Pierwsza gwiazdka, czyli Święta z niemowlęciem

Pierwsze święta Bożego Narodzenia to dla początkujących rodziców niezwykłe przeżycie, ale też spore wyzwanie. Podpowiadamy, jak je zorganizować.

Kiedy pojawia się dziecko, Święta nabierają więcej blasku, ale wiążą się też z nieprzewidzianymi kłopotami.

Jak poradzić sobie z porządkami, zakupami, szykowaniem świątecznych dań? Jak pogodzić przygotowania z potrzebami niemowlęcia? I utartymi dotąd schematami?

Sztuka dyplomacji

Zapewne będziecie musieli wykazać się asertywnością wobec swoich rodziców. Warto im delikatnie wytłumaczyć, że teraz, kiedy sami jesteście rodzicami, chcecie przynajmniej część świąt spędzić w domu. A z nimi z radością podzielicie się opłatkiem na obiedzie pierwszego lub drugiego dnia świąt. A może tym razem to dziadkowie przyjdą do was na Wigilię?

Spokojne porządki

W wielu domach przed świętami panuje nie tylko szał zakupów, ale także porządków. Nie dajcie się zwariować. Atmosfera świąt wcale nie zależy od stopnia wypucowania okien i podłóg. Wystarczy odkurzenie mieszkania. Po co dodawać sobie obowiązków.

Bezpieczna zabawa

Nie zapomnijcie o bezpieczeństwie i dobrym samopoczuciu dziecka. Zajmując się świątecznymi obowiązkami, nie rezygnujcie zupełnie z zabawy z malcem. Może leżeć blisko na kocyku, patrzeć, słuchać i bawić się. Malutkie niemowlę zajmie pozytywka, pięciomiesięczniakowi spodoba się mata edukacyjna, a siedzące dziecko zachwyci pudełko pełne zabawek.

Gotowanie na raty

Tradycyjnych wigilijnych potraw jest sporo, ale kto powiedział, że święta bez nich będą mniej udane? Może w tym roku ograniczycie menu? Nie musicie robić też wszystkiego naraz. Uszka, bigos, piernik czy makowiec można przygotować wcześniej i zamrozić. Jeśli przygotowujecie go z drożdżowego ciasta, zamroźcie je dopiero po upieczeniu. Jeżeli na kruchym spodzie, najlepiej zamroźcie surowe ciasto, a tuż przed świętami rozmroźcie je, wyłóżcie na blachę, dodajcie makową masę i upieczcie.

Zakupy spożywcze warto też rozłożyć w czasie i wcześniej kupić to, co trwałe. By nie stać w kolejkach przed Wigilią, możecie nawet wcześniej kupić i zamrozić pieczywo.

Pomoc mile widziana

Jeśli mama lub teściowa chciałaby dla was coś przygotować na wigilijną kolację, przyjmijcie jej pomoc z uśmiechem. Jej będzie miło, że doceniacie jej kunszt kulinarny i z radością ulepi wam swoje słynne pierogi z kapustą czy upiecze makowiec. A wam będzie łatwiej przygotować świąteczne menu. No i nie ukrywajmy, święta bez smaków dzieciństwa nie są tak niezwykłe.

Prezenty z głową

Niemowlę nie czeka na prezenty, które pojawią się pod choinką. Prawdopodobnie tak samo ucieszy się z grzechotki czy lekkiej piłeczki z dzwoneczkiem za kilkanaście złotych, jak z dziesięć razy droższej, reklamowanej w telewizji zabawki edukacyjnej. Może więc lepiej nie szaleć za bardzo z wydatkami i zaoszczędzić pieniądze na coś, co bardziej się dziecku przyda, np. leżaczek, fotelik do karmienia, porządne nosidło ze stelażem.

Kupując zabawki, konieczne zwróćcie uwagę na to, czy nadają się dla niemowlęcia. Odpowiednie oznaczenie powinno być widoczne na opakowaniu.

Raczej nie zapraszajcie Świętego Mikołaja z ogłoszenia. Dziwnie ubrany, a co gorsza zupełnie obcy człowiek może dziecko skutecznie przestraszyć i spowodować sporo niepotrzebnego zamieszania.

Niecodzienny rytm

Przygotowując święta, starajcie się zachować stały rytm dnia. To daje poczucie bezpieczeństwa. Jeśli to możliwe, nie rezygnujcie ze spaceru, kąpieli i innych codziennych rytuałów.

To, jak maluch zniesie święta, w znacznym stopniu zależy od jego temperamentu. Niektóre dzieci zaniepokojone odmiennością dnia bez przerwy domagają się piersi lub smoczka, mają problemy z zaśnięciem. Inne są zaskakująco spokojne i z ciekawością obserwują wszystko, co dzieje się wokół.

Wbrew pozorom ta druga grupa jest liczna, jest więc duża szansa, że wasz malec do niej należy. Jeśli nie, warto uzbroić się w cierpliwość. Po świętach przecież wszystko wróci do normy. A za rok na pewno będzie łatwiej.

Menu karmiącej mamy

Czy mama karmiąca piersią może zjeść tradycyjne wigilijne potrawy bez obaw, że ich składniki, które przenikną do mleka, nie zaszkodzą dziecku?

Jeśli dziecko ma stwierdzoną alergię lub nietolerancję pokarmową, karmiąca mama powinna kontynuować swoją dietę eliminacyjną. Ale jeśli malec jest zdrowy, nie ma powodu, by wyrzekała się wszelkich świątecznych przyjemności podniebienia.

Mama powinna oczywiście zachować umiar, także ze względu na swoje samopoczucie. Potrawy ciężkostrawne, tłuste obciążają przede wszystkim jej układ pokarmowy, dziecko otrzyma wraz z pokarmem jedynie ich niektóre składniki. Z punktu widzenia zdrowia dziecka nie ma więc większego znaczenia, czy mama zje rybę z patelni, czy ugotowaną na parze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.