Zimowe zabawy

Śmigać na sankach, robić orła na śniegu, toczyć bitwy na śnieżki - czyż nie jest to esencja beztroskiego dzieciństwa?

Spada śnieg i... jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ulatuje gdzieś nuda codziennych spacerów. Nie bójcie się zimna: odpowiednio ubrany mały człowiek, któremu nikt nie zabrania biegać po dworze, nieprędko zmarznie. Jeśli dziecko chodzi już do przedszkola, domagaj się, by nawet przy mroźnej pogodzie (jeśli tylko nie ma silnego wiatru) dzieci wychodziły na dwór. Z przedszkolakiem możesz też bez obaw wyjechać na zimowy urlop.

Bałwany i spółka

Najprostsze zabawy na śniegu nie wymagają żadnego sprzętu sportowego - potrzebne będzie tylko odpowiednie ubranie, a w szczególności ciepłe, nieprzemakalne buty i niezawodne rękawiczki. Ustal z dzieckiem podstawowe zasady: nie celujemy śnieżkami w głowę, nie wsypujemy śniegu za kołnierz, nie zdejmujemy rękawiczek. A oto kilka pomysłów na urozmaicenie spaceru.

* Rzeźby ze śniegu - można ulepić nie tylko bałwana, ale też słonia, żubra, żyrafę...

* Śniegowe budowle - usypanie piramidy czy wałów obronnych to nietrudne zadanie, ale przy igloo lub zamku potrzebna będzie pomoc taty.

* Śnieżynki z bliska - zabierzcie na spacer lupę, żeby poobserwować śniegowe płatki. Czy naprawdę każdy jest inny?

* Rzut do celu - oczywiście śnieżkami.

* Co to za kształt? - wydeptajcie swój wzorek albo odciśnijcie w śniegu jakiś przedmiot. Czy druga osoba zdoła zgadnąć, co to jest?

* Tropiciele - czy to pazurki wróbla, czy odcisk kociej łapy? Pobawcie się w rozpoznawanie śladów zwierząt.

* Własna ślizgawka - tata musi wylać wodę, ale jeździć (na butach) będą wszyscy.

Sanki

Na krótką przejażdżkę tradycyjnymi drewnianymi sankami z oparciem można zabrać nawet niemowlę, pod warunkiem że jest odpowiednio opatulone, pod pupę podłożysz mu gruby kocyk i zabezpieczysz przed zsunięciem się z sanek. Z dzieckiem, które już chodzi, można się wybrać na dalszą wyprawę, ale co jakiś czas maluch musi trochę pobiegać, żeby nie zmarznąć.

Zjeżdżać z górki mogą już dwu-, trzylatki. Zanim na to pozwolisz, sprawdź, czy nie jest zbyt stromo, czy zjazd nie kończy się na ulicy, czy stok jest dobrze ośnieżony, czy na trasie nie ma drzew, wystających korzeni czy kamieni. Na początku zjedź kilka razy z dzieckiem - niech zobaczy, że to świetna zabawa.

Starsze dzieci mogą zjeżdżać na plastikowej podkładce pod pupę, tzw. jabłuszku. Jabłuszka są małe i lekkie, mieszczą się do plecaka, łatwo z nimi wejść na górkę. Jeździ się bardzo szybko, ale ewentualne upadki nie są zbyt bolesne. Tyle tylko że nie da się dziecka na nich ciągnąć, więc nawet jeśli jest zmęczone, musi wracać do domu na własnych nogach. Dla starszych przedszkolaków nadają się też plastikowe sanki w kształcie talerza o sporej średnicy.

Łyżwy

Przedszkolaki mogą już pójść na ślizgawkę. Dla dwu-, trzylatków nadają się łyżwy saneczkowe (z dwiema płozami), przypinane do butów. Są dość tanie, ale trzeba pamiętać o tym, że technika jazdy jest zupełnie inna, dlatego starszym dzieciom (od czterech lat) lepiej kupić figurówki lub hokeje z prawdziwego zdarzenia. Coraz większą popularność zyskują łyżwy plastikowe przypominające buty narciarskie (choć nadal można kupić tradycyjne, skórzane). Warto kupić łyżwy z możliwością regulacji wielkości (z reguły jest to 4-5 kolejnych rozmiarów).

Na lodowisku dziecku szybko robi się gorąco, dlatego zamiast grubej kurtki lepsze będzie niekrępujące ruchów ubranie na cebulkę (podkoszulka z długim rękawem, bluza, sweter, a na wierzch ocieplana kamizelka). Zadbaj o to, by twoje dziecko jeździło w kasku.

Pamiętaj o tym, żeby najpierw oswoić malucha z nową sytuacją: pochodźcie po tafli, trzymając się za ręce, poślizgajcie się na butach. Potem wytłumacz, jak się odpychać, by jechać do przodu (a jeśli sama jeździsz, po prostu mu to pokaż). Do pierwszych lekcji lepsze są figurówki, czyli łyżwy z ząbkami z przodu: można na nich chodzić, łatwiej się odepchnąć.

Narty

Rodzice małych narciarzy twierdzą, że dopiero czterolatka naprawdę warto zabrać na narty w góry. Młodsze dzieci szybko się zniechęcają, mogą więc próbować swych sił na łagodnej osiedlowej górce albo w parku i wystarczą im tanie plastikowe nartki przypinane paskami do zwykłych butów.

Skompletowanie prawdziwego sprzętu narciarskiego to spory wydatek, tym bardziej że małe nóżki szybko rosną, a więc po roku, dwóch trzeba będzie wymieniać buty, przesuwać wiązania, a może nawet kupić dłuższe narty. Warto wymieniać się sprzętem w gronie zaprzyjaźnionych rodzin albo kupować na giełdzie.

Na początek wystarczą narty o długości 80-90 cm, z porządnymi wiązaniami, najlepiej znanej firmy (siłę wypięcia nart trzeba ustawić na początek na minimum). Dobrze sprawdzają się łatwe w obsłudze buty zapinane na jedną klamrę. Pamiętajcie o solidnym kasku narciarskim - nie da się go zastąpić rowerowym.

Do nauki wybierzcie łagodny, dobrze ośnieżony stok, z płaską polanką na dole, żeby dziecko miało gdzie wyhamować. Stańcie sobie gdzieś z boku, gdzie nie zagrożą wam inni narciarze. Jeśli umiesz jeździć, postaw dziecko między swoimi nogami i wolniutko zjeżdżajcie razem: ty pługiem, a dziecko, trzymając narty równolegle. Na początek maluch musi opanować podchodzenie pod górę, jazdę pługiem, zatrzymywanie się i skręcanie. Nie strofuj go ani nie każ mu robić rzeczy zbyt trudnych. Pomagaj wstać, gdy się przewróci, a jeśli nie ma siły podchodzić, chociaż wciąż chce jeździć, wnoś go na górkę na barana. Pierwsze lekcje nie powinny być zbyt długie - 15-30 minut w zupełności wystarczy.

Nawet jeśli sami jeździcie na nartach, warto wykupić dla dziecka kilka lekcji w szkółce narciarskiej. Dobry instruktor potrafi uczyć poprzez zabawę, a szkółka zwykle dysponuje wydzielonym kawałkiem stoku ze specjalnym wyciągiem dostosowanym do możliwości początkujących. Już po trzech, czterech lekcjach dziecko nabierze pewności siebie, a narty będą mu się kojarzyć z dobrą zabawą.

Z małym dzieckiem najlepiej wyjeżdżać w góry po sezonie, w marcu, kwietniu: jest wtedy taniej i mniej tłoczno na stokach, dzień jest dłuższy, a jazda na nartach w słoneczne dni ma niezapomniany urok.

Więcej o:
Copyright © Agora SA