Co roku możemy obejrzeć przynajmniej dwie pełnometrażowe nowości. W 2018 roku będą to: "Iniemamocni 2" (premiera latem) oraz "Ralph Demolka w internecie" (światowa premiera w listopadzie). Bohaterów tych produkcji na pewno znacie, obydwa te filmy to sequele historii, które już widzieliśmy. "Iniemamocni 2" to kolejne przygody Helen, Boba i ich dzieci, a "Ralph Demolka w internecie" to nowy świat - tym razem z bohaterami nie będziemy przemierzać gier komputerowych, a... sieć internetową.
W ubiegłym roku premierę miały dwa pełnometrażowe filmy - kolejna część dobrze znanej produkcji, czyli "Auta 3" (jeśli jesteście fanami Zygzaka McQueen, a jeszcze nie widzieliście tej animacji, musicie to koniecznie nadrobić), a także całkiem nowa historia "COCO". W jej tle Día de Muertos - meksykańskiego Święta Zmarłych, rozgrywa się niezwykle ważna opowieść, o sile rodzinnych więzi, o tym, ile jesteśmy w stanie poświęcić. "COCO" ma na swoim koncie dwa Oscary - za najlepszy pełnometrażowy film animowany i za najlepszą piosenkę.
Wiecie, że od premiery "Krainy lodu" w listopadzie minie pięć lat? Anna i Elsa wciąż są ulubionymi bohaterkami i nie ma bez nich imprezy urodzinowej. A animacja "Zaplątani" na dużym ekranie zadebiutowała... osiem lat temu! Które filmy swoją premierę miały w ciągu ostatnich dziesięciu lat? Lista najnowszych bajek Disneya jest imponująca:
Ja doskonale pamiętam "Króla lwa", młodsi - "Auta", "Iniemamocnych", czy "Rodzinkę Robinsonów". Kiedy premierę miały bajki Disneya, których obecni trzydziestolatkowie mogą już nie kojarzyć?
Chociaż wydaje mi się, że to było wczoraj, od premiery niektórych z tych bajek minęło już 20 lat... Doskonale pamiętam "Toy Story", które oglądaliśmy z moim bratem wiele razy i "Dawno temu w trawie", które odkryłam na nowo dopiero po latach, razem z... moimi dziećmi. Które bajki towarzyszyły mi w dzieciństwie? To - oczywiście - "Król lew" (to jeden z pierwszych, o ile nie pierwszy, film animowany na którym byłam w kinie), nie mogę zapomnieć o "Pocahontas", "Dzwonniku z Notre Dame", "Herkulesie", "Mulan" czy "Tarzanie".
Właściwie każda bajka Disneya po czasie staje się kultową, sięgają po nią kolejne pokolenia. O tym, jak wyjątkowe są animacje z tego studia świadczą opinie widzów, ale i liczne nagrody, które zdobywają. Te filmy animowane na pewno znacie:
Moje dzieci bajki Disneya, które zbieramy na płytach dzielą na różne kategorie (czasem podział jest dość tajemniczy), m.in. zwierzęta, do śpiewania i - oczywiście - księżniczki Disneya. A jest ich naprawdę sporo.
Są różne. Mamy tu i prawdziwe księżniczki, jak i takie, które stały się nimi poślubiając księcia. Mamy córki wodzów, mamy królową... Księżniczki Disneya są różne, przez lata stawały się coraz bardziej pewne siebie, potrafią tupnąć nogą, a taniec w sukni z bufiastymi rękawami niekoniecznie jest ich największym marzeniem. Wśród tzw. Disney Princess znajdziemy:
Nie możemy zapomnieć także o nowszych księżniczkach, czyli o:
Bajki Disneya doczekały się także swoich aktorskich wersji. W 2017 na dużym ekranie zadebiutował film "Piękna i Bestia" z Emmą Watson i Danem Stevensem w rolach głównych. W 2015 roku premierę miał film "Kopciuszek" - obydwie produkcje nie są dokładnym odwzorowaniem historii, które znamy z animacji, ale podbiły serca wielu osób.
Są takie animacje, które mogę oglądać wielokrotnie. Z klasyki to np. "Śpiąca królewna" (głównie na piosenkę "Znam ze snu"), "101 dalmatyńczyków", czy "Zakochany kundel". Nie mogę zapomnieć o "Królu lwie" - chociaż fragment ze śmiercią Mufasy wciąż wolę przewijać... Jeśli chodzi o nowsze produkcje, lubię "Wielką szóstkę", "Odlot", "Vaianę: Skarb Oceanu" i - oczywiście - "COCO", na którym płaczemy całą rodziną.
Są też takie animacje, których fabuły w ogóle nie pamiętam albo oglądanie przerywam w trakcie. Dopiero niedawno obejrzałam "Pinokia" od początku do końca, a "Bernard i Bianka" w ogóle mnie nie wciągnęli (chociaż kiedyś musiałam oglądać tę bajkę, moje chomiki się tak nazywały - skądś wzięłam ich imiona...). W ogóle nie kojarzę "Aryskotratów" oraz "Lisa i Psa", a drugie części bajek (np. "Piękna i Bestia. Zaczarowane Święta", premiera 1997 rok) poznałam dzięki moim dzieciom.
Jeśli chciałabym wymienić wszystkie bajki Disneya, lista byłaby naprawdę bardzo długa. Oprócz filmów kinowych są też takie, które wydano jedynie na DVD albo mogliśmy oglądać je jedynie w kinie przed premierą animacji, nie możemy zapominać też o krótkometrażowych produkcjach, które znamy - chociażby - z dobranocek. Jeż też wiele sequeli i prequeli, istnienia niektórych się nie spodziewaliśmy. Jedno jest pewne - bajki Disneya to coś, co łączy małych i dużych, a historie w nich przedstawione często wzruszają bardziej tych drugich.
To także może cię zainteresować: