"Jest pompą, którą należałoby zassać". Internauci linczują matkę, która oddała 1,5 roczną córkę do okna życia [ROZMOWA z MAŁGORZATĄ OHME]

„Nagle straciła wszystko: zapach domu, swoje zabawki, rodzinę”. Psycholog Małgorzata Ohme o półtorarocznej dziewczynce, którą matka pozostawiła w oknie życia.

Styczeń 2016. Do wrocławskiego okna życia, którym opiekują się siostry boromeuszki,  trafia 1,5-roczne dziecko i list od matki dziewczynki. Siostrom udaje się spotkać z matką. Kobieta zrzeka się praw rodzicielskich. Dziecko trafia do adopcji. Siostry przyznają, że to pierwszy przypadek pozostawienia w oknie życia tak dużego dziecka. Sprawą zajmuje się policja. Funkcjonariusze nie dopatrują się złamania prawa. Dziewczynka trafia do placówki opiekuńczej. Decyzję o przyszłości dziecka podejmie sąd.

Sprawa oddanej do okna życia półtorarocznej dziewczynki porusza internautów. W lawinie komentarzy czytamy: „skandal, wstyd i smutek”, „ciekawe ... nie wierzę w biedę”, „mogła to rozwiązać bardziej humanitarnie”.

Z Małgorzatą Ohme rozmawiamy o ostracyzmie społecznym i o tym czy matka zasługuje na krytykę?

Natalia Bet: Nie szokuje nas to, że oddała dziecko, ale to, że miało już półtora roku. Z zasady do okna życia przekazuje się niemowlęta.

Małgorzata Ohme: Czytałam opinie internautów na temat tej sprawy i przeraziły mnie komentarze świadczące o bardzo dużym ostracyzmie społecznym. Ktoś napisał o niej, że jest "pompą, którą należałoby zassać”. Mamy niezwykłą łatwość przyklejania innym etykiet. Bardzo mnie irytuje, gdy tak łatwo, oceniamy inne matki.

Okna życiaOkna życia fot: shutterstock

Nie zasłużyła na krytykę?

Nie wiemy, jak dojrzała była jej decyzja. Mogła być gwałtowna, efektywna, podjęta pod wpływem emocji, kłótni z partnerem, podyktowana wyjazdem za granicę. Niewykluczone, że w tej całej swojej niedojrzałości była to najbardziej racjonalna decyzja, jaką mogła podjąć. Być może przeżywa głęboki stan depresyjny lub maniakalny i była to strategia chroniąca dziecko, aby nie zrobić ani jemu, ani sobie krzywdy. Nie mamy zielonego pojęcia, dlaczego tak się stało. Nie wiemy, w jakim stanie emocjonalnym i psychicznym jest mama, dlatego nie możemy jej w żaden sposób, oceniać. Możliwe, że matka dziewczynki wiedziała, że nie ma żadnych zasobów i wsparcia, aby zająć się dzieckiem. Proszę sobie wyobrazić, że nie ma wokół żadnego bliskiego dorosłego, który mógłby jej pomóc, przejąć dziecko na jakiś czas. Gdzie w tym czasie byli inni ludzie, dlaczego nie pomogli? To jest dobre pytanie.

Istne science fiction.

Jasne, możemy zastanawiać się nad przyczynami takiej decyzji, ale są to tylko dywagacje, które wymagają większej ilości informacji. Można zakładać, że jest emocjonalnie zaburzona, ale być może znalazła się w dramatycznej sytuacji. Tego nie wiemy.

Jednak patrząc na dobro dziecka najlepszą decyzją byłoby oddanie go od razu po urodzeniu, ponieważ wtedy ma większe szanse na szybką adopcję.

