Pomysły na zdrowe i smaczne przekąski

Maluchy uwielbiają drobne przekąski. Wbrew pozorom nie wszystkie są niezdrowe..

Maluch, który skończył rok powienien mieć już ustalony rytm posiłków - pięć w ciągu doby, a w nocy ewentualnie dostawać wodę do picia. Tyle teoria, a praktyka... Każda mama wie, że nie zawsze udaje się utrzymać stałe pory posiłków, czasami też maluch ma większy lub mniejszy apetyt. Bo chorował, bo dzień okazał się chłodniejszy niż poprzednie (wzrasta wtedy zapotrzebowanie na węglowodany), bo jest upał i woli pić, bo poszedł do przedszkola i przechodzi okres adaptacyjny. Powodów jest mnóstwo, w tym i ten - wcale nie bagatelny - że dziecko w tym wieku, jeśli nie było wcześniej karmione na żądanie, może mieć już zakłócony naturalny mechanizm odczuwania i zaspokajania głodu.

Potrzeby się zmieniają

Żeby uniknąć błędów w karmieniu dziecka, warto wiedzieć, jak zmieniają się jego potrzeby.

Pierwszy rok to nieustające ucztowanie. Niemowlę je stosunkowo dużo, jeśli weźmie się pod uwagę masę jego ciała, ale też tempo jego wzrostu jest imponujące. Przeciętny niemowlak w pierwszym półroczu potrafi jeść osiem, dziesięć razy na dobę!

Nie należy w to ingerować - pediatrzy zalecają karmienie piersią na życzenie by to niemowlę decydowało ile i kiedy zje.

Jeśli karmimy dziecko mieszanką, niemowlak nie ma już takiej swobody porcje są dośc określone i podawane w równych odstępach czasu. Nie należy jednak zmuszać malca do zjadania całej porcji, jeśli nie ma na to ochoty.

W drugiej połowie roku wprowadzamy nowe posiłki - rytm posiłków coraz bardziej się reguluje, dziecko je około pięciu-siedmiu posiłków na dobę. Teraz apetyt wyraźnie słabnie. Maluch poznał już nowe smaki i wybrał, co mu odpowiada. Potrafi jasno okazać co lubi - warto to brać pod uwagę przy układaniu menu.

Trzy, czterolatek nie ma czasu na siedzenie przy stole. Jest tak zajęty doskonaleniem swoich gwałtownie rozwijających się umiejętności i poznawaniem otoczenia, że jedzenie uważa za stratę czasu. Warto wtedy ustalić rytm posiłków by przyzwyczaić dziecko do stałych pór jedzenia.

Zdaniem pięciolatka przekąski są lepsze od posiłków. Dziecko ma już wyraźny gust kulinarny, niestety, staje się teraz bardzo podatne na wpływ reklam i otoczenia. Wybiera potrawy, które mu się dobrze kojarzą.

W szóstym roku życia "jedzą oczy". Wiele dzieci prosi o większą porcję niż jest w stanie zjeść. W tym wieku wyraźnie wzrasta ochota na słodycze.

Jasno widać, że są w życiu dziecka takie okresy, gdy mały posiłek obok dużego jest maluchowi niezbędny. Przekąska nie musi być wrogiem zdrowej diety - może stanowić pełnowartościowy posiłek. Trzeba tylko umieć ja odpowiednio wybrać.

Ciastko czy marchewka?

Dziecko potrzebuje zarówno węglowodanów (dostraczą ich przede wszystkim produkty zbożowe), jak i witamin, soli mineralanych i błonnika, (tu źródłem są przede wszystkim warzywa).

Obok gotowych ciasteczek (biszkoptów i herbatniczków) przygotowanych z myślą o niemowlętach, które można podawać też starszym dzieciom, możesz sama upiec ciasteczka owsiane. Maluchowi może też przypaść do gustu wytrawny smak pszennych paluszków. Takie suche ciastko jest doskonałym ratunkiem w chwili, gdy dziecko ma napad wilczego głodu, a do pory zasadniczego posiłku zostało jeszcze sporo czasu.

