Żeby maluch chętnie jadł...

Są takie etapy w życiu dziecka, gdy woli ono jeść mniej niż więcej - lub nawet wcale. Ta sinusoida często budzi u rodziców obawy, że ich pociecha będzie chodzić głodna. Na szczęście są na rynku produkty spożywcze, które w pełni zaspokoją potrzeby energetyczne każdego malucha. I to nawet tego, który wzbrania się przed jedzeniem na każdym kroku.

Bo gdy dziecko raz czy drugi nie zje kolacji albo płatki z mlekiem najchętniej uczyniłoby śniadaniem, obiadem i kolacją przez cały tydzień, wielu rodziców od razu uzna go za niejadka. Ale takie upodobania nie muszą oznaczać niedoboru istotnych dla organizmu szkraba składników odżywczych.

Apetyt maleje wraz z wiekiem

Pediatrzy uspokajają. Fizjologiczna zmienność zachowań żywieniowych, właściwych dla różnych etapów rozwoju dziecka, to norma. Przez pierwsze cztery miesiące życia maluch wydaje się być głodnym non stop. Jednak około 16. miesiąca apetyt u większości dzieci zaczyna zdecydowanie słabnąć. Co gorsza, taki stan rzeczy może się utrzymać bardzo długo, spędzając sen z powiek zatroskanym rodzicom.

Co więc zrobić, by choć trochę zachęcić dziecko do jedzenia? Po pierwsze, zwrócić uwagę na wygląd przygotowywanego dla niego posiłku. Powinien być atrakcyjny wizualnie, urozmaicony, a porcje niezbyt duże. Po drugie, we wczesnym dzieciństwie pociecha uczy się przez naśladowanie, dlatego warto karmić ją w otoczeniu jedzących najbliższych. Po trzecie, należy pilnować, by maluch nie podjadał między posiłkami. Bo przez takie „zapychacze” przez cały czas coś podjada, nie umiejąc potem rozróżnić ani czasu śniadania od obiadu czy kolacji, ani wartościowych produktów od tych gorszej jakości.

Za mamusię, za tatusia...

O ile jednak rodzic w domu może kontrolować ilość spożywanego przez malucha jedzenia, o tyle sprawa się komplikuje, gdy dziecko idzie do przedszkola czy szkoły. Jak wskazują badania, to właśnie w wieku około sześciu lat dzieci coraz częściej odmawiają jedzenia, szczególnie śniadań. Może to mieć rzecz jasna związek ze stresem wynikającym z nową dla nich sytuacją, jaką są pierwsze miesiące spędzone w szkole. –  Rodzicom szczególnie wtedy zależy, by wkładane do plecaka pociechy jedzenie
było przede wszystkim świeże. Dobrym rozwiązaniem okażą się Bułeczki mleczne
firmy Dan Cake Polonia – mówi Wiktor Kowalski, ekspert z Dan Cake Polonia. –  Są bardzo uniwersalne, sprawdzą się zarówno na śniadanie, jak i jako przekąska w ciągu dnia. Co ważne, wyprodukowane są bez użycia konserwantów i zawierają aż 21% mleka. Stanowią tym samym doskonały zastrzyk energii tak potrzebnej w szkole. A poza tym delikatna i aksamitna konsystencja ciasta z pewnością przekona do jedzenia najbardziej zatwardziałych małoletnich oponentów.

Zamiast słodyczy

A co z dziećmi, które jedzą niewiele, ale jeśli już mają na coś ochotę, to najchętniej jadłyby słodycze? –  Także dla takich smakoszy mamy w naszej ofercie coś dobrego, czyli Bułeczki mleczne z czekoladą – mówi ekspert Dan Cake Polonia. –  Zawierają one 12% czekolady i w jednej piątej składają się z mleka. To z pewnością o wiele lepszy wybór dla „słodkolubnego” malucha niż wysokokaloryczny czekoladowy batonik pełen pustych kalorii czy sztucznych konserwantów.

W jedzeniowej batalii, jaką większość rodziców musi toczyć ze swoimi pociechami, najważniejsze są spokój i konsekwencja. Gdy jednak nic nie działa na małego niejadka, warto sięgnąć po produkty,  które na pewno mu zasmakują. Nam zaś pozwolą przemycić maluchowi w serwowanych posiłkach potrzebną mu dawkę energii na cały aktywny dzień 

Copyright © Agora SA