16. miesiąc życia. Życie to zabawa

Człowiek, który skończył już 15 miesięcy życia nabiera nowej perspektywy, z której świat wygląda zupełnie inaczej. Przede wszystkim umie całkiem dobrze chodzić i chociaż nie raz jeszcze z impetem siądzie na pupie albo zaplącze we własne nogi, czuje się bardziej samodzielny i może lepiej poznawać świat. Głównie przez różne fascynujące zabawy.

Dziecku wciąż jeszcze łatwiej jest się rozpędzić niż zatrzymać, ale maluch uczy się także innych stylów przemieszczania się. Potrafi podejść powoli, wspiąć się na palce, przykucnąć. A podczas wszystkich tych ewolucji ma wolne ręce! To prawdziwa rewelacja, świat jest teraz naprawdę w zasięgu ręki.

Przesypuję i przelewam

Maluch coraz bardziej interesuje się zabawami, które wymagają precyzyjnych ruchów i dają wymierne efekty. Jego uwagę przykuwają rozmaite sprzęty domowe. W kuchni można najniższą z szuflad przeznaczyć na akcesoria nietłukące i nieszkodliwe (cedzaki, łyżki, lejki, pokrywki) i pokazać malcowi te skarby. Entuzjazm wzbudzi także przesypywanie grochu czy kaszy, zanurzanie rąk w mące (przy wszystkich tych zabawach trzeba bardzo uważać, żeby dziecko nie połknęło ani nie wsadziło do ucha żadnego drobnego przedmiotu, np. ziarnka fasoli). Najlepsza jednak będzie na pewno zabawa wodą. Małego człowiekowi do szczęścia wystarczy miska, kilka plastikowych kubków, sitko i trochę wody. Będzie z zachwytem i skupieniem przelewał, rozlewał, dolewał... Oczywiście koniecznie w towarzystwie osoby dorosłej - małych dzieci nigdy nie zostawiamy samych przy nawet niewielkim zbiorniku płynu.

Kup mi lalkę...

Poszerza się także gama gotowych zabawek, które mogą sprawić dziecku radość. Ale przy zakupach warto być ostrożnym, z kilku powodów. Po pierwsze nadal ściśle przestrzegamy zasady, że dla małych dzieci nadają się tylko zabawki z odpowiednim przeznaczeniem wiekowym i potrzebnymi atestami. Nawet jeżeli zabawka wygląda na odpowiednią dla roczniaka, ale ma znaczek informujący o dopuszczeniu dopiero dla dzieci powyżej 3 lat, nie możemy jej proponować maluszkowi.

Ale nawet jeżeli zabawka spełnia wszelkie normy, dobrze się jej przyjrzyjmy, zanim wydamy na nią (niemało zapewne) pieniędzy. Sprawdźmy, czy nie jest zbyt ciężka dla małych rączek, czy nie wydaje ostrych, nieprzyjemnych dźwięków (niektóre dzieci boją się grających zabawek), czy nie stanie się zawalidrogą w waszym mieszkaniu? Doświadczenie pokazuje, że najlepsze zabawki to te najprostsze, uwielbiane przez całe pokolenia dzieci. Na pewno przydadzą się duże, bezpieczne klocki, foremki i kółka do ustawiania różnym piramid, sortery, w których trzeba rozpoznać i dopasować kształt klocka by wrzucić go przez otwór w pokrywie do pojemnika, bączki. Dobrą zabawką już dla takiego malucha jest odpowiednia dla wieku nieduża i miękka lalka - i to wcale nie tylko dla dziewczynki. Wśród pluszaków zapewne jeden z misiów czy królików doczekał się albo doczeka w najbliższym czasie nominacji na Ukochaną Przytulankę. Jeśli dziecko ma takiego puchatego przyjaciela, dbajmy o niego, pilnujmy, by nie zginął i... nie pierzmy zbyt często. Przytulanka pachnie domem, mamą, bezpieczeństwem i daje poczucie stałości w tym wielkim, wciąż odkrywanym świecie.

