Więcej "Counter-Strike'a"!

Amatorzy taktycznych gier akcji mają powody do radości. Rewelacyjny "Counter-Strike" doczekał się wersji 1.4, a już wkrótce kolejne ważne premiery.

Więcej "Counter-Strike'a"!

Amatorzy taktycznych gier akcji mają powody do radości. Rewelacyjny "Counter-Strike" doczekał się wersji 1.4, a już wkrótce kolejne ważne premiery.

W związku z niedawną tragedią w Niemczech, w której z ręki uzbrojonego w pistolet 19-latka zginęło kilkunastu nauczycieli, uczniów i policjant, celem mediów znów stały się gry komputerowe. Dowiedzieliśmy się m.in., że zabójca grywał w "Counter Strike'a", gdzie "zwycięzcą jest ten, kto okrutnie zamorduje więcej osób". Znów rozgorzała w Niemczech dyskusja nad zwiększeniem restrykcji sprzedaży produktów medialnych epatujących przemocą. Czy jest się czego bać?

Owszem, jest. Wśród gier zdarzają się produkty patologiczne, których nikt nie powinien kupować ("CS" się do nich jednak nie zalicza). Tak jak zdarzają się chore filmy, płyty z chorą muzyką lub chore książki. Nie jest to jednak powód, by demonizować dane medium i dokonywać osądów en bloc.

Ostatnio co jakiś młodociany morderca sięga po broń palną, tyle razy słyszymy w komentarzu, że "grał w gry komputerowe". Brakuje zdania, że dziś w krajach rozwiniętych grami komputerowymi bawi się praktycznie cała młodzież (i wielu dorosłych), a nie wyłącznie psychopaci. To nowa powszechna dziedzina rozrywki, jak telewizja. W "Counter-Strike'a" gra się dziś tak, jak kiedyś grano w piłkę nożną. Czy ktoś kiedyś słyszał, by o jakimś mordercy mówiono z równie jednoznacznym kontekstem: "Grywał w futbol"?

Boks, futbol, hokej - i wiele innych sportów - są bardziej brutalne od "CS". Tam naprawdę może lać się krew, a poziom agresji osiągać niebotyczne rozmiary. "CS" przypomina raczej wirtualny paintball. Owszem, motywem jest starcie dwóch uzbrojonych drużyn - antyterrorystów przeciwko terrorystom - ale o zwycięstwie decyduje zgranie kolegów w zespole, odpowiednia taktyka, precyzja i opanowanie, a nie ślepa żądza krwi. Ci, którzy poddają się agresji, szybko przegrywają.

W "CS" nie "morduje się okrutnie", tylko eliminuje z gry członków drużyny przeciwnej. Nie chodzi o to, by "zamordować jak najwięcej osób", ale by wykonać zadanie. Istnieją różne tryby rozgrywki: np. terroryści mogą próbować podłożyć ładunek wybuchowy w określonym miejscu, a antyterroryści starają się im w tym przeszkodzić, w innym trybie antyterroryści mają za zadanie uwolnić zakładników.

"CS" ma już rangę wirtualnego sportu. Także w Polsce rozgrywane są turnieje, prowadzone rankingi i rozgrywki oficjalnej ligi. "CS" integruje młodzież, pozwala znaleźć płaszczyznę porozumienia pokoleniom. W niektórych "klanach", jak w żargonie "CS" zwykło się nazywać drużyny, grają ze sobą nastolatki i mężczyźni w wieku ich ojców. Klany dają poczucie przynależności do paczki przyjaciół. "W klanie jest jak rodzinie" - usłyszałem kiedyś od jednego z graczy. Bywa, że dosłownie. Jeden z polskich klanów tworzą: ojciec (z zawodu bynajmniej nie bandyta, polityk lub rzeźnik, tylko polonista), syn i córka. Mama też czasami pogrywa. Czy to jest patologia? Kuźnia morderców?

W "Counter-Strike'u" obowiązuje sportowy kodeks. Gdy ktoś używa niecenzuralnych słów, jest odsuwany od gry przez administratora serwera. Osoby, które posługują się kontrowersyjnymi przydomkami, jak np. Ben Laden lub Amfa, są proszone o zmianę nicka. Bardzo ostro traktuje się też oszustów, którzy w nieuczciwy sposób próbują wpłynąć na wynik rozgrywki.

Copyright © Agora SA