"Chory kotek" - Stanisław Jachowicz

Ten utwór - a przynajmniej jego pierwsze wersy - zna chyba każdy! "Chory kotek" to wierszyk, który uwielbiają i mali, i duzi.

Chociaż każdy z nas mówi ten wierszyk po swojemu, nie pamięta dokładnie każdego słowa, to chyba nie ma osoby, która nie potrafiłaby powiedzieć chociażby dwóch pierwszych wersów. "Chory kotek" Stanisława Jachowicza to utwór, którego uczą się już małe dzieci. Mówimy go bawiąc się w szpital - ten wierszyk na pewno uprzyjemni rekonwalescencję pluszakom. Mamy opowiadają historię kotka swoim chorym dzieciom, aby pośmiały się leżąc w łóżku. Wiele osób zapomina, że z ten wiersz nie jest jedynie historią zakazów. Przede wszystkim mówi o tym, że nie łakomstwo naprawdę szkodzi - przekonał się o tym kotek, który "odrobinę" się przejadł...

 "Chory kotek" - Stanisław Jachowicz

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku,
I przyszedł kot doktór: Jak się masz koteczku!
Źle bardzo... i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktór poważnie chorego,
I dziwy mu śpiewa: zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo... gorączka! źle bardzo, koteczku!
Oj, długo ty, długo, poleżysz w łóżeczku,
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta:
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!
A myszki nie można? zapytał koteczek,
Lub z ptaszka małego choć parę udeczek?
Broń Boże! pijawki i dyeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła.
I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
Nietknięte, z daleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo! kotek przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę:
Tak się i z wami, dziateczki, stać może:
Od łakomstwa strzeż was Boże!

Więcej o:
Copyright © Agora SA