców i mówi nam, że przychodnie w Polsce muszą przestrzegać ściśle określonych zasad higienicznych:

- Rekomendacje zostały uchylone dla najmłodszych dzieci, tych do drugiego roku życia. W ich przypadku, to jest ważne, aby nie robić luk w szczepieniach obowiązkowych. Poza tym warto mieć świadomość, że w momencie, kiedy izolacja zostanie nieco rozluźniona, wówczas intensywność kontaktów może sprzyjać różnym innym infekcjom np. krztuśca. Dlatego to ważne, aby właśnie teraz wrócić do szczepień najmłodszych dzieci. Przychodnie przestrzegają podstawowych zasad higieny. W przychodni, w której pracuję, większość wizyt dzisiaj to teleporady. Jest bardzo mało pacjentów. Szczepimy jedno dziecko na godzinę. Ryzyko zarażenia się koronawirusem, czy jakąkolwiek inną chorobą, jest zminimalizowane - tłumaczy pediatra z Warszawy.

Szczepi się w wydzielonych pomieszczeniach

Według zaleceń Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego przychodnie muszą stosować ogólnie zalecane środki ochrony. Personel używa medycznych maseczek i jednorazowych rękawiczek, dba o higienę rąk i przyjmuje pacjentów w odzieży ochronnej. Przestrzega dezynfekcji powierzchni, z którymi styka się pacjent. Szczepienia powinny być przeprowadzane w wydzielonych pomieszczeniach, w których nie przyjmuje się osób chorych z objawami infekcji – to tzw. separacja przestrzenna. Dzieci należy umawiać indywidualnie, na określoną godzinę, tylko z jednym opiekunem, aby w poczekalni przebywało w jednym czasie jak najmniej osób – to tzw. separacja czasowa.

Dr hab. n. med. Iwona  Paradowska-Stankiewicz, prof. NIZP-PZH, Krajowy Konsultant ds. Epidemiologii na łamach portalu politykazdrowotna.pl w autoryzowanym wywiadzie mówiła o tym, jak w obecnych czasach powinna przebiegać kwalifikacja dziecka do szczepienia.

- Zaleca się personelowi poradni włączenie teleporady medycznej na etapie wywiadu epidemiologicznego i wstępnej kwalifikacji do szczepienia. W trakcie ustalania terminu szczepienia należy poinformować rodzica czy opiekuna, że z dzieckiem może przyjść na szczepienie tylko jedna osoba, bezwzględnie bez objawów infekcji. Trzeba ponadto przeprowadzić wywiad dotyczący stanu zdrowia pozostałych domowników.

Szczepienia należy odroczyć, jeśli w domu znajduje się osoba z infekcją dróg oddechowych o nieustalonej przyczynie, osoba objęta kwarantanną lub poddana izolacji w warunkach domowych. Natomiast można je przeprowadzić w sytuacji, gdy nie ma epidemiologicznych czynników zakażenia SARS-CoV-2 zarówno u dziecka, jak i u jego opiekunów lub innych domowników.

"Pacjenci nawet w drzwiach się nie mijają"

O tym, że przychodnie przestrzegają reżimu higienicznego, opowiedzieli nam rodzice, którzy w ostatnich dniach zaszczepili swoje dzieci.

Mama z Łodzi szczepiła siedmiomiesięczne dziecko dwa dni temu. Przekonuje, że przychodnia spełniała wszystkie zalecenia higieniczne:

 - Była pani doktor i pielęgniarka od szczepień. Poczekalnia została zdezynfekowana i gabinet również. Obie panie miały na sobie specjalne ubranie ochronne, maski, rękawiczki oraz przyłbice.

Mama z Krakowa również zaszczepiła swoje dziecko kilka dni temu. Zanim wybrała się z dzieckiem do przychodni wiedziała, że pomieszczenia są przygotowane na ich wizytę:

-  Dzwonisz do przychodni, umawiasz się na szczepienie, ustalają tak żeby nikogo nie było w przychodni i ewentualnie godzinę przesuwają. Kiedy byliśmy na szczepieniu, tylko pracownicy służby zdrowia byli w przychodni.

Mama z Łęczycy też uspakaja rodziców przed wizytą w przychodni. Szczepiła dziecko i czuła się bezpiecznie:

- Przychodzi się punktualnie. Nie wcześniej, nie później, godziny są tak ustawione, żeby pacjenci nawet w drzwiach się nie minęli. Jest płyn do dezynfekcji. Rękawiczki i maska we własnym zakresie. Pielęgniarka dezynfekuje matę, wagę, krzesło itp. zaraz po wyjściu pacjenta. W przychodni oprócz mnie i dziecka nie było innych pacjentów. Najlepiej wcześniej telefoniczne porozmawiać z kimś z przychodni czy są wprowadzone procedury bezpieczeństwa – radzi.

Aktualny kalendarz szczepień obowiązkowych i zalecanych w Polsce tutaj

Powinno cię również zainteresować:

Szczepienia a koronawirus. Szczepienia ochronne dzieci zostają przywrócone

Kiedy dzieci wrócą do szkół? Morawiecki proponuje kilka etapów. Kto wróci jako pierwszy?

Czy można pójść z dzieckiem na plac zabaw? Nowe regulacje

Szef MEN: Raczej będzie decyzja o przedłużeniu zamknięcia szkół w formie tradycyjnej

Więcej o:
Copyright © Agora SA