To prawda, ale często jest tak, że wyobrażamy sobie, że gdy pojawi się na świecie dziecko nagle staniemy się innym człowiekiem. Kobiety przeżywają coś w rodzaju filmowej idealizacji „dziecko zmieni moje życie", a nie ma takiej możliwości, że nagle staniemy się poukładani, zorganizowani. Dziecko to żywioł aktywizujący wszystkie nasze deficyty, które szczególnie wybrzmiewają w okresie krytycznym. Rzeczywistość przerasta  wyobrażenia. Stąd biorą się takie reakcje, jak nieumiejętność nawiązania więzi z dzieckiem, stany depresyjne, lękowe, porzucenie emocjonalne dziecka, uzależnienia, które pomagają nam przetrwać w tym okresie. Nie mówię konkretnie o sytuacji dziewczynki i jej mamy z Wrocławia, tylko pokazuję, że można nie wiedzieć pewnych rzeczy. Dziecko zmienia nasze życie w sposób absolutny. Nie każdy jest na to gotowy.

Jaka relacja łączy 1, 5 roczne dziecko z rodzicem?

We wszystkich teoriach psychologicznych ukształtowanie więzi między rodzicem a dzieckiem, ma swoje etapy. Jej konsolidacja dzieje się około 2, 5 roku dziecka. Wtedy możemy powiedzieć, że dziecko autentycznie jest przywiązane do swojego opiekuna. Natomiast jeżeli dziecko ma półtora roku to można powiedzieć, że między nim a rodzicem wytwarza się więź, ale nie wiemy jaka. Są różne jej rodzaje: więź bezpieczna wytwarzana przez dorosłego, który jest osobą stabilną, odpowiedzialną, czułą, emocjonalnie dostępną i pozabezpieczna — z rodzicami, którzy mają deficyty.

Okno życiaOkno życia fot: Agencja Wyborcza.pl

Ale zawsze jest to jakaś więź

To jest właśnie to, o czym się mówi, że dzieci kochają swoich niedoskonałych rodziców. Zastanawiamy się jak to możliwe, że tęsknią całe życie za mamą lub tatą, którego nie było, bił albo odrzucił.

No właśnie dlaczego?

Bo więź jest zawsze. I to jest dramat tej sytuacji, o której rozmawiamy. Dziewczynka zostawała oderwana nie tylko od matki, która była jej oknem na świat, paradoksalnie oknem do życia, ale nagle straciło wszystko: zapach domu, swoje zabawki, rodzinę.

I bliskość dającą bezpieczeństwo.

Pod tym względem jest to sytuacja dramatyczna. Stuprocentowo naruszająca bezpieczeństwo dziecka. Dlatego kluczowe w tym wszystkim jest to, co wydarzy się potem.

Co więc w tej chwili jest najważniejsze?

Natychmiast, powinien pojawić się dorosły, na którego dziecko przeniesie swoje emocje. Potrzebuje przytulania, dotykania, ale i też szanowania braku potrzeby głaskania. Dziecko może cierpieć na depresję wczesnodziecięcą, która objawia się w różny sposób: przez krzyk, płacz, agresję. Może być też dzieckiem internalizującym, czyli bardzo grzecznym, cichym, idealnym, ale w środku odbywa się dramat. Dlatego „nowy” dorosły powinien uważnie obserwować dziecko.

Czy jest szansa, że dziewczynka zapomni o tym, co się wydarzyło?

Do trzeciego roku życia dzieci prawie w ogóle nie pamiętają. Pierwsze uświadomione wspomnienia dzieją się później, między czwartym a siódmym rokiem. Jeśli pozostają to na poziomie nieuświadomionym, ale mogą aktywizować się, gdy kolejny raz dziewczynka doświadczy zerwanych więzi. Na przykład żyjąc w niestabilnej rodzinie. Jednym z najważniejszych zadań rodzica jest przywiązanie do siebie dziecka, ponieważ więź jest jednym z najważniejszych czynników rozwoju małego człowieka. Wpływa na jego rozwój emocjonalny, motoryczny, intelektualny. Miłość jest najważniejszym napędem rozwoju dziecka.

Małgorzata Ohme jest psychologiem dziecięcym. Wykłada w warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, specjalizuje się w psychologii dziecięcej i psychoterapii rodzinnej. Często występuje jako ekspert od relacji rodzinnych w programach telewizyjnych.

Więcej o:
Copyright © Agora SA