Czym jest SIDS? Każdy rodzic powinien to wiedzieć

Wokół nagłej śmierci niemowląt narosło wiele nieporozumień. Warto poznać fakty, by wiedzieć jak zminimalizować ryzyko.

Jeśli zdrowe dziecko umiera we śnie, prawdopodobnie winny jest zespół nagłej śmierci łóżeczkowej niemowląt (SIDS - od angielskiego Sudden Infant Death Syndrome ). Jak często się to zdarza? W Polsce brakuje w pełni wiarygodnych statystyk na ten temat. Dostępne wskaźniki wahają się od 0,7 do 2/1000. Znając liczbę urodzeń w naszym kraju można więc przyjąć, że z powodu SIDS umiera rocznie ok. 180 dzieci.

Przyczyny niespodziewanej śmierci niemowląt

udaje się ustalić tylko w jednej czwartej przypadków. Najczęściej winne są wady wrodzone i infekcje. Pozostałe 75 procent kwalifikuje się jako zespół nagłej śmierci łóżeczkowej, której przyczyn medycyna wciąż nie potrafi w pełni wyjaśnić. Naukowcy wysnuli już wiele teorii na ten temat. Wygląda na to, że możliwe przyczyny nagłej śmierci niemowląt to:

uszkodzenie pnia mózgu (tu mieszczą się ośrodki podstawowych funkcji życiowych), przez co organizm nie rozpoznaje, że zaczyna mu brakować tlenu (na przykład, kiedy niemowlę śpiące na brzuchu zakopie się buzią w pościeli);

anomalie w kontroli ciśnienia krwi, które podczas snu obniża się u wszystkich niemowląt; u niektórych jednak zawodzą mechanizmy regulacji, włączające się normalnie wtedy, gdy ciśnienie spada poniżej poziomu krytycznego;

bezdech, czyli zaburzenie oddychania wynikające z niedojrzałości ośrodkowego układu nerwowego, trwający dłużej niż 20 sekund;

zaciśnięcie się tętnicy szyjnej podczas unoszenia główki z pozycji na brzuchu we śnie;

niedobór serotoniny, czyli jednego z tzw. neuroprzekaźników niezbędnych do prawidłowego przepływu impulsów nerwowych w mózgu.

Żadna z tych przyczyn nie znalazła jednak jak dotychczas stuprocentowego potwierdzenia. Przyczyny nagłej śmierci łóżeczkowej wciąż nie są w pełni poznane.

Kiedy zagrożenie jest największe?

Na wielkość ryzyka wystąpienia śmierci łóżeczkowej mogą mieć wpływ różne czynniki dodatkowe. Najbardziej narażone są niemowlęta w wieku od 2 do 6 miesięcy - na ten okres przypada 80 procent wszystkich przypadków. Najwięcej nagłych zgonów wśród niemowląt notuje się jesienią i zimą, w nocy lub wczesnym rankiem. W czasie dziennej drzemki śmierć łóżeczkowa właściwie się nie zdarza. SIDS częściej dotyka chłopców niż dziewczynki. Nie bez znaczenia jest także przebieg porodu i stan noworodka. Bardziej narażone na SIDS są wcześniaki, dzieci o niskiej masie urodzeniowej i z niską punktacją Apgar, dzieci śpiące na brzuchu na miękkim podłożu, a także te, które nie używają smoczka do zasypiania lub są przegrzewane.

Statystyki wskazują, że na ryzyko wystąpienia śmierci łóżeczkowej ma również wpływ postępowanie rodziców dziecka. Niemowlęta, których matki w czasie ciąży i po porodzie piły alkohol, paliły papierosy lub brały narkotyki są bardziej narażone na SIDS. Ryzyko zwiększa się, jeśli rodzice będący pod wpływem środków odurzających śpią z dzieckiem w jednym łóżku. Dzieci palaczy, narażone na wdychanie dymu tytoniowego, również znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka. I wreszcie - większe ryzyko wystąpienia śmierci łóżeczkowej dotyczy dzieci z rodzin już wcześniej dotkniętych tą tragedią (wskazuje to pośrednio na udział czynnika genetycznego).

Jak zmniejszyć ryzyko?

Statystyki wskazują, że przestrzegając pewnych zaleceń można znacznie zredukować ryzyko wystąpienia SIDS. Dlatego pielęgnując niemowlę przestrzegaj kilku zasad:

Układaj dziecko do snu na plecach.

