Kolorowa kraina wyobraźni wykreowana z myślą o małych i dużych

Najbardziej znana rodzina trolli na świecie już od 70 lat wciąga kolejne pokolenia dzieci w wir niezwykłych przygód, które wcale nie tracą na aktualności. A wraz z dziećmi urokowi opowiadań Tove Jansson ulegają także rodzice. Wbrew pozorom w muminkowych książeczkach mogą znaleźć także sporo dla siebie.

Muminki dla małych i dużych. Przeczytaj książkę, posłuchaj audiobooka >>

Dolina Muminków to idealne miejsce do przeżywania najlepszych przygód. Łąki, las, wijąca się rzeka, plaża, skały z grotami, morze z wieloma wysepkami, a w oddali majaczące nieco groźne góry. Można organizować piesze wycieczki (lub po prostu iść tam, gdzie prowadzi droga), bawić się w chowanego w lesie, pływać - wpław i żaglówką, odkrywać nowe jaskinie i wyspy lub najzwyczajniej w świecie leniuchować na plaży, w trawie lub w hamaku na werandzie - w zależności od upodobań. Jednak to, co sprawia, że Dolina jest tak przyciągająca, to nie sam krajobraz, a przede wszystkim zupełna swoboda i gotowość do coraz to nowych przeżyć. Co prawda niektórzy z mieszkańców (jak np. filozof Piżmowiec) wolą, żeby zostawić ich w spokoju, ale zdecydowana większość trolli i innych stworzeń wciąż poszukuje nowych wrażeń - nikt nie mówi, że już wystarczy, że teraz czas odpocząć, że może jutro... Gdy tylko pojawia się pomysł na nową wyprawę, Mama Muminka pakuje odpowiednią ilość prowiantu (oraz setkę niezbędnych drobiazgów) i rodzina gotowa jest do wyruszenia. Idealnym rozwiązaniem na spowodowane upałem rozdrażnienie jest odesłanie dzieci, aby spędziły noc w grocie na plaży, gdy sztorm wyrzuca na brzeg żaglówkę, naturalnym kolejnym krokiem jest morska wycieczka, a gdy powódź zalewa dom, następuje natychmiastowa przeprowadzka do właśnie przepływającego obok opuszczonego teatru. Z każdego z okien niebieskiego okrągłego domu Muminków zwisa sznurkowa drabinka, żeby w każdej chwili móc natychmiast wybiec na umówiony gwizdany sygnał.

Rodzina idealna

Z dziecięcego punktu widzenia muminkowi rodzice również są idealni - bezdyskusyjnie akceptują każdy, nawet najdziwniejszy pomysł Muminka i jego przyjaciół, nie krytykują, zawsze służą radą i wsparciem (oraz prowiantem). Pod dach domu Muminków przyjmowany jest każdy, kto tego potrzebuje (wystarczy tylko dostawić kolejne łóżko i przybić kolejną deskę do stołu), a wszystkie przyzwyczajenia gości są w pełni szanowane (np. Mimbla jada pod stołem, bo tam czuje się niezależna). Gdy tłucze się zabytkowa waza, Mama radośnie stwierdza, że to dobrze, bo nikt jej nie lubił, a kaszę zostawioną z poprzedniego dnia zostawia się na dzień następny, jeśli nikt nie ma ochoty jej jeść. Ci, którzy za bardzo dbają o porządek w domu lub robią coś nie dla siebie, tylko "bo tak wypada" (patrz Filifionki), przedstawieni są jako nieszczęśliwi i zagubieni - rodzina Muminków szanuje ich wybór, ale po odrzuceniu tych ograniczeń najczęściej pojawia się ulga. I dużo więcej radości.