Chcę tworzyć!

Warto byłoby teraz podsunąć dziecku pierwsze, bezpieczne przybory plastyczne. To będzie wspaniałe odkrycie - że własnymi rękami można wyczarować niezwykłe rzeczy. Zanim kupicie jakiekolwiek kredki, farby, masy plastyczne, sprawdźcie, czy nadają się dla dzieci powyżej 1 roku życia. Z kredek wybierzcie te krótkie, świecowe i łatwo zmywalne, bo minie sporo czasu, zanim mały artysta zgodzi się na to, że rysować należy po kartce papieru, a nie po ścianie czy stole. Z farb najlepsze będą bezpieczne farbki do malowania łapkami. Posługiwanie się pędzlem jest jeszcze zbyt trudne i nie tak przyjemne. Oczywiście trzeba będzie dobrze zabezpieczyć otoczenie oraz samego malarza - do tego celu przyda się nieprzemakalny fartuszek z rękawkami. Za jakiś czas możecie także spróbować wyczarować fantastyczne kształty z ciastoliny (po każdej zabawie chowaj ciastolinę do szczelnie zamykanego pudełka, inaczej do następnego dnia wyschnie na wiór).

Uważaj na mnie!

Dziecko jest tak ciekawe wszystkiego wokół, że ani na chwilę nie można go zostawić samego. Ciągle chce się wspinać, by zajrzeć tam, gdzie jego wzrok nie sięga. Nabierzcie odruchu stawiania wszelkich gorących płynów (herbaty, zupy) poza jego zasięgiem i nie na obrusie, który łatwo ściągnąć ze stołu. Warto także uczyć malucha, że dym unoszący się nad szklanką czy talerzem oznacza: gorące! Podobnie uczucie dziecko, że nie wolno dotykać piekarnika , że lampa jest gorąca itp. To nie znaczy, że ono od razu przyswoi tę wiedzę, ale po którymś powtórzeniu znaczenie kojarzyć przestrogi.

Rozumiem, co masz na myśli

Mały człowiek w ogóle coraz więcej rozumie i jest bardzo zadowolony, jeśli może wam to udowodnić. Dawajcie mu proste polecenia (podaj łyżeczkę, przynieś gazetę, wrzuć ubranko do miski), a zobaczycie, jaką frajdę sprawi mu ich wykonanie. Pomału uczcie dziecko współdziałania. Oczywiście jest jeszcze za wcześnie, by wymagać od malucha pomocy w domu czy posprzątania pokoju, ale może wam pomóc np. przy wkładaniu prania do pralki czy wieszaniu go na suszarce. Niech zrobi to po swojemu, potem dyskretnie poprawicie efekty działania.

Daj mi coś powiedzieć

Maluch na razie dużo więcej rozumie, niż potrafi powiedzieć. Doskonale kojarzy proste zdania i polecenia, szczególnie jeśli są wyrażone prosto i logicznie. Rozmawiajcie z nim jak z dorosłym, bez zdziecinnienia i zniekształcania słów. To, że dziecko na jedzenie mówi "am" nie oznacza, że wy też macie zmienić to słowo w swoim słowniku. Maluch doskonale przecież zrozumie, gdy powiecie "obiad" czy "kolacja".

Mówcie do niego, opowiadajcie o świecie, tłumaczcie różne zjawiska, ale nie zapędzajcie się w tym zanadto. Choć wasze dziecko wygląda na już takie duże i mądre, wiele tematów to dla niego abstrakcja. Nie rozumie, co to znaczy "porządek w pokoju", "grzeczne zachowanie", "spokój". Nie przekonacie go do czegoś, czego w ogóle nie rozumie. Jeśli chcecie zmienić jego zachowanie, odnieście się do konkretów, formułując proste polecenia, np.: "wrzuć misie do koszyka", "podnieś piżamkę z podłogi i połóż na łóżku".

