Bajka o wyrzuconej mamie

Był sobie Piotrek. Mieszkał z mamą w bardzo małym mieszkaniu i uwielbiał budować z klocków różne rzeczy. Pewnego dnia zbudował na tapczanie ogromne miasto. Były tam domy, garaże, lotnisko, a nawet wieża z zegarem!

Chłopiec był bardzo dumny ze swojego dzieła.

- Mamo, chodź! - zawołał głośno - Coś ci pokażę!

Mama weszła do pokoju i złapała się za głowę.

- Piotruś! - zawołała - To bardzo piękne miasto, ale kto to wszystko posprząta? Jest już późno, ledwie trzymam się na nogach!

- Nie chcę tego sprzątać! - krzyknął Piotrek.

- No to znowu będę musiała to zrobić za ciebie - westchnęła mama.

I jednym ruchem zgarnęła dwa domy z klocków i wieżę z zegarem. Piotrek tak się rozzłościł, że rzucił się na nią z pięściami.

- Nie ruszaj! Tu będą spać moje zabawki!

- A ja? - spytała mama - Gdzie ja mam spać? Przecież dla mnie tu nie ma miejsca!

- Możesz mieszkać na śmietniku! - wrzasnął chłopiec.

- Tego już za wiele! - powiedziała mama stanowczo - Podejdź do mnie! Musimy porozmawiać.

Piotrek podszedł.

- Wyrzucasz mnie na śmietnik, tak? - zapytała mama.

- No... chyba tak.

- I jak myślisz, będzie mi tam dobrze czy okropnie i smutno?

- Smutno... - wymamrotał Piotrek.

- A nad ranem wepchną mnie do śmieciary i zawiozą daleko, daleko. Na wysypisko. I wrzucą do głębokiego rowu...

- Nie! - krzyknął chłopczyk, wycierając łzy rękawem - Nie chcę, żebyś mieszkała na wysypisku. Chcę, żebyś została ze mną!

Objął mamę za szyję i przytulił bardzo mocno.

- Przepraszam... - wymamrotał - Zaraz wszystko posprzątam.

Wyciągnął skrzynię na zabawki i zaczął wrzucać do niej klocki, pluszowe misie, samochodziki.

- Śpijcie sobie pod ścianą! - powiedział. - I bądźcie cicho, moja mama jest zmęczona!

- To prawda - uśmiechnęła się mama. - Ale mam jeszcze troszkę siły i mogę ci pomóc.

I razem posprzątali wszystko raz dwa!

Copyright © Agora SA