Chodźmy na plac zabaw

Labirynt z wikliny, ścieżka bosych stóp wysypana żwirem, piaskownica z mąką zamiast piasku, z której dzieci zagniatają ciasto... Takie place zabaw już powstają! Jednak te tradycyjne też wspierają wszechstronny rozwój dziecka.

Pamiętacie jeszcze takie miejsca: smętna huśtawka na wybetonowanym podwórku i piaskownica z resztkami brudnego piasku? Wprawdzie bawiło się na nich wspaniale, ale nie było to idealne miejsce dla mniejszych i większych dzieci. Nasze maluchy mają więcej szczęścia. Nawet małe osiedlowe place zabaw są coraz częściej dobrze wyposażone i ogrodzone. Za to te duże? Wyłożone tartanem, kolorowe, wyposażone w sprzęty, które rodzicom mrożą krew w żyłach, a w dzieciach budzą ducha zdobywcy. Plac zabaw jest bowiem dla dzieci tym, czym dla sportowca hala treningowa. Nie wierzycie? O opisanie zalet spędzania upojnych godzin na placu zabaw poprosiliśmy naszego konsultanta Pawła Zawitkowskiego, fizjoterapeutę, specjalistę od wspomagania rozwoju dzieci. Mamom (i tatusiom również) proponujemy, aby zamiast drżeć ze strachu o malucha, stanęły obok i, asekurując oraz dodając malcowi otuchy, rozruszały też swoje ciała. Dla chcącego, nic trudnego!

Zjeżdżalnia

I ziuuuuuuuu!!!! Wejść tak wysoko, doświadczyć szybkości, pokonać lęk - to daje maluchowi tyle radości... I mnóstwo satysfakcji! Nie zabraniajmy mu wspinać się po szczebelkach, ale stójmy obok i ubezpieczajmy małego zdobywcę. Mniejszym dzieciom zaproponujmy zdobycie niższej zjeżdżalni, sprawdźmy wcześniej, czy jest stabilna i gładka. Asekurujmy je w czasie zjazdu, tak aby nie narazić ich na zbyt twarde lądowanie.

szkoła cierpliwości i wytrwałości;

planowanie ruchu i ocena ryzyka;

rozwój równowagi i koordynacji;

odpowiednie balansowanie ciałem;

nauka upadania.

Mama w ruchu

Stojąc przy maluchu, który wspina się na drabinkę lub zjeżdżalnię... można ćwiczyć mięśnie łydek. Wspinamy się na palce i opadamy na pięty. Po 10-15?wspięciach poczujemy szczypanie, co znaczy, że mięśnie pracują, a łydki nabierają pięknych kształtów.

Huśtawka

W tył, w przód... Większość dzieci uwielbia się bujać. Huśtanie to świetne ćwiczenie błędnika, odpowiadającego za koordynację ruchową i zmysł równowagi. Dobra huśtawka musi być przede wszystkim bezpieczna. Zwracajcie uwagę na to, aby była dostosowana do wieku dziecka. Dla maluchów najlepsze są kubełkowe siedziska z zapięciem lub w formie siodełka. Starszaki warto nauczyć samodzielnego bujania, sprawi im to mnóstwo radości.

stymulacja układu przedsionkowego, zwanego zmysłem równowagi, który ma ogromne znaczenie dla ogólnego rozwoju dziecka i procesu uczenia się

doskonalenie wzrokowej kontroli położenia ciała;

nauka orientacji w przestrzeni;

koordynacja pracy poszczególnych części ciała.

Mama w ruchu

Huśtając malca na huśtawce, uruchamiamy mięśnie ramion i obręczy barkowej. Starajmy się zmieniać stronę i bujać malucha chwilę prawą ręką, a potem lewą. Gdy dziecko jest starsze, zakres ruchu może być większy, a ruch w barku pełniejszy. W pozycji stojącej możemy również ćwiczyć mięśnie pośladków, napinając i rozluźniając je na przemian.

Drabinki

W górę i w dół... Wspinanie się po drabinkach to wyzwanie, którego dzieci podejmują się ochoczo. Element ryzyka musi być obecny także w zabawie. Asysta mamy lub taty bywa konieczna, aby zabawa była udana i zakończyła się zdobyciem szczytu. Przyda się też jako odsiecz w drodze powrotnej, bo na drabinkę dużo łatwiej wejść, niż z niej zejść. Podziw i duma w oczach rodziców wzmacnia poczucie satysfakcji. Pokazuje dziecku, jak wiele już potrafi, co wzmacnia poczucie jego wartości.

nauka rozwiązywania problemów i pokonywania trudności;

podejmowanie wyzwań;

ocena własnych możliwości i pokonywanie ograniczeń.