To najważniejsze, co możesz zrobić. W USA dzięki kampanii układania dzieci na wznak liczba zgonów z powodu SIDS spadła pomiędzy 1992 a 2002 ponad dwukrotnie (statystyki europejskie są podobne). Jeśli z różnych powodów (np. katar) pozycja na plecach nie jest najlepsza, możesz ułożyć dziecko na boku. Ta pozycja nie jest tak bezpieczna jak na wznak, ale zdecydowanie bezpieczniejsza niż na brzuszku. Na plecach układaj dziecko do snu. W ciągu dnia, kiedy jesteś przy nim, możesz je przekładać na brzuszek, żeby miało odmianę i ćwiczyło sobie mięśnie grzbietu i kończyn.

Zadbaj o wygodne i bezpieczne miejsce do spania dla niemowlęcia.

Łóżeczko ustaw w waszej sypialni, żeby w czasie pierwszych miesięcy mieć śpiącego malca na oku. Odstęp między szczebelkami łóżeczka nie powinien być większy niż 8 cm., żeby dziecko nie mogło się zaklinować. Materacyk nie może być za miękki - jeśli głowa malucha będzie zapadała się w miękkim podłożu, nie będzie on mógł swobodnie oddychać. Nie podkładaj maluchowi pod głowę poduszki i pamiętaj, żeby go nie przegrzewać. Temperatura w pokoju, w którym śpi dziecko, nie powinna przekraczać 20 st. Celsjusza. Wyrzuć z łóżeczka zabawki. Brzegi kocyka, którym przykrywasz niemowlę, zawiń pod materac na wysokości piersi malucha, żeby nie mógł sobie przykryć główki. Najlepiej nie używaj kocyków, tylko śpioszków i ewentualnie lekkich śpiworków.

Opinie na temat wspólnego spania z dzieckiem są podzielone. Generalnie uważa się, że zmniejsza ono ryzyko wystąpienia SIDS. Zdecydowanie jednak odradza się wspólnego spania, jeśli któreś z rodziców pali papierosy lub jest pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. Ryzyko przyduszenia dziecka podczas snu jest wtedy za duże.

Jeśli to tylko możliwe, karm piersią.

Choć nie ma bezpośrednich dowodów, że karmienie piersią zmniejsza ryzyko śmierci łóżeczkowej, ma ono bardzo korzystny wpływ na rozwój dziecka, a więc zapewne także na sprawność mechanizmów adaptacyjnych organizmu.

Staraj się przestrzegać regularnego trybu życia dziecka.

Ustal stałe godziny snu i karmienia. Spokój związany ze stałym rytmem dnia uchroni malucha przed stresem, który czasem może wywołać groźne w skutkach reakcje.

Stosując się do tych wszystkich zaleceń, nie wpadaj w panikę. Śmierć łóżeczkowa zdarza się naprawdę rzadko i strach przed nią nie powinien spędzać ci snu z powiek.

Monitor bezdechu

Jest to urządzenie, które informuje o braku ruchu klatki piersiowej przez ponad 20 sekund, co może świadczyć o bezdechu. Jeśli chcesz czuć się spokojniejsza, to możesz zamontować taki monitor w łóżeczku dziecka. W razie alarmu musisz mu szybko udzielić pierwszej pomocy (zazwyczaj wystarczy wziąć malca na ręce, a jeśli nie, to trzeba wykonać kilka oddechów metodą usta-usta+nos).

KOMENTARZ - dr Piotr Albrecht komentuje:

Nagła śmierć łóżeczkowa nabrała znaczenia w medycynie, zwłaszcza w krajach rozwiniętych, m.in. dlatego, że wraz z postępem nauki poznane już przyczyny zgonów, czyli określone choroby, są lepiej i wcześniej diagnozowane i znacznie skuteczniej leczone. Na tym tle owa tajemnicza, nieznana przyczyna wysunęła się - zwłaszcza w mediach - na pierwszy plan i nazbyt straszy młode i niedoświadczone matki.

Dość powiedzieć, że w swojej 35-letniej praktyce lekarskiej nie zetknąłem się NIGDY bezpośrednio z przypadkiem SIDS. Kilka nie w pełni udowodnionych znam ledwie ze słyszenia. Nie raz spotkałem się natomiast z przypadkami gwałtownej śmierci z powodu zadławienia się dziecka, upadku z dużej wysokości, zatrucia lekami czy chemikaliami....

Przestrzeganie wymienionych w artykule zasad zapobiegania nagłej śmierci łóżeczkowej, a w szczególnych okolicznościach (np. wcześniactwo, napady bezdechu lub SIDS w rodzinie, bezdechy obserwowane w okresie noworodkowym) stosowanie monitora bezdechów, powinno zredukować ryzyko SIDS do marginalnego poziomu.

Zagadnienia nie należy oczywiście całkiem bagatelizować, nie powinno być ono jednak przedmiotem nieustającego lęku, często "nakręcanego" i zwielokrotnianego przez szukające sensacji media.

Więcej o:
Copyright © Agora SA