Czego unikać w diecie dziecka

Małe dziecko chętnie sięga po to, co jedzą rodzice. Jednak są potrawy, które jeszcze długo (a niektóre wcale) nie powinny znaleźć się w jego menu. Oto lista zakazanych owoców.

Jak zdrowo się odżywiać

Aspartam i inne słodziki.

Aspartam jest najopularniejszym dosładzaczem wszelkich napojów typu light. Na ich etykietach ukryty jest pod symbolem E951. W sprzedaży występuje też w formie tabletek jako m.in. NutraSweet, Equal, Sugar Free, Canderel.

Nasza rada: lepiej nie słodzić.

Budyń z torebki

Gotowe proszki, z których można zrobić budyń czy galaretkę są napakowane chemią. Wystarczy spojrzeć na etykietę, by od różnych E zakręciło się w głowie (barwniki, aromaty, utrwalacze i zagęstnik).

Nasza rada:zrobienie domowego budyniu ze świeżych owoców, łyżki mąki ziemniaczanej i żółtka, na mleku modyfikowanym jest banalne. Galaretkę zrobić jest jeszcze prościej (zajrzyj do naszej bazy przepisów dla dzieci ).

Chleb tostowy

Pieczywo tostowe, zwłaszcza pszenne, to tak naprawdę produkt chlebopodobny. Nie do zjedzenia bez podgrzania w opiekaczu. Wzbogacony utrwalaczami (dzięki czemu ma dłuższy termin do spożycia), a pozbawiony tego co ma zwykłe pieczywo: błonnika, soli mineralnych i wapnia.

Nasza rada: polecamy zwykły chleb, najlepiej ciemny.

Cukier

Odpowiedzialny za zły stan uzębienia, otyłość, cukrzycę, arteriosklerozę, osłabienie odporności organizmu, bo kradnie z organizmu ważną witaminę B1. Jednak jego podstawowym grzechem jest to, że podawany w nadmiarze zaburza łaknienie - organizm szybko przyzwyczaja się do większej niż potrzebuje porcji glukozy, i gdy jej poziom spada, gwałtownie dopomina się o nią napadem wilczego głodu.

Nasza rada: Zdrowemu dziecku wystarczy ten, który jest w owocach i warzywach (tak, tak!), mleku modyfikowanym dla juniora, ewentualnie w kostce czekolady deserowej czy batoniku przed intensywnym spacerem.

Czipsy

Kompletnie bezwartościowy, typowy zapychacz. Nic dobrego o nich nie można powiedzieć: są słone, tłuste, pozbawione wszelkich wartości odżywczych i uzależniające. Nie przestaje się ich jeść, póki choć jeden jest w torebce. Należy omijać je dużym łukiem bez względu na wiek.

Nasza rada: suszone krążki jabłka czy pestki dyni spełnią funkcję przegryzki, a dostarczą wartościowych soli mineralnych.

Dżemy z benzoesanem sodu

Tanie dżemy są utrwalane E211, czyli benzoesanem sodu. Działa drażniąco na śluzówkę żołądka, dlatego spożycie zawierających go produktów może u osób nadwrażliwych powodować dolegliwości bólowe. W połączeniu z witaminą C (E300) może przekształcić się w rakotwórczy benzen.

Nasza rada: Domowy dżem, konfitura, powidła znakomicie się sprawdzają i można je robić...razem z dziećmi.

"Eko" bez pokrycia

Nie każdy produkt opisany jako ekologiczny taki jest. Nie daj się nabrać na chwyty reklamowe. To, że coś jest "bez konserwantów", nie oznacza jeszcze, że jest zdrowe. Czytaj etykiety - tam nawet jeśli producent nie poda słynnych E, to musi napisać nazwę barwnika czy aromatu, który poprawia wygląd produktu. Jeśli na etykiecie jest wybite "wzbogacono witaminami", oznacza to, że dodano je w postaci czystych chemicznych związków, a nie jako składnik owoców czy warzyw.

Nasza rada: Kupuj produkty ze sprawdzonego źródła.

Frytki

Na indeksie są przede wszystkim te ze smażalni i mrożone, ale nawet te robione w domu ze świeżych ziemniaków i na jednokrotnie użytym oleju nie należą do polecanych potraw dla dzieci. Są bardzo kaloryczne, a smażenie w głębokim oleju w wysokiej temperaturze pozbawia je wszelkich wartości odżywczych.