Przyjemny niepokój

Jednak nawet najbardziej idylliczny krajobraz i stosunki rodzinne nie przyciągają dzieci do "Muminków" tak, jak dreszczyk emocji. W Dolinie dzieje się wiele rzeczy, które jednocześnie wzbudzają niepokój i intrygują, a czasem pozostają zupełnie niewyjaśnione. W wieczorynkowej japońsko-holenderskiej kreskówce największy postrach wśród oglądających budziła Buka - w książkach jest mniej demoniczna i raczej nie przypomina postaci z najgorszych horrorów, ale jej milcząca obecność, zmrażanie życia wokół i pusty wzrok wzbudzają we wszystkich nieprzyjemne dreszcze (lecz także smutne myśli o jej samotności). Wielką tajemnicą są Hatifnatowie - stworzenia przypominające świecące duszki, które nic nie słyszą i bardzo źle widzą, nic nie mówią, pochłaniają energię elektryczną, a w Noc Świętojańską gromadzą się na małej wyspie wokół wielkiego barometru. Nie robią nikomu nic złego, ale gdy bohaterowie natykają się na grupę bezszelestnie sunących prze las lub płynących łodziami Hatifnatów, wolą się od nich szybko oddalić.

Oprócz pojawiania się dziwnych postaci w Dolinie dzieje się też wiele niesamowitości - czarodziejski kapelusz zmienia skorupki jajek w latające obłoczki i z zerwanych roślinek tworzy pochłaniającą dom Muminków dżunglę, nieśmiałe stworzenia stają się zupełnie niewidzialne, a gdy na niebie nagle pojawia się kometa, wybucha wulkan i wysycha morze.

Każde z tych wydarzeń jest jednak przede wszystkim motorem do dalszego działania - przyjmowane zupełnie naturalnie, jako zwykła kolej rzeczy, bez większego strachu czy zamartwiania się, jako początek kolejnej niezwykłej przygody.

Dla młodszych i starszych

"Muminki" to jednak książki nie tylko dla dzieci. Tove Jansson, przy pisaniu początkowych części serii, chciała stworzyć wspaniały, bezpieczny i radosny świat, dzięki któremu będzie można zapomnieć o okropnościach wojny. "Małe trolle i duża powódź" , "Kometa nad Doliną Muminków" i "W Dolinie Muminków" są realizacją właśnie tego założenia, kolorową krainą wyobraźni wykreowaną z myślą o najmłodszych. Jednak wraz z upływającymi latami, zmianami w życiu osobistym Tove, aż w końcu "zmęczeniem" Muminkami, z którymi przede wszystkim zaczęła być kojarzona (a Jansson z wykształcenia była malarką i chciała się w pełni realizować właśnie w tym zawodzie), także i w idyllicznej Dolinie zaczęły pojawiać się niepokoje i pęknięcia. "Opowiadania z Doliny Muminków", "Zima Muminków" , "Tatuś Muminka i morze", a w szczególności "Dolina Muminków w listopadzie" nie mają już przeznaczenia stricte dziecięcego - oczywiście najmłodsi znajdą tam kolejne barwne przygody swoich ulubionych bohaterów, ale często dopiero dorosły czytelnik jest w stanie zrozumieć prawdziwe znaczenie niektórych wydarzeń i problemy postaci, dostrzec w pełni ich wady, z którymi się borykają czy dojrzeć proces charakterologicznych przemian.

Co siedzi w Dolinie Muminków?

Każda z części "muminkowej sagi" trochę różni się od pozostałych, ale wszystkie mają wyjątkowy klimat, który sprawia, że trudno pomylić je z jakimkolwiek innym baśniowym światem. Nieskrępowana przygoda, oryginalni bohaterowie, niezwykłe intrygujące wydarzenia nadal przyciągają do Doliny kolejne pokolenia młodych czytelników. A jednocześnie są wciąż aktualną (i przydatną nie tylko dzieciom) wielką lekcją otwartości i tolerancji, konfrontacją z całym przekrojem (niekiedy bardzo trudnych) charakterów i osobowości oraz zbiorem prostych, choć niezupełnie banalnych recept na radzenie sobie z lękami i traumami. I przede wszystkim - dużą porcją dobrej, mądrej literatury... i jeszcze lepszej zabawy.

Muminki dla małych i dużych. Przeczytaj książkę, posłuchaj audiobooka >>

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.