Chłopiec był bardzo dumny ze swojego dzieła.
- Mamo, chodź! - zawołał głośno - Coś ci pokażę!
Mama weszła do pokoju i złapała się za głowę.
- Piotruś! - zawołała - To bardzo piękne miasto, ale kto to wszystko posprząta? Jest już późno, ledwie trzymam się na nogach!
- Nie chcę tego sprzątać! - krzyknął Piotrek.
- No to znowu będę musiała to zrobić za ciebie - westchnęła mama.
I jednym ruchem zgarnęła dwa domy z klocków i wieżę z zegarem. Piotrek tak się rozzłościł, że rzucił się na nią z pięściami.
- Nie ruszaj! Tu będą spać moje zabawki!
- A ja? - spytała mama - Gdzie ja mam spać? Przecież dla mnie tu nie ma miejsca!
- Możesz mieszkać na śmietniku! - wrzasnął chłopiec.
- Tego już za wiele! - powiedziała mama stanowczo - Podejdź do mnie! Musimy porozmawiać.
Piotrek podszedł.
- Wyrzucasz mnie na śmietnik, tak? - zapytała mama.
- No... chyba tak.
- I jak myślisz, będzie mi tam dobrze czy okropnie i smutno?
- Smutno... - wymamrotał Piotrek.
- A nad ranem wepchną mnie do śmieciary i zawiozą daleko, daleko. Na wysypisko. I wrzucą do głębokiego rowu...
- Nie! - krzyknął chłopczyk, wycierając łzy rękawem - Nie chcę, żebyś mieszkała na wysypisku. Chcę, żebyś została ze mną!
Objął mamę za szyję i przytulił bardzo mocno.
- Przepraszam... - wymamrotał - Zaraz wszystko posprzątam.
Wyciągnął skrzynię na zabawki i zaczął wrzucać do niej klocki, pluszowe misie, samochodziki.
- Śpijcie sobie pod ścianą! - powiedział. - I bądźcie cicho, moja mama jest zmęczona!
- To prawda - uśmiechnęła się mama. - Ale mam jeszcze troszkę siły i mogę ci pomóc.
I razem posprzątali wszystko raz dwa!