Rozmawiając z dzieckiem, dawajcie mu czas na reakcję i odpowiedź. Maluch jeszcze nie potrafi szybko ubrać myśli w słowa, ale gdy tylko będzie mógł coś powiedzieć, powie zrozumiale i logicznie. Na razie używa pojedynczych słów (często w swoim własnym narzeczu), ale dobrze dobiera znaczenia i naprawdę potrafi przekazać, o co mu chodzi. Zaczyna także przejawiać poczucie humoru, nie raz zaskoczy was celnym, oszczędnym komentarzem albo żartem. Gdy wymawia słowa zniekształcając je, nie poprawiajcie go za każdym razem, bo to zniechęca. Raczej za jakiś czas w rozmowie powtórzcie to słowo w odpowiednim brzmieniu. Z czasem malec dostrzeże różnicę i poprawi wymowę.

Poczytaj mi, mamo!

Co - prócz rozmowy - poszerzy jego zasób słów? Oczywiście czytanie ! Być może wasze dziecko już od dawna oswojone jest z książeczkami, ale jeśli dotąd mu nie czytaliście, koniecznie zacznijcie to robić teraz. Na początek najlepsze będą książeczki-zabawki - miękkie, szmaciane, tekturowe, rozkładane, kolorowe, z doszywkami, aplikacjami i minimalną ilością tekstu. Muszą spełniać wymogi bezpieczeństwa, tak by żaden element książeczki nie został połknięty albo wetknięty do ucha czy nosa.

W księgarniach książek jest mnóstwo, ale ich walory estetyczne i edukacyjne różnią się jak dzień i noc. Warto zadbać, by dziecko od małego uczyło się poprawnego języka i polubiło ładne ilustracje.

Choć niektórym czytanie takim maluchom wydaje się stratą czasu, właśnie wspólne zagłębianie się w lekturę to jedno z tych zajęć, na które czasu nigdy nam nie powinno zabraknąć. Poza poznawaniem słów, opisów, przygód, poza rozwijaniem wyobraźni i kształtowaniem skojarzeń, daje także to, co dziecku potrzebne niczym tlen: bliskość kochającej osoby, przytulanie, wspólne odkrywanie świata. Tego nie zastąpi nawet najlepszy program edukacyjny w telewizji - badania wskazują, że sadzanie przed telewizorem takich maluchów nie tylko nie rozwija ich mowy i wiedzy o świecie, ale może wręcz spowolniać rozwój.

Rady na ten miesiąc:

* Nie nakłaniaj dziecka do jedzenia - ani przez zabawianie, ani przez szantażowanie. Maluch skończy jeść, gdy nasyci głód i wmuszanie posiłku nic dobrego nie przyniesie. Pamiętaj, że dziecko jest teraz tak pochłonięte poznawaniem świata, że może mieć po prostu mniejszy apetyt.

* Do każdego posiłku dodawaj świeże warzywa lub owoce, dbaj, by na talerzu znalazło się źródło białka (mięso, ryby, nabiał, jaja), żelaza (mięso, ryby), wapnia (mleko i jego przetwory), nienasyconych kwasów tłuszczowych (ryby, orzechy, oleje). Niech maluch wybiera spośród tego, co zdrowe.

* Zapewnij dziecku możliwość popołudniowej drzemki . Zaabsorbowany światem maluch nie zawsze będzie łatwo zasypiał, ale zadbaj o to, by miał po temu wszelkie warunki (spokój, znany rytuał, przyćmione światło, ukochaną przytulankę). Jeśli nie chce spać, postaraj się go trochę wyciszyć, np. czytając książeczkę, opowiadając bajkę. Potrzebny mu odpoczynek.

* Sprawdź, czy maluch nie wyrósł z pierwszych butów , czy jego nóżki nie są obtarte, czy chodzi i biega swobodnie.

* Nigdy nie zostawiaj dziecka samego w domu, nawet jeśli śpi, a ty musisz na chwilę wyskoczyć do sklepu na dole. Nie możesz przewidzieć, co zdarzy się pod twoją nieobecność.

Więcej o:
Copyright © Agora SA