- nie traktować ich jak zadania do wykonania, z którego teściowa czy mąż będą cię rozliczać;
- pomyśleć, co najbardziej lubisz w czasie świąt, a bez czego spokojnie możesz się obyć. Chodzi zarówno o potrawy na wigilijnym stole, jak i np. sprzątanie;
- dowiedzieć się tego samego od domowników i wciągnąć ich do przygotowań (jeśli mąż kocha makowiec, może sam go kupić);
- jak najwcześniej kupić prezenty, nim w sklepach pojawią się tłumy;
- namówić całą rodzinę na jedną wielką wigilię. Wówczas nie trzeba by wędrować od twoich rodziców do teściów i z powrotem do domu. Każdy mógłby coś przygotować, a ta gałąź rodziny, która dysponuje największym pokojem, użyczyłaby gościny.