Nasza rada: Od święta frytki mogą zastąpić ziemniaki pokrojone w cienkie plasterki podsmażone na oliwie z ziołami.

Gotowe sałatki

Owszem, kupując gotową sałatkę oszczędzasz czas. Nie wiesz jednak kiedy tę sałatke zrobiono i co tak naprawdę do niej dodano. Malec ma jeszcze czas na poznanie uroków wyrobów garmażeryjnych (będąc w szkole z pewnością ich nie uniknie)

Nasza rada: polecamy na szybko obraną marchewkę, skrojoną w cząstki kalarepkę, pomidor gruntowy czy czerwoną paprykę.

Hamburgery

Dmuchana buła z kawałkiem tłustego mielonego mięsa, obficie polana ketchupem i musztardą to symbol nowych, dostatnich czasów. Jak bardzo złowieszczy, pokazał film "Supersize me". Hamburger to symbol tzw. śmieciowego jedzenia. Im później twoje dziecko go spróbuje, tym większa szansa, że nie ulegnie modzie na fast-food.

Nasza rada :W domu możesz zrobić hamburgera z kotleta mielonego domowej roboty, dużej ilości sałaty i pomidorów oraz bułki grahamki.

Instant napoje

Także dania, np. zupy. Wszystko, co możesz przygotować rozpuszczając w zimnym mleku czy gorącej wodzie i natychmiast podać to jedzenie bez wartości. Smak, zapach i wygląd zawdzięczają chemicznym związkom oszukującym nasze zmysły, ale nie organizm, który niczego z tego nie wykorzysta. Najwyżej odłoży na zapas hojnie do nich dodawany tłuszcz i cukier.

Nasza rada: Wyrzuć z jadłospisu raz na zawsze.

Jajka surowe

Salmonella to groźna choroba. Nie warto jej ryzykować ucierając, kaloryczny poza wszystkim, kogiel-mogiel czy kupując dziecku świeże lody w niesprawdzonej lodziarni czy u ulicznego sprzedawcy.

Nasza rada: Kupuj lody renomowanych firm.

Konserwy mięsne

Wystarczy wczytać się w etykietę, żeby czym prędzej odstawić puszkę na półkę. Więcej tam poprawiaczy niż samego mięsa, jego zawartość nie rzadko sięga ledwie 28 proc. tego, co się w konserwie znajduje. Reszta to wypełniacz, przemielone skórki, chrząstki, zagęszczacz (skrobia modyfikowana), glutaminian sodu etc.

Nasza rada: Wyrzućcie z domowego menu, zostawiając sobie furtkę - mięsną konserwę dopuszcza się na...biwaku.

Lizaki

I wszelkie twarde cukierki. To tak naprawdę tylko skarmelizowany cukier. Trzymane długo w buzi są najlepszą pożywką dla bakterii próchnicy.

Nasza rada: jeśli malec bardzo się upiera kup lizaka w aptece, tam dostaniesz lizaki, które błyskawicznie się rozpuszczają w buzi.

Metka

Surowe mięso, z jakiego jest zrobiona może - niewłaściwie przechowywane - stać się pożywką dla niezwykle groźnych bakterii. Przede wszystkim jednak może być siedliskiem pasożytów wywołujących włośnicę. Z tego samego względu nie podajemy dzieciom tatara i carpaccia.

Nasza rada: Wykreśl z dziecięcej diety.

Mleko od krowy niegotowane

Jeśli nawet z dzieciństwa pamiętasz zapach ciepłego mleka prosto od krowy i świeżo pieczonego chleba, to swojemu dziecku nie funduj takich atrakcji. Świat idzie naprzód i to nie zawsze w dobrym kierunku. Zanieczyszczenie środowiska jest tak duże, że dla dziecka poniżej 3. roku najodpowiedniejszym mlekiem jest nadal modyfikowane (typu junior), a dla przedszkolaka mleko pasteryzowane (oznaczane jako świeże i stojące w lodówce) lub UHT.

Nasza rada: Jeśli masz dostęp tylko do wiejskiego mleka, zawsze je gotuj .

Mortadela

I wszelkie mielone wędliny. Można o nich powiedzieć mniej więcej to samo co o konserwach mięsnych - wyrób wysoce przetworzony. Nie nadaje się dla dzieci.

Nasza rada: Wykreśl z dziecięcej diety.

