Light

tym mianem powszechnie określa się produkty o obniżonej wartości kalorycznej. Obniża się ją zmniejszając zawartość tłuszczu lub cukru (bądź jednego i drugiego naraz). Pierwszy sposób jest całkiem godny pochwały - w naszej diecie powinno być mniej tłuszczu zwierzęcego, a więc odtłuszczone mleko, sery, jogurty, wędliny są wskazane. Nawet małe dzieci mogą jeść produkty niskotłuszczowe, byleby w ich diecie nie zabrakło tłuszczu w ogóle. Produkty, których kaloryczność zmniejsza się dodając - zamiast cukru - słodziki, nie należą Natomiast do zbyt zdrowych. Sztucznie słodzone napoje i słodycze u dorosłych mogą powodować m.in. wzdęcia i... ogromny apetyt na coś słodkiego (mózg nie daje się łatwo oszukać sztucznym słodkim smakiem), dla dzieci są zaś w ogóle niewskazane (wyjątek to bezcukrowe gumy do żucia ze znikomą zawartością substancji słodzących, przydatne w profilaktyce próchnicy). Przy okazji ważna przestroga: część rodziców zna i stosuje domowy sposób na biegunkę - napojenie dziecka colą. Nie rekomendujemy tej metody, ale przestrzegamy - jeśli ktoś ją stosuje, niech mu nie przyjdzie do głowy podać w tej sytuacji colę light, bo to poważne zagrożenie dla dziecka osłabionego chorobą!

Gdy na sklepowej półce znajdziemy interesujący nas produkt w wersji light, przede wszystkim przeczytajmy etykietę. Dowiemy się z niej, czy produkt rzeczywiście służy zdrowiu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA