Gry planszowe dla dzieci. W co najchętniej gramy?

Gry planszowe dla dzieci to doskonała rozrywka nie tylko dla najmłodszych. Sięgamy po nie w długie, zimowe wieczory, ale towarzyszą nam przez cały rok. Które gry planszowe są ostatnio "na topie"?

Gry planszowe dla dzieci to coś, co towarzyszy nam od początku rodzicielskiej drogi. Oczywiście na początku były to proste gry, w dodatku szybko się nudziły. Ale dało nam to doskonałe podstawy. W co gramy teraz?

Co gry planszowe dają dzieciom?

Zanim przedstawię naszych aktualnych ulubieńców, kilka słów o tym, co dzieciom dają gry planszowe. Bo to nie tylko coś, co zabija czas. Dzięki nim dzieci trenują umysł, uczą się planować, przewidywać przyszłość. Gry uczą dzieci koncentracji, cierpliwości, współpracy z innymi, a to nie koniec zalet! Dzięki nim dzieci mogą szybciej przyswoić wiedzę, która czeka na nich na lekcjach, łatwiej będzie im opanować materiał. To także inna ważna lekcja, lekcja przegrywania. W końcu nie zawsze można być pierwszym, radzenia sobie z porażką także trzeba się nauczyć. Chociaż zdarza mi się podsuwać dzieciom gry, które mają pomóc im opanować konkretne umiejętności, najczęstszym kryterium wyboru jest po prostu "fajność" danej planszówki. A to, co daje dzieciom jest tylko (i aż) wartością dodatkową.

"To się wkłada do telewizora" - dzieci zastanawiają się do czego służyły pocztówki dźwiękowe:

Zobacz wideo

Gry planszowe dla dzieci: dla spostrzegawczych

Od dłuższego czasu królują u nas "Dobble". Nie jest to wprawdzie typowa planszówka, w końcu... nie ma planszy. Ta gra to zbiór okrągłych kart, na których znajdziemy różne symbole. Nie ma dwóch takich samych, a karty połączone są ze sobą jednym elementem. I - chociaż są różne możliwości rozgrywek - to właśnie na tym polega gra, na jak najszybszym połączeniu jednej karty z drugą. W sklepach znajdziemy wiele różnych wersji gry, zarówno tej podstawowej, jak i z tematycznymi rysunkami. Jest "Dobble" dla fanów Harry'ego Pottera, disneyowskich księżniczek czy "Gwiezdnych wojen".

Logiczne myślenie i spostrzegawczość ćwiczy też "Honeycombs". To gra, w której musimy dopasować do siebie plastry miodu. Oczywiście najlepiej, aby znaleźć jak najwięcej wspólnych elementów, wtedy otrzymujemy dużo punktów, a gra staje się ciekawsza.

Spostrzegawczość i pamięć trenuje też inna gra, która towarzyszy nam od lat, w wielu różnych wersjach. To memory. Zasad nikomu nie trzeba tłumaczyć, mogą w nią grać i mali, i duzi. Jej elementy możemy przygotować sami, to dodatkowe urozmaicenie. Inną tego typu grą jest "Bingo" (musimy sprawdzać, czy na naszej planszy są wskazane rzeczy). Początkowo mieliśmy wersję z prostymi rysunkami, teraz już towarzyszą nam już cyfry.

Gramy zespołowo

Gry kooperacyjne to coś, co sprawdzi się, gdy mamy dzieci w różnym wieku albo mamy wielu chętnych do rozgrywek. Przykładem gry, która w moim domu ciągle ma swoje pięć minut jest "Wyprawa do babci". Naszym zadaniem jest (oczywiście) dotarcie do babci, jednak po drodze czeka na nas wiele pułapek. Gracze muszą wspólnie postanowić, co im się przyda podczas wyprawy i kiedy dane rzeczy wykorzystać.

Zespołowo gramy także w "Monopoly". Początkowo zaczynaliśmy od wersji dla najmłodszych, teraz gramy już w tę "normalną". Dla dzieci to też dobry sposób na naukę dodawania i odejmowania: mogą liczyć pieniądze, ale i domki czy hotele.

Innym przykładem gry, w którą można grać drużynowo są "Story Cubes". To kostki, na których narysowane są różne rzeczy, a my musimy ułożyć z nich historię. Rzucamy kośćmi i próbujemy połączyć poszczególne elementy w całość. My mamy wersję z Muminkami, ale znajdziecie też takie np. z bohaterami "Loney Toones" lub z Batmanem, czy ogólne jak "fantazje", "bohaterowie" albo "przygody".

Gry planszowe dla dzieci: nauka przez zabawę

Chociaż każda gra czegoś uczy, są takie, które pomagają uporządkować szkolną wiedzę (lub dowiedzieć się nowych rzeczy). To np. gra "Było sobie życie", która powstała na podstawie kultowego serialu, który stworzył Albert Barillé. Starszym dzieciom gra może pomóc przygotować się do sprawdzianu, młodsi poznają nowe sformułowania, dowiadują się, jak działa ich organizm. To gra planszowa dla dzieci, w którą można grać na wiele sposobów, także tworząc własne reguły. Moje dzieci często wykorzystują same karty z pytaniami, zabierając je ze sobą, np. w podróż.

Z nauką kojarzy mi się też gra "5 sekund" - mamy dosłownie chwilę, aby odpowiedzieć na zadane nam pytanie. Wydają się one proste, ale gdy zegar tyka, nawet najłatwiejsze rzeczy stają się wyzwaniem. Maluchy przysłuchują się odpowiedziom, poznają nazwy rzecz czy synonimy znanych słów.

Klasyka zawsze się obroni

Są też gry planszowe dla dzieci, których nikomu nie trzeba przedstawiać. W moim domu królują "Grzybobranie", "Chińczyk" i "Superfarmer". Dzieci odkładają je na półkę, ale wciąż do nich wracają. To też pozycje, których zasad nikomu nie trzeba tłumaczyć, sprawdzają się, gdy przychodzą znajomi, a nikomu nie chce się tłumaczyć reguł. Dzieciom podobają się także bierki (i nowocześniejsza wariacja na ich temat, czyli "Spadające małpki").

'Grzybobranie'/'Rajd samochodowy', Alexander, 4+'Grzybobranie'/'Rajd samochodowy', Alexander, 4+ fot. nn-k

A może gry karciane?

Klasyka to oczywiście "Piotruś" i "wojna". Ale dzieci wymyślają też różne inne gry, których zasady znają tylko one same. Łączą karty w pary, grają nimi w memo... Wystarczy talia kart, aby coś wymyśliły. Jeśli chodzi o karty, jedną talię kupiłam w konkretnym celu. Chodzi o Karty Grabowskiego, które miały pomóc mojej córce z dodawaniem i odejmowaniem. To doskonały przykład tego, że nauka nie musi być nudna. A grając można nauczyć się o wiele więcej niż rozwiązując "słupki".

Więcej o: