Jak to jest nie jeść mięsa i nie serwować dzieciom na obiad kurczaczka w kraju, w którym wegetarianie to zaledwie 3 proc. populacji? I w którym narodową potrawą jest bigos z kiełbasą, flaki i schabowy?
- Mam w rodzinie osobę, która moją i dzieci dietę uważa za fanaberię, bo w sumie, co to za problem zjeść kurczaczka? - mówi mama wegatarianka.
- Nie da się porównać obecnych warunków do życia dla wegan z tymi sprzed 15 lat. Teraz jest cudnie i łatwo - zauważa Kaja, 23-letnia weganka.
W dużych miastach nie brakuje specjalistycznych produktów czy dedykowanych wegetarianom i weganom sklepów czy knajpek. Rośnie także świadomość, że dieta bezmięsna jest zdrowa i wartościowa.
Wśród zwolenników diety roślinnej są też dzieci. Urodziły się w domach, w których nie tłucze się na niedziele schabowych, po prostu od małego jedzą jak rodzice, bez mięsa.
Przedszkola i szkoły pomału przyzwyczajają się do tego, że nie wszystkie dzieci na stołówce jedzą mięso. Chociaż niektórych dyrektorów placówek nadal dziwi to, że dzieci - ze względów ideologicznych - nie jedzą mięsa, a zdarza się, że i nabiału też nie.
Magdalena Sikoń, redaktor naczelna portalu vegemaluch.pl, pięć lat temu zwróciła się do Ministerstwa Zdrowia z petycją i z prośbą o umożliwienie rodzicom wyboru diety wegetariańskiej lub wegańskiej w publicznych placówkach oświatowych. Udało się.
Przyciśnięte do muru ministerstwo wydało oświadczenie, że "wegetarianizm, praktykowany w prawidłowy sposób, jest zdrowy na wszystkich etapach życia". Co ważne, resort zdrowia, wydając takie oświadczenie, powołał się na opinię Instytutu Żywności i Żywienia, konsultanta krajowego w dziedzinie pediatrii, Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka".
Szkoły, przedszkola i żłobki nie mają zatem podstaw prawnych, aby wymagać zaświadczeń lekarskich dotyczących żywienia dzieci wegetariańskich ani podważać zasadności stosowania żywienia wegetariańskiego.
Jednak - pomimo zielonego światła dla diety wegetariańskiej dla dzieci - rodzice małych wegetarian wciąż spotykają się ze zdziwieniem innych, przekonaniem, że bez mięsa dzieci nie urosną, będą miały anemię, problemy w szkole.
Kiedy kilka lat temu opublikowaliśmy artykuł "Dieta wegetariańska szkodzi dzieciom". A jak jest naprawdę?". W setkach komentarzy pod tekstem wylało się morze nienawiści na ludzi, którzy, ze względów ideologicznych, nie jedzą mięsa.
- pytał jeden z komentujących.
Inni pisali:
Poprosiliśmy rodziców, którzy zachęcają dzieci do diety wegetariańskiej (lub wegańskiej), o to, aby opowiedzieli nam, jak im się żyje na co dzień. Czy w związku z tym, że ich dzieci są na diecie bezmięsnej czują się napiętnowani, inni? Czy może wręcz przeciwnie, inspirują innych do zmiany nawyków żywieniowych?
Joanna Biszewska: Pozwalają państwo na to, aby dzieci próbowały, jak smakuje mięso?
Magdalena Sikoń, wegetarianka od 10 lat, autorka programu czasnawege.pl, założycielka i redaktorka portalu wegemaluch.pl, mama 7-letniej Kai, która jest na diecie wegatariańskiej od urodzenia:
Fot. Yaro Gawłowski
- Oczywiście. Zdarzały się sytuacje, kiedy córka chciała spróbować mięsa, ale najczęściej dochodziła do wniosku, że jej to nie smakuje i więcej nie wracała do tematu. Ostatnio widziała reklamę w telewizji, gdy pan głaskał indyka, a później pokazał zapakowane mięso. Kaja popatrzyła na mnie dużymi oczyma i powiedziała, że to okropne - jak można głaskać zwierzę, a później je zjeść?
Dariusz Gzyra, działacz społeczny, publicysta, doktorant w Instytucie Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie, prywatnie tata Kai (24 lata) i Brunona (21 lat). Wszyscy są na diecie wegańskiej od 20 lat. Jedzą produkty roślinne, nie jedzą tych, które pochodzą od zwierząt:
fot: archiwum prywatne
- Kaja i Bruno są już dorosłymi ludźmi, biorą odpowiedzialność za to, co robią. Starałem się nie wywierać presji, nie zmuszać do bycia weganami w dorosłym życiu. Wygląda na to, że uznali ten sposób życia za swój i kontynuują go. Dla mnie weganizm zawsze był ważną częścią tożsamości, mam nadzieję, że i dla nich też będzie. To nie tylko smaczna i zdrowa dieta, ale i wyraz szacunku dla zwierząt. W ostatnich latach weganizm stał się popularny, bardzo mnie to cieszy.
Barbara z Warszawy, wegetarianka od 15 lat. Mama 9-letniej córki i 7-letniego syna. Dzieci są na diecie wegetariańskiej od urodzenia, nie jedzą mięsa, ale sięgają po nabiał i ryby:
- Mój siedmioletni syn próbuje mięsa. Na przyjęciu u rodziny, na wyjeździe. Jest w takim wieku, że ma już swoje zdanie, swój smak, sam decyduje o tym, na co ma ochotę. Syn jest ciekawy nowych smaków. Córka nie deklaruje takiej potrzeby. Mam wrażenie, że zidentyfikowała się ze swoją dietą.
Jak od strony praktycznej wygląda życie małych wegetarian i wegan w przedszkolach i szkołach. Czy zdarza się, że placówki robią problemy z dietą dziecka?
Magdalena Sikoń: Niestety rodzice dzieci wegetariańskich często spotykają się z niechęcią ze strony dyrektorów placówek publicznej oświaty. Dyrektorzy nie zgadzają się na wprowadzenie do menu w stołówce posiłków bezmięsnych. Zdarza się, że rodzice proszeni są o zaświadczenia lekarskie, w których wegetariański sposób żywienia traktowany jest w kategoriach alergii. Na szczęście w szkole, do której Kaja uczęszcza, nie ma problemu z dietą wegetariańską.
Nauczyciele na lekcjach podejmują temat piramidy zdrowego żywienia, ale zapominają o tym, żeby przedstawić uczniom alternatywne sposoby jedzenia, takie jak dieta wegetariańska, bezmleczna, bezglutenowa. Omawiają tylko tradycyjny sposób żywienia, a to rodzi dyskomfort dzieci jedzących inaczej. Moim zdaniem rolą nauczycieli jest uczenie tolerancji również w kontekście jedzenia. Dzieci same na stołówkach, patrząc w swoje talerze i dowiadują się o tym, że ktoś je coś innego i jest to pyszne.
Barbara: W szkole córki nie miałam żadnego problemu z tym, że moje dziecko jest na diecie wegetariańskiej. To była kwestia zgłoszenie i poinformowania, na jakiej diecie jest dziecko. Córka na co dzień bardzo pilnuje tego, aby jej dieta była przez stołówkę przestrzegana.
W przedszkolu sposób jedzenia moich dzieci również spotkał się ze zrozumieniem, chociaż z ust pani dyrektor usłyszałam, że ona jest takiej diecie przeciwna. Była jednak w stanie tolerować moje myślenie i zasady żywienia dzieci. Zgodzę się, że nadal brakuje tolerancji, ale mam wrażenie, że ludzie coraz mniej boją się wegetarian. Być może ten brak tolerancji wynika z lęku przed czymś, co nie jest typowe dla naszej kultury?
Dariusz Gzyra: Trudno porównać realia bycia weganką lub weganinem dwadzieścia lat temu i teraz. Chyba najgorsze wspomnienie, które mam, związane jest z poszukiwaniem miejsca w jednym z przedszkoli. Było to przedszkole "integracyjne", co dodatkowo sprawiało, że sytuacja była niesmaczna. Dyrektorka prosiła, żebym przyniósł oświadczenie, że mój wybór nie jest podyktowany pobudkami religijnymi i dzieci nie będą utrudniały pracy magicznymi rytuałami. Być może chodziło jej o kult marchewki? Trudno mi wniknąć w mentalność tej osoby. Dziś taka postawa jest chyba nie do pomyślenia.
Czy pediatrzy w jakiś sposób komentują dietę dzieci? Namawiają na dodatkowe, kontrolne badania?
Magdalena Sikoń: Przestałam mówić lekarzom, że Kaja jest na diecie wegetariańskiej, bo zdarzały się sytuacje, kiedy lekarz nawet katar zrzucał na karb tego jak córka się odżywia. Kiedyś w jednej z dużych prywatnych klinik pan doktor stwierdził, że skoro ktoś wybrał być w życiu krową, niech się nie dziwi, że ma problemy ze zdrowiem.
Barbara: Temat diety moich dzieci sama wnoszę podczas rozmowy z pediatrą. Mam szczęście, bo trafiłam na bardzo wspierającą lekarkę. Dała mi skierowanie do Instytutu Matki i Dziecka, powiedziała, że dla spokoju mogę tam sprawdzić, czy wszystko jest w porządku ze zdrowiem dzieci. Korzystałam z opieki instytutu i polecam ją wszystkim, nie tylko wegetarianom. Czasami, kiedy patrzę na to, co jedzą koledzy moich dzieci, to myślę, że ich dietę też można przegadać ze specjalistą i ustalić, czym jest racjonalnie i zdrowe odżywianie.
Nigdy jednak na żadnej kontroli u lekarza nie okazało się, że dzieci z powodu bezmięsnej diety mają zdrowotne deficyty. Są zdrowe, aktywne, zwinne, sprawne i szczupłe.
Dariusz Gzyra: Lekarze nigdy nie namawiali do zmiany diety dzieci. Moje dorosłe już dzieci nie mają kłopotów zdrowotnych związanych z wegańskim sposobem odżywiania. Byłem pewny, że nie będzie z tym problemu, w przeciwnym wypadku nie decydowałbym się na dietę roślinną w momencie, gdy byli mali.
Do sukcesu potrzebne jest pamiętanie o kilku podstawowych zasadach, jak na przykład różnorodność diety, wprowadzanie produktów z różnych grup pokarmowych, regularność posiłków, suplementacja witaminą B12 i witaminą D. Gdybym miał wybierać jeszcze raz, wybrałbym tak samo.
Powinno cie również zainteresować: Dieta wegańska bezpieczna dla dzieci? Ważne oświadczenie największej organizacji ds. żywienia
Jak reaguje rodzina, przyjaciele, znajomi, kiedy dowiadują się, że dzieci od małego nie jedzą mięsa?
Magdalena Sikoń: Na początku rodzina była przekonana, że dziecko powinno jeść mięso. Później jednak, widząc jak energiczną, radosną i pełną życia osobą jest Kaja, sami dochodzili do wniosku, że jedzenie, które Kaja otrzymuje, w zupełności zapewnia jej organizmowi wszelkie niezbędne składniki odżywcze.
Wciąż często - szczególnie ze strony przeciwników diety wegetariańskiej - spotykam się z opinią, że nie daję dziecku wyboru. Że realizując własne fanaberie żywieniowe obarczam tym dziecko.
Barbara: Spotykam się z różnymi reakcjami. Czasem widzę wśród ludzi ogromne zdziwienie, że jak ja mogę mieć dzieci na diecie wegetariańskiej, że to prawdopodobnie jest dla nich niekorzystne. Dziwi ich to, że mam odwagę proponować dzieciom tę samą dietę.
W rodzinie mam osobę, która moją i dzieci dietę uważa za fanaberię, bo w sumie, co to za problem zjeść kurczaczka?
Nigdy natomiast nie słyszałam, aby moje dzieci, z powodu swojej diety miały przykrości towarzyskie. Inne dzieci nie wytykają ich "inności". Wręcz przeciwnie, interesują się tym, że na talerzu mają coś innego. Mam wrażenie, ze dzieci w ogóle są bardziej otwarte i tolerancyjne niż dorośli.
Kaja, 24-letnia córka Dariusza Gzyry, weganka od dzieciństwa: Funkcjonowanie jako weganka wśród ludzi nie jest dla mnie żadnym problemem i w zasadzie nigdy nie było. Może poza sporadycznymi docinkami - zwykle ze strony chłopców w podstawówce czy przypadkami sprowokowanych dyskusji. Najczęściej ludzie przyjmują do wiadomości to, że jestem weganką, nie wchodzą w niepotrzebne rozmowy. Czasami się dziwią.
Od podstawówki do czasów studiów/pracy poznałam co najmniej 4 dziewczyny (dwie z nich są moimi przyjaciółkami), które są wegankami i nie jest to wynikiem poznania mnie. One również mają się dobrze na tej diecie i nie planują zmiany. Nigdy nie czuję się inna, gorsza, dziwna. Zresztą dlaczego bym miała?
Bruno, 21-letni syn Dariusza Gzyry, weganin od dzieciństwa: Nie zawsze było łatwo, szczególnie w młodszym wieku, ale z biegiem czasu jest coraz lepiej. Nadal zdarzają się niezręczne sytuacje, momenty kiedy trzeba zrezygnować ze zjedzenia czegoś, bo np. nie ma opcji wegańskiej.
W swoim otoczeniu dość często spotykam się z ludźmi, którzy nie jedzą mięsa lub starają się nie jeść mięsa. Dla młodych ludzi dieta wege jest czymś normalnym, choć dla części wciąż to jest nietypowe. Niestety w moim odczuciu na taką dietę decydują się w większości przypadków dziewczyny. Bardzo rzadko, a właściwie prawie w ogóle, nie spotykam się z dietą wegańską wśród chłopaków.
Wychowałaś się w domu wegańskim. Łatwo jest ci dzisiaj kontynuować tradycje wegańskie, które wyniosłaś z rodzinnego domu?
Kaja, 24-letnia weganka: Nie da się porównać obecnych warunków do życia dla wegan z tymi sprzed 15 lat. Teraz jest cudnie i łatwo, gdy idę po wegańskie lody i pizzę do Lidla, a w sklepie pod domem kupuję pasztet na kanapki i nikt się nie dziwi w pizzerii, że zamawiam pizzę bez sera. Weganizm (a więc także niechodzenie do zoo i cyrku) jest dla mnie czymś naturalnym.
Docelowo chciałabym, żeby w moim domu jadło się wegańsko, a przyszły partner był jak najprzychylniej nastawiony do zmiany zachowań żywieniowych. Albo żeby już był weganinem. Nie zamierzam rezygnować z weganizmu. Hipotetyczna ciąża będzie przebiegać na diecie wegańskiej i dzieci nie będą jadły mięsa oraz nabiału. Jednakże będą edukowane - tak jak my byliśmy - na bieżąco, żeby wiedziały, dlaczego u nas się nie zjada zwierząt - żeby w wieku 13-16 lat mogły zweryfikować własne myśli, uczucia, swoje sumienie i podjąć własną decyzję odnośnie jedzenia.
Mgr inż. Alicja Kalińska, dietetyczka i doradca żywieniowy, dyrektorka Centrum Dietetycznego SetPoint w Warszawie, tłumaczy skąd wzięło się przekonanie, że jedynie słuszną dietą jest ta zawierająca w codziennym jadłospisie porcje mięsa:
Według opinii Instytutu Żywności i Żywienia, każda źle zbilansowana dieta może wyrządzić zdrowotne szkody.
- Istnieje coraz więcej dowodów naukowych, świadczących o tym, że ograniczenie spożycia mięsa sprzyja zachowaniu prawidłowego stanu zdrowia, a przede wszystkim wiąże się ze zmniejszeniem ryzyka zachorowania między innymi na choroby układu krążenia czy nowotwory - czytamy na stronie IŻŻ.
Właściwie zbilansowana i odpowiednio, indywidualnie dobrana forma diety wegetariańskiej czy wegańskiej może być stosowana zarówno przez zdrowe osoby w "sile wieku", jak i przez osoby o szczególnych wymaganiach żywieniowych, takich jak osoby starsze, dzieci, kobiety w ciąży, karmiące, osoby intensywnie trenujące.
- podsumowuje Kalińska, dietetyczka z 16-letnim doświadczeniem m.in. z zakresu żywienia kobiet w ciąży, matek karmiących, dzieci, a także wpływu diety na płodność.
Autorka książek "Wege. Dieta roślinna w praktyce" i "Weganka w ciąży", magister dietetyki, Iwona Kibil z WegeCentrum przyznaje, że pomimo tego, że dieta roślinna jest odpowiednia dla dzieci w każdym wieku, trzeba pamiętać o pewnych zasadach.
- Jadłospis dziecka (nie tylko wegańskiego) powinien być urozmaicony. Przede wszystkim, w posiłkach nie może zabraknąć nasion roślin strączkowych, które są źródłem nie tylko białka, ale również żelaza, cynku. Kolejną ważną grupą produktów są warzywa zielone (tj. brokuły, kapusta, fasolki, brukselka), które są źródłem wapnia. Wapń w diecie roślinnej można znaleźć również w orzechach, nasionach i napojach roślinnych wzbogacanych w ten składnik - tłumaczy dietetyczka i przypomina:
Może Wasze dziecko także nie je mięsa? Co sądzicie na temat diety wegetariańskiej dzieci? Jesteśmy ciekawi waszej opinii - piszcie do nas na adres edziecko@agora.pl
Powinni cię również zainteresować: Co zrobić, aby dzieci sięgały po owoce i warzywa? "Kupujmy te, które rzeczywiście są pyszne" [ROZMOWA]