Napoje gazowane

W diecie dziecka absolutnie zakazane, nawet pod postacią smakowej wody mineralnej. Wszystkie napoje gazowane są sztucznie barwione i na potęgę dosładzane. A w dodatku - z powodu nieustannej promocji i reklamy - uzależniają.

Nasza rada: Od czasu do czasu dopuść wodę gazowaną z dodatkiem domowego soku.

Oleje rafinowane

Są dużo tańsze od oleju tłoczonego na zimno, ale nie mają nawet połowy wartości odżywczych tych drugich. Są pozbawione zapachu i smaku, a ich jedyną - z punktu zdrowego żywienia również wątpliwą - zaletą jest to, że bez problemu wytrzymują wysokie temperatury. Zważywszy na niewielkie ilości oleju lub oliwy, jakich potrzebuje dziecko, nie ma co oszczędzać akurat na tym produkcie.

Nasza rada: Przerzuć się na oliwę z oliwek.

Pizza mrożona

Kilkulatki uwielbiają pizzę. Ta z mrożonki ma w sobie niewiele składników odżywczych.

Nasza rada: Jeśli chcecie jadać pizzę, to nauczcie się ją sami robić. Czas przygotowania: tyle co dowiezienie z pizzerii. Cena: pięciokrotnie niższa. Przyjemność z wspólnego gotowania: bezcenna.

Rosół w kostce

Podobnie jak zupy typu instant oraz wszelkie przyprawy w płynie, to czysta chemia.

Nasza rada: O wiele zdrowiej jest podać całej rodzinie gęstą zupę jarzynową bez mięsnego wywaru doprawiając ziołami i sosem sojowym.

Sól

Dietetycy alarmują, że codziennie jemy jej aż 3-krotnie więcej, niż zaleca Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Dotyczy to także małych dzieci

Nasza rada: Dziecku wystarczy ta ilość soli, która znajduje się w surowych warzywach, owocach (!), mięsie, czy - jako naturalny konserwant - w pieczywie i żółtych serach.

Słodzone soki

Nie daj się zwieść hasłu "sok". To często woda z koncentratem. Zawsze sprawdzaj, czy jest sztucznie wzbogacany witaminami i cukrem. Jeśli tak, odstaw na półkę. Dla dzieci, najlepsze są soki przygotowane z myślą o najmłodszych.

Nasza rada: Wybieraj soki przecierowe, z krótkim terminem ważności (trzymane w lodówce) lub... wyciskaj je w domu sama. Nie zapominaj też, że soki zmniejszają apetyt.

Tłusta wieprzowina

W polskiej diecie jest za dużo mięsa, a wieprzowiny przede wszystkim. Nawyki zdrowego żywienia wyrabia się w dzieciństwie, potem trudno je zmienić. Wie o tym każdy, kto próbuje utrzymać racjonalną dietę. Pomyśl o smukłej sylwetce dziecka i jego zdrowym sercu także w przyszłości, zanim podasz mu ociekające sosem żeberka, zanurzoną w tłuszczu golonkę czy skwierczący na grillu boczek.

Nasza rada: Do grillowania tak samo jak karkówka nadaje się kurczak czy ryba. Namawiaj całą rodzinę, by przestawiała się na to, co zdrowsze.

Usmażona ryba

Obtoczona w mące, jajku i bułce tartej, a potem nasiąknięta tłuszczem mrożona kostka - to zwykle kojarzy się dziecku z rybą. Nic dziwnego, że maluchy nie chcą tego jeść.

Nasza rada: Polecamy ryby duszone lub gotowane w jarzynach.

Wołowina

Alarm z powodu choroby BSA, czyli choroby szalonych krów, został już co prawda odwołany, ale... wołowina to ciężkostrawne, czerwone mięso, które w diecie dziecka lepiej zastąpić delikatniejszą cielęciną, jagnięciną czy królikiem.

Nasza rada: Lepiej podawać je nie częściej niż dwa-trzy razy w tygodniu.

Zwykłe parówki

Im są tańsze, tym ich skład ma mniej wspólnego z mięsem, za to wiele z bezwartościowym tłuszczem. Jeśli więc decydujesz się na podanie ich dziecku, kupuj te odtłuszczone, specjalnie dla dzieci, a starszym np. cielęce.

Nasza rada: Nie ulegaj modzie na hot dogi, ale podawaj je np. w zapiekance z makaronem i warzywami lub z wody, z paskami surowej papryki. Będą równie smaczne, a znaczniej mniej kaloryczne.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.