Karuzela

Jeszcze, jeszcze... Świat się kręci i wiruje. Już sam widok karuzeli u wielu dorosłych wywołuje mdłości. Dzieci wydają się być wyjątkowo odporne. Zielenieją dopiero po dłuższym kręceniu. Trzeba jednak na nie w czasie kręcenia bardzo uważać - powinny siedzieć, a najlepiej jeszcze trzymać się mocno poręczy. Mniejsze dzieci kręćmy wolno, starszym można pozwolić na odrobinę brawury.

ćwiczenie zmysłu równowagi;

nauka wykorzystania obronnych reakcji naszego organizmu.

Mama w ruchu

Kręcąc malucha na karuzeli, uaktywniamy mięśnie rąk, obręczy barkowej, pleców i brzucha. Możemy również robić ćwiczenia oddechowe: głębokie wdechy powietrza przez nos znacznie powiększają objętość płuc i dotleniają organizm, a mocno wydychane przez usta powietrze wzmacnia mięśnie przepony.

Równoważnia

I hop, i siup! Huśtawka dla dwojga. Idealna, dla bliźniąt lub dwójki dzieci w podobnym wieku. Gorzej, jeśli upodoba ją sobie jedynak. Wówczas pozostaje nam bujanie się z dzieckiem (o zaletach tego rozwiązania piszemy obok) albo zaproszenie do wspólnej zabawy innego malucha. Ta druga metoda pomaga nawiązać znajomości z innymi dziećmi i ich rodzicami. A to jest korzyść zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców.

ćwiczenie mięśni nóg;

kształtowanie postaw społecznych i współpracy.

Mama w ruchu

Bujanie dziecka na huśtawce równoważnej... może być znakomitym ćwiczeniem mięśni nóg, ramion, pleców i brzucha. Dziecko siedzi po jednaj stronie, mama (lub tata) obciąża huśtawkę swoim ciężarem, balansując na nogach ugiętych w kolanach albo opierając się na huśtawce przedramionami. I w jednym, i drugim wypadku angażuje wiele partii mięśni.

Piaskownica

I baaach... Powstają babki, jedna po drugiej. I baaach - już ich nie ma! Zabawa w piaskownicy doskonali umiejętność planowania, konstruowania. Uczy organizacji pracy i umożliwia ocenę jej efektów. Jest świetnym treningiem wyobraźni przestrzennej. Na zabawę w piaskownicy wybierajmy ogrodzone place zabaw - tam piasek powinien być czysty.

doskonalenie precyzyjnych ruchów rąk i dłoni;

ćwiczenie zmysłu dotyku; nauka rozpoznawania faktur;

nauka współpracy.

Mama w ruchu

Siedząc w piaskownicy, robiąc babki i próbując tortu z piasku, możemy ćwiczyć nie tylko cierpliwość, ale również mięśnie, np. dna miednicy. Rozstawiamy kolana, stopy krzyżujemy w kostkach. W tej pozycji zaciskamy i rozluźniamy mięśnie dna miednicy, osłabione po ciąży i porodzie. Aby je zlokalizować, odkaszlnijcie - mięśnie w dole brzucha, które się napną, to mięśnie dna miednicy, zwane też mięśniami Kegla.

Pająk

Noga tu, ręka tam... Kilka ruchów i dziecko jest na górze! Rodzice muszą wykazać się odwagą, puszczając dziecko w "sieć pająka", bo wydaje się, że linarium - tak fachowo nazywa się ten sprzęt - jest trudne i niebezpieczne. Ale tak nie jest! Konstrukcja linarium jest tak przemyślana, że przeciętnie sprawny przedszkolak da sobie radę. Podłoże wokół powinno być wyłożone matą lub wysypane piaskiem, który zamortyzuje ewentualne upadki.

ćwiczenie planowania, organizacji ruchu; doskonalenie koordynacji ruchu;

nauka myślenia strategicznego, przewidywania oceny szans i zagrożenia;

przełamywanie lęków, kształtowanie poczucia własnej wartości.

Konsultacja Paweł Zawitkowski, fizjoterapeuta

Więcej o:
Copyright © Agora SA