Dziecko upadło? Zrób test awokado. Będziesz wiedzieć, czy jechać do szpitala

Dzieciństwo bez guza? Nie ma takiego. Wcześniej czy później rodzic będzie musiał podjąć decyzję, czy biec z guzem u dziecka do lekarza, czy przyłożyć zimny okład i nie panikować. Ekspertka od pierwszej pomocy poleca "test awokado". Co to takiego i czy warto mu wierzyć? Pytamy pediatrę.

Sarah Hunstead to pielęgniarka, która wiele lat pracowała na oddziale pediatrycznym. Jest również autorką poradników dla rodziców, a także prowadzi w Australii firmę, która oferuje szkolenia z pierwszej pomocy pediatrycznej. Jakiś czas temu, na łamach portalu Babyology Sarah opowiedziała, co robić, kiedy dziecko nabije sobie guza.

Zobacz wideo

"Przede wszystkim obserwujcie. Nie skupiajcie się tylko na tym, co urosło na czole, tylko na tym, jak dziecko zachowuje się po uderzeniu" - mówiła eksperta od pierwszej pomocy. Dodała też, że "dobrze jest, kiedy dziecko po nabiciu sobie guza płacze" i podpowiedziała, że rodzic może zrobić "test awokado", który pomoże podjąć decyzję, czy jechać na pogotowie, czy też zostać w domu.

"Test awokado" - na czym to polega?

"Test awokado" polega na tym, żeby - po nabiciu sobie guza przez dziecko - zbadać go dłonią. Według pielęgniarki guz w dotyku powinien być jak dojrzałe awokado, czyli takie, jakie najchętniej dodajemy do sałatki. Co to znaczy? Guz powinien być twardy, ale nieco uginać się pod palcem. Jeśli guz w dotyku jest miękki, jak pasta z awokado, nie należy zwlekać, tylko od razu jechać do szpitala. Taka konsystencja guza może bowiem - zdaniem Sarah - sugerować krwawienie wewnętrzne. Czy to prawda?

Dr Ewa Miśko-Wąsowska, pediatra, doradza, aby nie zakładać, że dzięki "testowi awokado" na pewno dowiemy się, czy guz zagraża zdrowiu/życiu dziecka, czy też nie.

- Trudno jednoznacznie ocenić, czy guz jest niebezpieczny. Rodzic może przyłożyć chłodny okład na ok. 20 minut, aby zmniejszyć powstający obrzęk. I obserwować - mówi pediatra i tłumaczy, że zarówno wielkość guza, jak i rodzaj upadku może o niczym nie świadczyć.

- Może być spory guz po tym, jak dziecko spadło z kilku schodów i wszystko skończy się szczęśliwie. A może zdarzyć się tak, że upadek wydawał się niegroźny, pozostał niewielki guz, a dziecko zaczyna wymiotować i okazuje się, że ma krwawienie wewnątrz czaszki. Dlatego tak ważna jest obserwacja dziecka - podkreśla lekarka.

Jeżeli dziecko po urazie zachowuje się jak dotychczas, to prawdopodobnie nic złego się nie stało. Niepokojące są wymioty, które występują w ciągu 1-3 dni po urazie, drgawki, nadmierna senność lub nietypowe rozdrażnienie.

- Dziecko może spać w swoich dotychczasowych porach, ale oceniajmy, czy łatwo się wybudza - tłumaczy pediatra. Ekspertka przekonuje, że jeśli nie mamy pewności co do zachowania dziecka po urazie, zawsze lepiej zgłosić się do lekarza i mieć za sobą niepotrzebną wizytę niż coś przegapić. A konsekwencje urazu mogą być poważne, np. trwałe upośledzenie przy krwawieniu wewnątrzczaszkowym.

Zgłoś się koniecznie do lekarza, jeśli dziecko:

  • straciło przytomność w chwili uderzenia lub wkrótce po nim (nie pamięta, co się stało),
  • jest senne, wymiotuje, skarży się na silny ból głowy,
  • dostało drgawek,
  • z nosa lub ucha wycieka mu krwisty albo przezroczysty płyn.

Warto zapobiegać

Trampoliny ogrodowe od kilku lat cieszą się dużą popularnością. Jednak nie zawsze wiemy, jak poprawnie korzystać z tego sprzętu.Trampoliny ogrodowe od kilku lat cieszą się dużą popularnością. Jednak nie zawsze wiemy, jak poprawnie korzystać z tego sprzętu. istockphoto

Żeby zapobiec urazom w czasie uprawiania sportów (jazdy na rowerze, rolkach, hulajnodze, na nartach), dziecko powinno mieć na głowie zawsze ochronny kask.

Jeżeli maluch uderzy się o kant lub krawędź, na głowie może pojawić się krwawiąca rana. Skóra głowy jest silnie ukrwiona, dobrze napięta i łatwo pęka pod wpływem uderzenia.

Zatamuj krwawienie przez uciśnięcie rany. Idź z dzieckiem do lekarza, który opatrzy ranę, a jeśli okaże się to konieczne, zaszyje ją. Czasem, by wykluczyć pęknięcie czaszki, trzeba zrobić rentgen głowy.

Pierwsza pomoc. Wiesz, co robić?

Sarah Hunstead na swoim blogu napisała, że przez lata pracy w szpitalu widziała setki rodziców, którzy zgłaszali się do szpitala, bo nie wiedzieli jak szybko pomóc swojemu dziecku. A czasami wystarczyłaby podstawowa wiedza z zakresu udzielania pierwszej pomocy, aby pomóc dziecku i zapewnić mu bezpieczeństwo na miejscu wypadku.

Na kursach pierwszej pomocy pediatrycznej rodzice uczą się, jak udzielić pierwszej pomocy dzieciom, co robić, kiedy dziecko nabije guza, skaleczy kolana, złapie kleszcza, poparzy się itp.

Kurs pierwszej pomocy trwa dzień lub dwa, a pozwala uniknąć stresu, paniki i nerwów w sytuacjach, kiedy coś dzieje się dziecku. Na kursie (szkolenie prowadzi m.in. PCK) poznasz nie tylko teorię, ale w praktyce przekonasz się np. z jaką siłą ucisnąć klatkę piersiową, jaką porcję powietrza wdmuchiwać do płuc podczas oddechu zastępczego. Nauczysz się panować nad własnym stresem i strachem, poznasz najważniejsze zachowania i reakcje ratujące życie. Taka wiedza daje siłę i spokój, a przede wszystkim sprawia, że w sytuacji nagłej, zamiast wpadać w panikę i nerwowo przeszukiwać internet, będziesz wiedział, co masz robić.

Groźne wypadki zdarzają się na szczęście rzadko. Znacznie częściej dziecko ulega niezagrażającym życiu urazom. Musisz wtedy zachować spokój i pokazać dziecku, że wiesz, co robić.
 
Czytaj również:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.