Reanimacja dziecka stanowi wyzwanie nawet dla ratowników. Przeprowadzają ją stosunkowo rzadko, wymaga nieco innego postępowania, a w grę wchodzą jeszcze zupełnie inne emocje. Jak ma sobie z tym poradzić amator, rodzic czy przypadkowy świadek? Jak pokonać lęk, że pomagając nieumiejętnie można bardziej zaszkodzić?
Zaledwie kilka procent dzieci przeżywa nagłe zatrzymanie akcji serca. W najtrudniejszej sytuacji są te, które nie ukończyły 11 lat. Tu odsetek zgonów jest najwyższy. Generalnie tylko w co piątej sytuacji wymagającej resuscytacji (szereg działań zalecanych w ramach pomocy przedmedycznej) podejmowane jest jakiekolwiek działanie, niezależnie od wieku chorego. Dzieci jednak są w sytuacji najtrudniejszej.
Kochamy te nasze skarby najbardziej na świecie. Niby wiemy, że właściwie nikt nie dochodzi do pełnoletności bez kontuzji. Jesteśmy jednak przygotowani na zadrapania, siniaki, ale nie na utratę przytomności, zakrztuszenie, wypadek komunikacyjny czy upadek z dużej wysokości.
Często boimy się działać, żeby bardziej nie zaszkodzić. Znamy te opowieści o połamanych żebrach, uszkodzeniu czegoś podczas działania w dobrej wierze. Czas to między bajki włożyć. Ocenia się, że co roku w Europie umiera 100 tysięcy ludzi nie z powodu źle udzielonej pomocy, a braku jakiegokolwiek działania. Ewentualne szkody, które zdarzają się niezwykle rzadko, nie są porównywalne nawet w skutkach do zaniechań.
Edukujmy się. Czytajmy, Chodźmy na kursy. Uczmy się od dzieci, które coraz częściej uczą się zasad pierwszej pomocy, choćby dzięki akcjom Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Oby to była wiedza zbyteczna. Z drugiej strony: najtrudniej wybaczyć sobie brak działania, jeśli dojdzie do nieszczęścia.
Z punktu widzenia prawa osoba dorosła to ta, która skończyła 18 lat. Przy udzielaniu pierwszej pomocy osobę w wieku dojrzewania (zwykle powyżej 12 lat) już możemy traktować jak dorosłego
Wiele zasad dotyczących dzieci młodszych pokrywa się z tymi dotyczącymi dorosłych, jednak są różnice. Podobnie z niemowlakami. Jeśli jednak w sytuacji stresowej właśnie "te różnice" ulecą jakoś z pamięci, trudno. Im poważniejszy stan poszkodowanego, tym szybciej musisz się przełamać i działać.
Niezależnie od tego, komu udzielasz pomocy, nigdy nie zapominaj jednak o własnym bezpieczeństwie, bo tylko dołożysz pracy służbom, nikogo nie ocalisz. Jeśli coś mogłoby ci zagrozić (wybuch, ogień, woda, pożar etc.), nie podchodź, tylko wezwij pomoc. Zadzwoń pod nr 112 lub pod te "stare, ale sprawdzone", czyli 999 (pogotowie) i 998 (straż pożarną). Niestety, praktyka pokazuje, że to pod tymi numerami łatwiej o fachową poradę i pomoc. Nie kryją tego sami specjaliści, że działania skoordynowane, które nr 112 miał gwarantować, nie do końca się udają, a przekierowania, gdy linia jest zajęta, do innych miejscowości nieraz już wprowadzały służby ratownicze w błąd.
Oceń, czy dziecko, któremu chcesz pomóc, jest przytomne. Klęknij obok poszkodowanego, potrząśnij za ramiona i spróbuj nawiązać kontakt, np. pytając o samopoczucie.
Jeśli uzyskasz odpowiedź, to:
Jeśli dziecko nie reaguje:
Kiedyś zalecano mierzenie tętna. Jego ocena to jednak kwestia dość skomplikowana i łatwo o pomyłkę lub złą interpretację parametrów. Zdecydowanie łatwiej zaobserwować czy ktoś oddycha - jeśli wykorzystamy własne zmysły i się skupimy na tej czynności.
Jeśli dziecko nie oddycha, każ zadzwonić na 999 lub 112 osobie, która ci towarzyszy.
Jesteś sam? Rozpocznij reanimację, a dopiero po minucie jej wykonywania przerwij czynność i dzwoń.
Możesz przerwać czynności, jeśli:
Pamiętaj: brak działania to śmierć dziecka. Jeśli musisz, zrób przerwę, złap parę głębokich wdechów i kontynuuj działania.
Reanimacja niemowlaka niewiele się różni od reanimacji dziecka. Znowu musisz ocenić własne bezpieczeństwo i spróbować nawiązać kontakt z poszkodowanym. Maleństwa jednak nie potrząsaj. Dotknij je. Mów do dziecka. Jeśli uzyskasz reakcję, postępuj jak poprzednio.
Brak reakcji?
Dziecko nie oddycha?
Każ komuś wezwać pomoc i rozpocznij reanimację. Jesteś sam? Wezwiesz ją za minutę.
Uwaga! Żadna instrukcja nie zastąpi szkolenia z pierwszej pomocy, gdy można przećwiczyć cały algorytm na fantomie pod okiem instruktora. Jeśli jednak tego nie zrobiłeś wcześniej, jesteś sam lub nikt inny nie chce działać, a czyjeś życie jest zagrożone, walcz. Powodzenia