"Rózia Rewelka, inżynierka", czyli "damy radę!" (i niech nikt nam nie podcina skrzydeł) [RECENZJA]

"Rózia Rewelka, inżynierka" to jedna z tych książek, które spodobają się i dzieciom, i dorosłym. Jaką historię opowiada?

Lubię książki, które czytam z przyjemnością. Większość książek, które wybieram dla siebie, taka właśnie jest. Z tymi, które wybierają moje dzieci, bywa różnie. Czasem jest tak, że męczę się, czytając po raz iksetny książkę o dziwnym jegomościu, a moje dzieci nie mają dość. Są jednak książki, które ja chętnie im czytam, a których oni słuchają z zapartym tchem. "Rózia Rewelka, inżynierka" jest jedną z takich książek - dzieci często zdejmują ją z półki, a ja czytam im ją z przyjemnością.

A "Rózię Rewelkę, inżynierkę", czyta się naprawdę dobrze. Historia to jedno, a to, w jaki sposób została napisana - drugie. Mamy tu rytm, układ tekstu się zmienia. Każda kolejna strona jest dla czytelnika zaskoczeniem. Nie tylko dowiaduje się on więcej o tytułowej bohaterce, lecz także odkrywa samą "techniczną" naturę książki.

Nie można nie wspomnieć o ilustracjach. Wykonane akwarelami, piórkiem i tuszem - jak napisano na końcu książki - są jej prawdziwą ozdobą, ale nie tylko. Moje dzieci (córka zaczyna czytać) czasem same sięgają po książkę i "czytają" ją ilustracjami. Zaczynamy od papierowej obwoluty, która przypomina "dorosłe" książki, na każdej stronie znajdujemy ilustracje, które możemy też wyszukiwać na "właściwej" okładce (córka wymyśla różne zadania bratu, to wyszukiwanie sprawia im obojgu olbrzymią frajdę).

'Rózia Rewelka, inżynierka' - zaczytani siostra i brat'Rózia Rewelka, inżynierka' - zaczytani siostra i brat fot. nn-k

A o czym jest książka? Nie chcę zdradzać zbyt wiele - w "Rózi Rewelce, inżynierce" każdy może zwrócić uwagę na coś innego. Dla jednych będzie to opowieść o tym, że nie ma podziału na "damskie" i "męskie" zajęcia, inni uznają, że to historia o spełnianiu marzeń. Historia Rózi pokazuje, że nie można się poddawać i nawet gdy ktoś rzuca nam kłody pod nogi, warto robić to, na czym nam zależy. Ciocia głównej bohaterki uczy jej ważnej rzeczy: nawet jeśli coś nam się nie udaje, to nie możemy przestać. Każda porażka sprawia, że efekt będzie naprawdę super - dopracowany w każdym szczególe.

Co mi się podoba w tej książce? Oprócz wszystkiego, o czym już wspomniałam, zwróciłam także uwagę na notę historyczną na końcu książki. Poznajemy Rózię Rewelkę, a także mnóstwo innych kobiet, które pracowały na rzecz wysiłku wojennego w czasach II wojny światowej. Rózię Nitowaczkę, kobietę z czerwoną chustą na głowie, na pewno znacie. Jej "damy radę!" będzie mi się teraz kojarzyło z Rózią Rewelką. Niech nikt nam nie podcina skrzydeł, ze wszystkim innym damy sobie radę.

"Rózia Rewelka, inżynierka"
Wydawnictwo Kiderkulka
Cena z okładki: 39,90 zł

Obejrzyj wideo:

Poznajcie nową bohaterkę Ulicy Sezamkowej. Uczy, że autyzmu nie trzeba się bać

To także może cię zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA