Lubię skandynawską literaturę dla dorosłych i dla dzieci, podoba mi się tamtejsze wzornictwo, półwysep zjechałam wszerz i wzdłuż, a jako młode dziewczę byłam zagorzałą fanką pewnego szwedzkiego zespołu. Nic więc dziwnego, że każda książka ze Skandynawii, która trafia w moje ręce, wzbudza moje zaciekawienie. I zazwyczaj okazuje się rzeczywiście interesująca.
Nie inaczej było z serią o kilkuletniej Siri, która niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Wilga. Przeczytałam dzieciom dwie części cyklu (na razie w Polsce ukazały się 4 książki z tej serii): "Siri i nowi przyjaciele" oraz "Siri i brudasek".
To zabawne historie opisujące przygody rezolutnej dziewczynki, tytułowej Siri. Tym cenniejsze, że poruszają tematy bliskie dzieciom i całkiem uniwersalne: jest więc chęć posiadania zwierzątka, sa nowi przyjaciele, jest zazdrość i rywalizacja. A wszystko to w typowy dla skandynawskiej literatury dziecięcej sposób: lekki i bez dydaktycznego zadęcia. Książki o Siri są też charakterystyczne dla literatury z tego kręgu kulturowego, jeśli chodzi o ilustracje: lekka i humorystyczna kreska, połączenie książki obrazkowej z fabułą.
Jeśli polubiliście już Nusię, Billiego i rodzinę Różyczków, koniecznie sięgnijcie też po książki o Siri, Moje dzieci (czterolatek i siedmiolatka) też bawiły się dobrze, słuchając opowieści, nie musicie więc polegać wyłącznie na moim zdaniu!