5 sposobów na ochronę dziecka przed przeziębieniem

Koniec wakacji zwiastuje sezon przeziębień. Przedszkola i żłobki zapełniają się dziećmi, pogoda z tygodnia na tydzień robi się kapryśna. Prędzej czy później niemal każdy maluch złapie katar, ale można uchronić go przed częstymi infekcjami. Jest na to kilka sposobów.

1. Zdrowy tryb życia buduje odporność

Nawet bardzo przezorni rodzice nie uchronią dziecka przez wszystkimi źródłami infekcji. Trzeba też zadbać o wzmocnienie jego odporności zaczynając od fundamentalnych czynników, o których jednak łatwo się zapomina.

Odpowiednio długi, głęboki i spokojny sen regeneruje i wzmacnia organizm. Stale niewyspane dziecko ma obniżoną odporność.  Pamiętajmy, że nie zawsze możemy pozwolić maluchowi spać rano tyle, ile mógłby potrzebować, dlatego starajmy się trzymać stałego rytmu dobowego, znaleźć wieczorem chwilę na wyciszenie emocji i ułatwiać dziecku odpowiednio wczesne zasypianie.

Przed nadejściem sezonu przeziębień warto też przyjrzeć się diecie malucha, czy jest odpowiednio zbilansowana, czy zawiera nie tylko mięso i owoce, ale także ryby, warzywa, pełnoziarniste pieczywo i kasze. Przypominajmy o piciu wody nie tylko w czasie upałów. Dziecko powinno być odpowiednio nawodnione, by nie dopuścić do sprzyjającego infekcjom przesuszenia błon śluzowych nosa i jamy ustnej.

2. Mycie rąk

Metoda oczywista, ale naprawdę skuteczna, choć  dopiero wtedy,  gdy do mycia rąk podejdziemy poważnie. Tak często przypominamy o tym dzieciom, że sami przestajemy uświadamiać sobie, jak istotny jest to zabieg w profilaktyce nie tylko przeziębień, ale też wielu poważnych i niebezpiecznych dla najmłodszych chorób, jak grypa, zapalenie płuc, żółtaczka czy jelitówka. Dzieci nieustannie dotykają wszystkich powierzchni, do których tylko mają dostęp, a później bezwiednie wkładają palce do buzi lub jedzą rękami. W ten sposób zarazki bez trudu mogą przedostawać się do organizmów maluchów. By usunąć je z powierzchni dłoni zanim to nastąpi, wystarczy bieżąca woda i mydło. To zajmie minutę - zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia pocieranie dłonią o dłoń powinno trwać 40 - 60 sekund. Dziecku łatwiej będzie odmierzać ten czas odśpiewywaną przy myciu  rąk piosenką.

Warto wyrabiać odpowiednie nawyki i wraz z dzieckiem ćwiczyć prawidłową technikę:

- Zaczynamy od zmoczenia rąk.

- Nakładamy mydło (najlepiej w płynie, gdyż na wilgotnych i trzymanych w cieple kostkach rozwijają się bakterie).

- Mydlimy środek i grzbiet dłoni, przestrzenie między palcami, wokół paznokci, nie zapominamy też o kciukach i nadgarstkach.

- Płuczemy i osuszamy dłonie czystym ręcznikiem lub strumieniem powietrza z suszarki.

3. Zmiana ubrań po powrocie do domu

W ciągu dnia często przebywamy w dużych skupiskach ludzi, jak sklepy, środki komunikacji publicznej, biura, przedszkola, sale zabaw, przychodnie zdrowia. Niestety mamy wówczas sporą szanse na kontakt z kimś chorym lub podziębionym. Rozsiane bakterie i wirusy, nawet po kilku godzinach, mogą przywędrować z nami do domu na skórze dłoni i odzieży, dlatego dobrym nawykiem jest zmienianie ubrań po przyjściu do domu na wygodne, mniej formalne i, co ogromnie ważne, czystsze.

4. Odwołanie wizyty znajomych z zakatarzonymi dziećmi

Domowe spotkania zaprzyjaźnionych rodzin są bardzo miłe i cieszą, szczególnie w czasie jesienno-zimowej szarugi, ale większość rodziców wie doskonale jak trudno jest spotkać się w szerszym gronie, jeśli są w nim też małe dzieci - wciąż trzeba wizytę odwoływać z powodu czyjejś gorączki lub kaszlu. Taka decyzja zawsze będzie lepsza niż ryzykowanie przekazywania sobie choroby jak pałeczki w sztafecie.

W żłobkach i przedszkolach reguły są jasne: nie można przyprowadzać chorych, podziębionych czy niedoleczonych dzieci, bo taka niefrasobliwość to niepotrzebne narażanie na infekcję całej grupy. Nauczycielki potrafią być w tej kwestii bardzo stanowcze, a jeśli odwoływanie się do odpowiedzialności rodziców nie wystarcza, proszą nawet o zaświadczenie od lekarza, że dziecko jest zdrowe. Podobnych zasad warto trzymać się w przypadku wizyt krewnych i przyjaciół. Zapraszając możemy zaznaczyć, że jeśli oni lub ich dzieci nie są całkiem zdrowi, to umówimy się w innym terminie. Najbliżsi nie powinni się obrażać - w końcu chodzi o zdrowie maluchów.

5. Wycieranie wózka na zakupy

Muszla klozetowa, podeszwy butów czy pieniądze uważamy za siedlisko brudu i zarazków, więc próbujemy przestrzegać zasad higieny i ograniczać dzieciom kontakt z tymi przedmiotami do niezbędnego minimum. Są jednak powierzchnie, które choć stanowią realne zagrożenie, często pozostają lekceważone i pomijane nawet, gdy czyścimy niemal wszystko w zasięgu rąk i buzi maluchów. W naszych domach wiele zarazków czai się na pilotach, klamkach, klawiaturach i deskach do krojenia.

Przeprowadzone przez Uniwersytet Arizony badania wykazały fatalny poziom czystości wózków sklepowych. Większość z nich (71%) była zainfekowana przez bakterie z grupy coli, na połowie znaleziono pałeczki okrężnicy. Markety myją wózki raczej sporadycznie, a klienci ignorują fakt, że rączki wózka są bez ustanku dotykane przez całe rzesze ludzi, a także osiadają na nich bakterie i wirusy przenoszone drogą kropelkową. Przed ruszeniem między sklepowe półki, szczególnie, gdy na zakupy wybieramy się z dzieckiem, które będzie polerować rączkami wszystkie dostępne mu elementy wózka, a może nawet próbować je lizać, warto przecierać uchwyt i barierkę dziecięcego siedziska chusteczką dezynfekującą.

Ważne informacje: Karmienie piersią jest najwłaściwszym i najtańszym sposobem żywienia niemowląt. Mleko matki zawiera wszystkie składniki odżywcze niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka oraz chroni je przed chorobami i infekcjami. Karmienie piersią daje najlepsze efekty, gdy matka prawidłowo odżywia się w ciąży i w czasie laktacji oraz gdy nie ma miejsca nieuzasadnione dokarmianie dziecka. Przed podjęciem decyzji o zmianie sposobu karmienia matka powinna zasięgnąć porady lekarza.

Copyright © Agora SA