Rozszerzanie diety

Z rozmów z rodzicami niemowląt wynika, że rozszerzanie diety często jest problemem. A powinno być przyjemnością...

Jedzenie to przyjemność. Wąchamy je, oglądamy, dotykamy... I smakujemy! Natura zadbała o to, by umilić proces zaspokajania głodu.

Skąd więc u wielu dzieci niechęć do jedzenia? Okazuje się, że wiele zależy od tego, w jaki sposób zaczyna się przygoda z jedzeniem (innym niż ssanie mleka). Według specjalistów od żywienia dzieci podstawą sukcesu jest to, by jedzenie przebiegało bez stresu. Jeśli dziecko skojarzy jedzenie z miłym rytuałem i nic nie zakłóci jego apetytu - możemy ufać, że nie wyrośnie na "niejadka".

Tylko jak tego dokonać?

Kiedy rozszerzać dietę?

Teoretycznie niemowlę karmione piersią powinno spróbować nowości w 5.-6. miesiącu, aby oswoić się z innym smakiem.

"Dzieci karmione butelką mogą nowości spróbować tuż po skończeniu 4 miesięcy życia". Ta informacja dotyczy niemowlęcia podręcznikowego. A wy macie własne dziecko. Poobserwujcie je i zobaczcie, czy jest już na to gotowe. Jak to poznać? A jak reaguje, gdy sami coś jecie? Jest zainteresowane? Umie samo siedzieć i trafiać rączką do buzi? Spróbujcie dać mu łyżeczkę purée z marchewki. Krzywi się, czy jest zainteresowane? Dajcie mu do rączki kawałek rozgotowanego ziemniaka? Próbuje włożyć go do ust? Dziecko nie wie, jak zabrać się do jedzenia, wypycha językiem pokarm. Patrzcie jednak, czy jest jedzeniem pozytywnie zaskoczone, czy też próbuje się go pozbyć z ust.

Wspólny posiłek

Dziecko jest członkiem rodziny. W czasie rozszerzania diety warto zaprosić je na posiłek do stołu, dotrzymać mu towarzystwa, jeść razem z nim.

Tymczasem bardzo często jest tak, że rodzice jedzą posiłek razem, a dziecko jest karmione osobno. Usadzone w foteliku w kuchni i karmione łyżeczką tak, jakby mama lub tata podawali mu lekarstwo, a nie pyszne danie. Temu posiłkowi towarzyszą spore emocje rodziców: przełknie czy nie przełknie? Nic dziwnego, że posiłek rośnie w ustach.

Na początku rozszerzania diety warto wziąć dziecko na kolana, przytulić, pokazać mu, co jest na stole i na talerzach podczas rodzinnego posiłku. Zachowując zasady bezpieczeństwa, dajcie mu dotknąć jedzenia. Podajcie do buzi, bez nadmiernych oczekiwań. Jeśli nie zje dziś, to może zechce skosztować jutro albo za tydzień?

Pyszny smak

Niemowlę karmione piersią zna różne smaki, bo to, co zjada mama, przenika do jej pokarmu, nadając mu rozmaite aromaty.

Dzieci karmione mlekiem modyfikowanym są przyzwyczajone do stałego smaku mieszanki - mogą być niechętne nowościom. Tak czy inaczej każdy człowiek ma swoje preferencje smakowe. Może krzywić się, jedząc przecierane jabłko, ale zapałać miłością do musu z gruszek. Nie ma obowiązku jeść z ochotą wszystkiego, co mu zaproponujemy. Tu dobra jest spontaniczność - jeśli malec przy obiedzie złapie i zje kawałeczek brokułu, zwalnia nas z wyboru, co mu zaproponować. Pójdźmy za jego wskazaniem, rozszerzmy jego dietę jeszcze przez kilka dni dając wybrane przez niego warzywo i po paru dniach dodajmy inną jarzynę.

Odpowiednia konsystencja

Są dwie szkoły rozszerzania diety. Jedna mówi, że zaczynamy od gładkich papek podawanych łyżeczką, a druga, zwana metodą BLW, zachęca do podawania dziecku jedzenia do ręki.

Zwolennicy pierwszej z każdym tygodniem proponują dziecku coraz mniej rozdrobnione pokarmy, które zachęcają do gryzienia i żucia.

Zwolennicy drugiej dają dzieciom do rączki miękkie jedzenie. Warunek: dziecko musi samodzielnie siedzieć, bo tylko taka pozycja chroni je przed zakrztuszeniem. Co wybierzecie - zależy od was. Może i to, i to? Niech dziecko decyduje, które z proponowanych mu zdrowych pokarmów chce jeść i jak się do tego będzie zabierać. Swoboda przy stole bardzo zaostrza apetyt.

Dużo luzu

Schemat żywienia niemowląt zawiera dokładne wytyczne, kiedy jakie pokarmy wprowadzać do diety malca. Ale trzeba je traktować jako podpowiedzi, a nie jedynie słuszne zalecenie. Ważne, by wiedzieć, że zaczynamy od pokarmów najmniej uczulających (rodzime warzywa korzeniowe, dynia, jabłka, jagody, potem maliny, gruszki, morele, kasze bezglutenowe, stopniowo mięso kurczaka, indyka, żółtko jaja, delikatne ryby bez ości), Około 10. miesiąca wprowadzamy większe ilości glutenu (kaszki pszenne i jęczmienne, pieczywo, makaron), warzywa takie jak pomidory, papryka, wszelkie odmiany fasoli i innych roślin strączkowych, owoce: borówki, truskawki, poziomki oraz mięso cielęce i jagnięce. A pod koniec pierwszego roku zdrowe dziecko może jeść już całe jajko, przetwory mleczne, owoce cytrusowe i inne bardziej "podejrzane" pokarmy.

Możecie oczywiście trzymać się wytycznych z tabeli. Ale jeśli dostaniecie ekologiczne śliwki i będziecie chcieli poczęstować nimi siedmiomiesięczne dziecko, naprawdę nic się nie stanie, że dostanie je wcześniej, niż zakłada schemat. Gdy ośmiomiesięczny maluch zje kawałek naleśnika zrobionego z całych jaj, nie trzeba się bać i wypatrywać objawów uczulenia na białko. A nawet gdyby pojawiła się wysypka, nic wielkiego się nie stanie. Będziecie pamiętać, by z podawaniem białka nieco odczekać.

Więcej o:
Copyright © Agora SA