Pierwszy głód z powodzeniem i korzyścią dla zdrowia, zaspokoi także podana do rączki karotka, pasek papryki czy kalarepki, łódeczka cukinii z nadzieniem z pokrojonego pomidora wymieszanego ze szczypiorkiem i twarożkiem, a zimą kiszony ogórek czy buraczek. Młodszym dzieciom podajemy oczywiście warzywa lekko podgotowane, starsze mogą z apetytem chrupać surowe. Jeśli maluch na surówkę patrzy ze wstrętem to nie powód, by całkiem rezygnować z warzyw. Lepiej zaproponować dziecku krojone warzywa a do nich gęsty, zimny dip. To może być ketchup (wybieraj łagodny, bez konserwantów); serek homogenizowany; gęsty jogurt naturalny z ziołami, startym ogórkiem i czosnkiem; roztarte awokado z kroplą cytryny (dla dziecka nie nadają się gotowe meksykańskie przyprawy, są zbyt ostre). Sosu maluch zje niewiele, ale warzyw sporo, bo przecież będzie chciał spróbować jak smakuje z nim marchewka, papryka, ogórek. Takie danie może z powodzeniem stać się drugim śniadaniem, czy podwieczorkiem dla całej rodziny.

Tapas po polsku

Tapas to malutkie przekąski serwowane w hiszpańskich barach i domach. Idealne danie dla malucha, który na widok dwóch solidnych kanapek czy miseczki owsianki zaczyna grymasić. Zamiast przeżywać kolejny stres, przygotuj minikanapeczki. Na ekologicznym krakersie połóż plasterek żółtego sera, na nim trójkącik kwaśnego jabłka posypanego cynamonem, a na ryżowej chrupce sardynkę w oleju. Dołóż po pasku czerwonej i żółtej papryki i nabity na wykałaczkę kwadracik upieczonej piersi kurczaka w towarzystwie zielonej oliwki. Dodaj szklankę wyciśniętego soku marchewkowo- jabłkowego i sama masz ochotę na takie śniadanie, prawda? A robi się je niemal tak samo szybko jak tradycyjne kanapki z chleba.

Na drugie śniadanie można podać grymaśnikowi mus z ciecierzycy, czyli hummus, w którym dziecko może jak w dipie zanurzyć upieczone kilka dni wcześniej wytrawne paluchy. Jeśli masz czas i ochotę, możesz hummusem (albo inną warzywną czy serową pastą) posmarować wystudzony naleśnik i po zawinięciu w rulonik pokroić na 3-5 cm roladki, akurat na jeden kęs.

Kolacja na rozgrzewkę

W jesienny wieczór sprawdzi się podany na ciepło szaszłyk z mielonego mięsa zapieczony w ziołach, małe placki z dyni, grochu czy kaszy (robi się je tak samo jak placki ziemniaczane, tyle że masą jest przetarta ugotowana dynia, kasza czy zmielony groch), grilowane warzywa: cukinia, papryka, cebula czy czosnek, które można jeść i na zimno, i na ciepło. Dziecku może posmakować także makaron z nadzieniem (w duże rurki, tzw. cannelloni możesz włożyć podpieczoną rybę morską wymieszaną z warzywami), pastę z sera i pomidorów, seler naciowy w szynce czy żółtym serze, mięso mielone, szpinak z gorgonzolą lub jajkiem. Na ciepło świetnie sprawdzają się wszelkie minipizze pieczone w domu czy chlebek pita z warzywno-mięsnym nadzieniem. Jeśli tost, to z prawdziwego chleba. Zdrowsza jest opiekana czerstwa (może być mrożona) bagietka lub ciabatta (włoski chlebek) posmarowana pastą z bazylii (pesto) czy papryki (ajar).

Pomysłów na takie potrawy jest mnóstwo. A z małych porcji łatwiej kompować posiłek, który w pełni odpowiada zasadom zdrowego żywienia.

Słodko? Czemu nie!

Słodycze wcale nie są tak niezdrowe, jak się powszechnie uważa. Dziecko czasami potrzebuje wysokoenergetycznej przekąski, bo choć ma niespożytą energię, to czasami i ona wymaga natychmiastowego doładowania. Słodkości, szczególnie te zawierające prawdziwą czekoladę, orzechy (małym dzieciom je mielimy), soki owocowe, żelatynę oraz wzbogacone wapniem najlepiej sprawdzają się przed wyjściem na spacer czy plac zabaw, a nie po, gdy maluch już wydatkował nadmiar energii. Uwolniona do krwi glukoza sprawi, że maluch z zapałem przystąpi do zabawy, nawet nie podejrzewając, że źródłem dobrego humoru jest także magnez zawarty w czekoladzie. Przydadzą się wtedy wspomniane wyżej ciasteczka, ale też domowej roboty ciasto marchewkowe czy czekoladowe, wafel posmarowany miodem, słodka gruszka czy kilka kulek soczystego melona, mus lub jogurt owocowy. Bo owoce, o czym zbyt często zapominamy, to także słodkości (zwieraja przecież fruktozę).

Z myślą o zimie, gdy o dobre, świeże owoce trudniej, można ususzyć plasterki jabłek czy gruszek. Takie chipsy z powodzeniem zastępią dziecku kupne, ziemniaczane z masą soli i ociekające olejem. Jeśli kilkulatek polubi taką formę przekąski, warto podsunąć mu czipsy z warzyw. Polecamy buraczki winegret lub marchewkę z imbirem.

Guma zamiast batonika

Spróbuj wyrobić u swojego przedszkolaka nawyk sięgania po gumę do żucia (oczywiście tę bez cukru) po posiłku, po którym nie mozna umyć zębów. Ślina, która wydziela się podczas żucia usunie częściowo cukier z jamy ustnej.

Miej ją także zawsze pod ręką, jeśli twoje dziecko na hasło "obiad za chwilę" natychmiast domaga się słodkości. Guma to najzdrowsza "poczekajka". Żucie zwiększa produkcję śliny, przez co poprawi apetyt, ale równocześnie na krótko oszuka głód: mózg dostanie informację, że szczęki pracują, więc oczekiwanie na posiłek nie będzie takie dokuczliwe. A dziecko chętniej zje obiad, który chwilę wcześniej nie budził w nim entuzjazmu.

Ciasteczka owsiane

250 g drobnej mąki owsianej

250 g pszennej razowej maki

1 łyżeczka soli

200 g posiekanego masła

3-4 łyżki mleka

Jeśli nie można dostać mąki owsianej, można ją zrobić samemu mieląc w młynku do kawy górskie płatki owsiane) (błyskawiczne się nie nadają). Nagrzać piekarnik do 200 st. C., blachę lekko natłuścic lub wyłożyć pergaminem. Wymieszać mąkę i sól, dodać posiekane masło, rozetrzeć palcami aż całe masło połączy się z suchą masą. Powoli dodawać mleko, by zlepić ciasto w jedną kulę. Rozwałkować na placek o grubości 1 centymetra.Podzielić na nieduże kwadraciki lub filiżanką wykrawać okrągłe ciasteczka. Piec 15-20 minut, aż będą chrupiące. Wystudzić i przechowywać w zamkniętym pudełku, wtedy nie czerstwieją i nie psują się.

Wytrawne paluszki

50 g mąki (może być mieszana pszenno-razowa),

150 ml wody,

1 łyżeczka sproszkowanych drożdży,

1 łyżeczka cukru i

2 łyżeczki soli

ziarno sezamu lub zioła prowansalskie do posypania

Wsypać do miksera mąkę, drożdże, cukier i sól, wymieszać, dodać wodę. Miksować aż ciasto najpierw scali się na gładką masę przylegającą do ścian miski, a (po około dwóch minutach) zacznie pękać, a na jego powierzchni pojawią się pęcherzyki powietrza. Przykryć miskę czystą lnianą ściereczką i odstawić na godzinę (w temperaturze pokojowej, żeby zaczęły działać drożdże). Kiedy ciasto dwukrotnie zwiększy swoją objętość, nagrzać piekarnik do temperatury 190 st. C i ponownie przez około 5 minut ugniatać ciasto (najlepiej ręką). Jeśli będzie zbytnio się lepić, dodać odrobinę mąki. Wyrobione podzielić na 30 małych części. Uformowac z nich paluszki. Ułożyć na wyłożonej pergaminem blasze i posypać sezamem lub ziołami (wcześniej można obtoczyć mąką lub posmarować kurzym białkiem). Piec 15-20 minut.

Hummus

250 g włoskiego grochu (ciecierzycy)

4-5 łyżek pasty sezamowej

1/2 cytryny (sok)

2 łyżki oliwy z oliwek

2-3 roztarte ząbki czosnku

1/2 łyżeczka soli

1/4 łyżeczka słodkiej mielonej papryki

1/4 łyżeczka pieprzu

Groch namoczyć w wodzie, odstawić na noc. Rano odcedzić i opłukać. Wsypać do garnka z zimną wodą i gotować we wrzątku na dużym ogniu. Po 10 minutach zmniejszyć ogień i odszumować pianę, przykryć garnek pokrywką i gotować groch przez godzinę lub półtorej, w zależności od jego dojrzałości. Ugotowany i ostudzony groch zmielić w maszynce do mięsa lub młynku do kawy. Zmiskować na gładką masę dodając 150 ml wywaru, w którym się gotował. Dodać resztę składników i raz jeszcze dokładnie wymieszać, jesli pasta jest zagęsta. Można dodać więcej wody. przełożyć do płaskiego szklanego naczynia i odstawić na dwie godziny, żeby smaki się przeniknęły. Podawać na zimno do kanapek lub jako dip do wytrawnych paluchów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.