Ta mama zdradza, dlaczego nie kontroluje ile czasu jej dzieci spędzają przed tabletem

W domu Joell Wisler z Kolorado w Stanach Zjednoczonych nie ma czegoś takiego jak dzienny limit czasu, jaki jej dzieci mogą spędzić przed tabletem. Dlaczego?

Swoją opinią na temat używania przez dzieci tabletów i ilości czasu jaki im poświęcają najmłodsi podzieliła się Joelle Wisler, blogerka parentingowa i szczęśliwa mama 9-letniego synka oraz 4-letniej córeczki.

Na przykładzie obserwacji swoich dzieci Joell opisała swoje doświadczenia w portalu ScaryMommy.com. Wnioski? Joell napisała wprost, że nie jest w stanie bez przerwy kontrolować swoich dzieci.

Dzieci i tabletyDzieci i tablety fot. Bruno Padiha

Nigdy nie będę w stanie tego śledzić, ani nawet nie chcę. Nie wyobrażam sobie stać nad nimi z zegarkiem w ręku i mówić "kochanie czas się skończył".

 I dodaje:

Możecie pomyśleć, że jestem złą i leniwą matką i nie obchodzi mnie ich przyszłość. To nie prawda.

Wybór

Joell pozostawia swoim dzieciom wybór. Efekt? Jak się okazuje, jej pociechy wcale nie stały się uzależnionymi od wirtualnej rozrywki zombie. Przeciwnie. Zachęcane przez mamę czytają, bawią się na podwórku albo rysują. Robią to samo co inne dzieci w ich wieku.

Złote zasady

Wolny wybór to jedno, ale Joell konsekwentnie trzyma się kilku zasad. Przede wszystkim ustaliła z dziećmi tzw. strefy "bez technologii". Dzieciaki nie korzystają z tabletów podczas posiłku, odrabiania lekcji czy wspólnych zabaw z rodzicami.

Nie zakazuje swoim dzieciom zabawy na tablecie.Nie zakazuje swoim dzieciom zabawy na tablecie. Fot. Flickr/ Yan Chi Vinci Chow CC BY-NC 2.0

Tablety, z których korzystają dzieci Joell, mają włączoną kontrolę rodzicielską, dzięki czemu ich rodzice mogą być pewni, że ich pociechy nie wejdą przypadkiem na strony przeznaczone dla pełnoletnich użytkowników sieci.

Brak ograniczeń prowadzi do...

Samokontroli. Joell przyznaje, że jej dzieci same regulują sobie czas spędzany przed ekranem. W rezultacie Joell nigdy nie musiała się denerwować czy krzyczeć na swoje potomstwo, bo "ślęczy" cały dzień z nosem w tablecie.

Blogerka zwraca też uwagę, że żyjemy w czasach rozwiniętej technologii i izolowanie od niej dzieci nie jest dobrym pomysłem. Tym bardziej że dzieci biorą przykład z dorosłych. Jeżeli ci spędzają czas tylko i wyłącznie przed tabletem, czy komputerem trudno się dziwić, co wybiorą najmłodsi. Jednak przede wszystkim Joell zachęca do zachowania zdrowego rozsądku.

Zgadzacie się z jej opinią i podejściem? Jakie są wasze doświadczenia? Piszcie w komentarzach!

To też cię zainteresuje:

Okulary na lato nie muszą być ładne, a bezpieczne. Niestety większość z nas posiada te szkodliwe dla oka

Pokazała zdjęcie półrocznej córki z przekłutym policzkiem: "Podziękuje mi później!". No i się zaczęło...

Pierwsze wnioski o ograniczenie praw rodzicielskich za nieszczepienie dzieci

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.