Rodzice na tropie nużeńca. Kto naprawdę ma pająki na twarzy?

Nużeniec to taki mały pajączek bytujący na skórze twarzy. Kiedy u dziecka pojawia się wysypka, a oczka są zaczerwienione, rodzice panikują, że to robaczki zamieszkały na buzi dziecka. Czy rzeczywiście dzieci tak często "łapią" małe pajączki?

Kim jest nużeniec?

Nie lubimy roztoczy. Nawet jeśli nie jesteśmy alergikami, jakoś trudno nam pogodzić się z myślą, że własny materac mamy dzielić z nieproszoną hordą. Jak więc zaakceptować roztocza, które w najlepsze kolonizują ludzkie twarze? Taki właśnie styl życia ma nużeniec ludzki (Demodex folliculorum). Zasiedla ujścia gruczołów łojowych i torebek włosowych głównie powiek oczu. Jest mikroskopijny - do 0,4 mm długości, więc samodzielnie nie wytropimy intruza. W silnym powiększeniu nużeńce prezentują się tak jak poniżej, na zdjęciu autorstwa dr. Piotra Schmidta - okulisty.

Sama obecność nużeńca na ludzkiej skórze nie zawsze jest groźne. Tylko u nielicznych gospodarzy pasożyta kontakt z jego odchodami prowadzi do choroby - nużycy (demodekozy).

Wysypka? To na pewno nużeniec!

Pasożyt poruszając się w mieszku włosowym rzęsy drażni cebulkę włosa, powoduje swędzenie, a z czasem wypadanie rzęsy. W gruczołach potowych czy łojowych może powodować ich zapalenie - zatyka je, uniemożliwiając prawidłowe funkcjonowanie. Na skórze można wówczas zauważyć wysypkę w formie niewielkich, czerwonych krostek, które pieką i swędzą, a czasem sączy się z nich również wydzielina. Teoretycznie zarazić nużeńcem można się wszędzie, wystarczy że zetkniemy się z pasożytem, np. na ręczniku czy w unoszącym się kurzu. Sprzyjającym siedliskiem jest spocona, zanieczyszczona skóra.

Nużeniec, objawyNużeniec, objawy Fot: shutterstock

Prawda jest taka, że większość dorosłych jest zamieszkiwana przez te robakowate w kształcie roztocza. Najstarsi mogą być niemal pewni, że nie oparli się kolonizacji.

U dzieci występują raczej rzadko, chociaż świadomość ryzyka, że nieproszeni goście panoszą się na oczkach malucha i mogą przyczynić się do jakiejś infekcji, korci rodziców by koniecznie przebadać dziecko. W końcu pasożyt to pasożyt - lepiej go nie mieć, a jeśli już się przyplątał, ruszajmy do boju by go zwalczyć.

Nużeniec: czy rzeczywiście dopada najmłodszych?

Swędzenia powiek, uczucie piasku w oczach, krosty przypominające trądzik? To musi być nużeniec! Na internetowych forach zaniepokojeni rodzice podają informacje o laboratoriach, które za kilkadziesiąt złotych wykryją pasożyta.

W przedszkolach strach budzą typowe dziecięce dolegliwości. Potwierdza to mama 4-letniego Kacpra, przedszkolaka z warszawskiego przedszkola.

 - W naszym przedszkolu co jakiś czas przechodzi fala zachorowań na zapalenie spojówek. Połowa grupy ma wtedy czerwone oczy. Panie proszą, żeby to przeleczyć w domu. Mój syn też kilka razy bardzo cierpiał, oczy miał całe zaropiałe. Koleżanka radziła, żebym koniecznie zrobiła mu badanie pod kątem nużeńca.

- Moda na pasożyty wśród rodziców przedszkolaków ma się świetnie i jest podsycana m.in. na forach internetowych. Obecnie trwa trend na nużeńca, co również potwierdzają liczne wizyty i zapytania rodziców w moim gabinecie – mówi nam dr Bartosz Pawlikowski, dermatolog i pediatra z łódzkiej Kliniki Medevac.

Wykryć pasożyta i już!

Czy powinniśmy próbować wykryć pasożyta u dziecka np. wiedząc, że ktoś z jego otoczenia leczy się na nużycę? Dr Pawlikowski odradza taką zapobiegliwość i podaje kilka zasad, którymi powinni kierować się rodzice, nie tyle w razie kontaktu z nużeńcem, co z „modą na nużeńca”.

1. Nie szukaj czegoś, co nie daje objawów – pasożyty zawsze w końcu się ujawnią a badanie „na ślepo” to szukanie igły w stogu siana.

2. Wykrycie nużeńca badaniem to żaden dowód – wiele osób go ma i o tym nie wie bo nie ma objawów.

3. Leczymy tylko klinicznie widoczne zakażenie nużeńcem – zapalenie spojówek, brzegu powieki o wykluczonej etiologii bakteryjnej, wirusowej i alergicznej.

4. Pasożyty są wykrywalne – mimo to wciąż pokutują mity o braku możliwości wykrycia niektórych gatunków w badaniach laboratoryjnych.

NużeniecNużeniec fot. shutterstock

Na nużycę chorują głównie...dorośli!

 - Nużeńca leczyłem wielokrotnie, ale były to przede wszystkim osoby dorosłe, gdyż te chorują najczęściej. U dzieci zdarza się to niezmiernie rzadko – uspokaja dr Pawlikowski. Standardowe leczenie trwa 4 tygodnie. Stosuje się olej drzewa herbacianego, maść rtęciową, maści z antybiotykiem lub sterydem miejscowo na powieki albo twarz. W trudniejszych przypadkach zakażeń można włączyć terapię antybiotykiem doustnym – metronidazolem.

Nużeniec: obalamy mity

Wokół przebiegu tej choroby narosło sporo mitów, z którymi na co dzień walczą lekarze. Jakie nadzwyczajne moce przypisywane są często temu pajączkowi?

  - Wyjątkowa odporność
W czasie prania w pralce powyżej 60 stopni żadna jego forma nie przeżyje, ani dorosła, ani jaja. Straszenie, że np. zakup odzieży używanej może skutkować zakażeniem nawet po upraniu nie ma uzasadnienia w rzeczywistości. Wystarczy odpowiednia higiena, szczególnie w kontakcie z rzeczami używanymi lub w miejscach publicznych.

  - Błyskawiczny rozwój zakażenia
Podobnie rzecz ma się z mitem o rzekomo błyskawicznym rozwoju zakażenia. Musi dojść do naprawdę poważnego zaniedbania, by zakażenie objęło inne obszary, np. całą twarz.

  - Nużeniec wykorzystuje słabość układu immunologicznego człowieka
Po kontakcie z pasożytem dochodzi do infestynacji i rozmnażania. Istotne jest wczesne wykrycie i wdrożenie celowanego leczenia, inaczej pasożyty rozwiną się w tempie wynikającym z ich normalnego cyklu rozwojowego. Odporność organizmu nie będzie miała znaczenia.

Skąd tyle obaw przed tak rozpowszechnionym roztoczem? Dr Bartosz Pawlikowski zauważa:

 - Oczywiście w klinikach specjalizujących się w zwalczaniu pasożytów, może dochodzić do nadrozpoznawalności i zrzucania wszystkich dolegliwości na karb popularnego za sprawą internetu pasożyta, jednak to ewidentna przesada. Podobnie, jak kreowanie jego nadodporności i stanu wyjątkowego zagrożenia - uspokaja ekspert.

Więcej o:
Copyright © Agora SA