Dziady - polskie Halloween. Co to za zwyczaj?

Dziady wywodzą się jeszcze z czasów dawnych Słowian. O tym, że niecałe 200 lat temu były nadal żywo obchodzone świadczy fakt, że zainspirował się nimi Adam Mickiewicz. Okazuje się, że dziady miały bardzo bogatą symbolikę.

Dziady dwa razy w roku

Dziady obchodzone były dwa razy do roku: wiosną i jesienią. Wiosenne święto przypadało na początek maja, a jesienne obchodzono w noc z 31 października na 1 listopada. Terminy były uzależnione od faz księżyca. Istotą święta było po prostu obcowanie żywych z umarłymi. Chodziło o nawiązywanie relacji z duszami przodków - dziadów. Słowo "dziady" było również używane w tym znaczeniu na terenach Białorusi, Polesia, Ukrainy i Rosji. Liczne obrzędy miały na celu pozyskanie przychylności zmarłych, którzy były uważani za patronów.

W przeciwieństwie do celtyckich wierzeń, Słowianie nie wiązali dziadów ze strachem przed zmarłymi. Wierzono, że błąkające się po świecie dusze trzeba ugościć, żeby zapewnić sobie ich przychylność i pomóc im odejść w zaświaty. Pomagano im w ziemskich wędrówkach rozpalając ogniska na rozstajach dróg (forma drogowskazów).

Mickiewicz w "Dziadach cz.II" dokładnie opisał obrządki dziadów, wplatając w dramat wątek romantyczny. Skupiając się na opisie tradycji obchodzenia święta warto zwrócić uwagę na upiory - czyli dusze ludzi zmarłych nagłą śmiercią, bądź samobójców - ogień miał im uniemożliwiać wychodzenie do świata żywych.

W niektórych regionach Polski panował zwyczaj rzucania gałązki w miejscu nagłej śmierci lub samobójstwa. Przechodnie pozostawiali w danym miejscu chrust, palony potem w trakcie jesiennych Dziadów.

Elementem obchodzenia Dziadów było rzeźbienie karaboszek - drewnianych masek, którymi dekorowano miejsca obrzędów (wzgórza, święte drzewa, cmentarze). Ten rytuał do złudzenia przypomina dzisiejsze zabawy z rzeźbieniem strasznych masek w dyni. Rzeźby te symbolizowały duchy.

Dziady, żebracy i zakazy świąteczne

Warto wspomnieć, że przy okazji obrzędów dotyczących zmarłych, szczególną rolę odgrywali żebracy, których również nazywano "dziadami". Byli oni wówczas postrzegani jako łącznicy między światem rzeczywistym, a zaświatami. To właśnie oni byli wówczas obdarowywani jałmużną, z prośbą o modlitwy za zmarłych. Wierzono, że karmiąc żebraka, dokarmia się zmarłego. Wskazuje na to fakt, że częstowano wędrowców ulubionymi potrawami zmarłego.

Obchody dziadów obarczone były licznymi zakazami. Nie wolno było:

  • głośno zachowywać się przy stole,
  • nagle wstawać,
  • gwałtownie się poruszać (takie ruchy mogłyby przestraszyć przybyłą duszę),
  • sprzątać ze stołu (żeby każda zabłąkana dusza mogła się posilić),
  • wylewać wody przez okno (można było oblać przebywającą tam duszę),
  • palić w piecu (dusze dostawały się do domostw kominem),
  • szyć (żeby przypadkiem nie przyszyć do tkaniny zbłąkanej duszy).

Może was też zainteresować:

Oni odeszli od nas w tym roku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.