Dieta w ciąży - talerz dla dwojga

Kobieta w ciąży powinna jeść dla dwojga, a nie za dwoje. O jadłospisie przyszłej mamy słów kilka.

Przychodzi do Pani para w ciąży i co im Pani mówi?

Na początek nie rozmawiamy o diecie . Nie straszę, nie zakazuję i nie nakazuję. Oni się muszą oswoić z sytuacją, ucieszyć nią. Potem możemy porozmawiać o tym, jak warto zmienić menu, żeby było dobre dla mamy i dziecka.

Żadnych zakazów?

Tak naprawdę w ciąży nie można jeść tylko paru rzeczy: surowego mięsa (także wędlin) i surowych ryb, nieumytych warzyw prosto z ogródka, serów pleśniowych z niepasteryzowanego mleka i owoców morza, nawet tych ugotowanych czy upieczonych. Mimo wysokiej temperatury mogą w nich pozostać formy inwazyjne pierwotniaków. No i kobieta w ciąży nie może pić alkoholu. W żadnej postaci. To wszystko.

Ginekolog: Kobieta w ciąży nie musi jeść jak drwal (Dzień Dobry TVN/x-news)

A co powinna jeść?

To, co jej służy. Z jednej strony dobra dieta w ciąży jest bardzo ważna i wiemy, jak może wpłynąć na dziecko, ale z drugiej - warto już teraz nauczyć się ważnej rzeczy: mama pozostaje nadal człowiekiem, który ma swoje ulubione smaki, upodobania, potrzeby. Nie może się całkowicie "poświęcić" dziecku - ani teraz, ani po porodzie. Jeśli w ciąży ma ochotę zjeść batona, to niech go zje. Dziecku nic się nie stanie.

W książkach o ciąży przeczyta tysiące zakazów i reguł.

I gdyby się do nich wszystkich zastosowała, pewnie nie zostałoby jej nic normalnego do jedzenia. Bez przesady. Moim zdaniem stawianie zakazów, kurczowe trzymanie się reguł niczemu dobremu nie służy, szczególnie w czasie ciąży, w połogu i w okresie karmienia piersią - kobieta bardzo przejmuje się sugestiami otoczenia, chce jak najlepiej i nie zawsze umie złapać dystans do tych "dobrych" rad.

Młoda mama powinna zadbać o siebie, o swoje emocje, potrzeby. Niech pamięta także o jednym: dziecko z jej organizmu wyciągnie wszystko, co mu potrzebne. Dobra dieta to zabezpieczenie dla niej samej, by nie naraziła się na niedobory poszczególnych składników.

"Musisz teraz o siebie dbać", "Pij bawarkę", "Jedz za dwoje" - mówi rodzina. Co im odpowiadać?

Że to bardzo miło, że się troszczą, ale sama wie najlepiej, co powinna, a czego nie. Że ma teraz jeść "dla dwojga", a nie "za dwoje". Jeśli nie znosi tej sławetnej bawarki, niech jej nie pije, wcale nie musi. Chyba że ją uwielbia - proszę bardzo, dziecku to z pewnością nie zaszkodzi.

Znam pewnego mężczyznę, który swojej żonie przyniósł listę z dokładnymi wytycznymi dotyczącymi diety i pilnował każdego jej kęsa. Inny tył równo z partnerką. To dobrze, gdy mężczyzna się tak angażuje?

Dobrze, gdy partner się angażuje, ale nie zanadto, bo presja budzi stres. Mężczyzna powinien zaufać swojej partnerce - ona nie skrzywdzi dziecka. On zaś może się świetnie sprawdzić, robiąc fajne zakupy i przygotowując dla nich obojga smaczne, zdrowe jedzenie. Szczególnie jeśli do tej pory oboje nie odżywiali się zbyt racjonalnie i zdrowo, niech teraz on zadba, by to się zmieniło. Najlepiej, jeśli ta zmiana będzie trwała - dziecko, które niedługo się urodzi, właśnie od rodziców dowie się, co jest smaczne i dobre, a co nie. Mały człowiek uczy się przez naśladownictwo. Jeśli z domu wyniesie przekonanie, że warzywa są smaczne i miło się je zjada na wspólną kolację, jego dieta w przyszłości będzie różnorodna, a on sam - zdrowy.

W naszej kulturze miłość okazuje się przez tuczenie bliskich. Niejeden kochający mąż w środku nocy pobiegnie do sklepu, żeby kupić żonie lody czekoladowe.

Jeśli ona ma na nie naprawdę wielką ochotę, to niech je raz na jakiś czas zje. Przecież nie jest chora. Ale jest parę innych sposobów okazywania uczuć niż karmienie słodyczami. Dalszej rodzinie warto uświadamiać, że kobieta w ciąży nie musi wyglądać jak pączek w maśle.

W ciąży można dbać o linię?

Nie obsesyjnie. Jeśli kobieta ogranicza swoją dietę, żeby zanadto nie przytyć, naraża dziecko na niską wagę urodzeniową.

A waga to jeden z podstawowych wyznaczników stanu zdrowia noworodka. Jeśli dziecko waży zbyt mało, to nie jest to tylko problem okresu okołoporodowego. Związane z tym konsekwencje mogą się ciągnąć dalej. Do niedawna żywieniowcy trzymali się zasady, że w ciąży warto starać się nie przytyć zanadto, natomiast w czasie laktacji można zwiększyć podaż kalorii, nawet o 700 dziennie. Teraz to się zmienia. Dietetycy są zdania, że w czasie ciąży przyszła mama powinna zgromadzić zapasy, które potem będą wykorzystane w okresie karmienia. Może więc przytyć więcej, szczególnie jeśli przed ciążą miała niedowagę. Bardzo szczupła kobieta może przybrać w ciąży 16, nawet 18 dodatkowych kilogramów.

Ale młoda mama, która tuż po porodzie wraca do dawnej sylwetki, budzi podziw i zazdrość koleżanek.

Żywieniowiec popatrzy na nią z niepokojem. Świeżo upieczona mama musi mieć wałeczki na biodrach. Po prostu musi. Tak to zaprogramowała natura. Pełniejsze kształty to potrzebny zapas kalorii, witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Dobrze odżywiona kobieta w ciąży będzie miała w okresie karmienia rezerwy wapnia, żelaza i innych składników odżywczych.

Dobra wiadomość jest taka, że pierwszych sześć miesięcy karmienia piersią to czas najlepszego spalania tkanki tłuszczowej. Karmiąc dziecko, kobieta błyskawicznie wróci do dawnej sylwetki. Bo nic tak znakomicie nie odchudza jak karmienie dziecka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA