Rok szkolny 2020/2021 jest inny niż wcześniejszy. Jest to związane z trwającą epidemią koronawirusa, która w Polsce pochłonęła już wiele ofiar. 1 września uczniowie rozpoczęli naukę w szkołach, jednak już po kilku tygodniach stopniowo zaczęto przechodzić na nauczanie hybrydowe lub zdalne w związku z coraz częściej pojawiającymi się przypadkami zakażeń wśród uczniów i nauczycieli. Ostatecznie podjęto decyzję o przejściu uczniów szkół średnich i klas IV-VIII szkoły podstawowej na zdalne nauczanie od 26 października 2020. Nie przyniosło to oczekiwanych efektów, dlatego rozszerzono ten obowiązek na uczniów klas I-III, którzy rozpoczęli zdalną naukę 9 listopada.
Na jednej z ostatnich konferencji prasowych Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki poinformował, że obowiązek zdalnej nauki dla uczniów zostaje przedłużony aż do świąt Bożego Narodzenia, czyli do 22 grudnia 2020.
Ferie świąteczne zgodnie z kalendarzem roku szkolnego potrwają od 23 grudnia do 3 stycznia 2021.
Trudno nie ulec wrażeniu, że osoby odpowiedzialne za edukację w naszym kraju nie mają konkretnego planu na to jak zorganizować proces edukacyjny w obliczu epidemii. W ostatnich dniach otrzymaliśmy informację o zmianie dotyczącej ferii zimowych. W poprzednich latach praktykowano model, w którym uczniowie z poszczególnych województw udawali się na ferie zgodnie z wcześniej zaplanowanym terminarzem, który zakładał podział na cztery tury. W 2021 roku ze względu na szczególne okoliczności wszyscy uczniowie mają rozpocząć ferie zimowe w jednym terminie, wyznaczonym bezpośrednio po przerwie świątecznej.
Według najnowszych informacji termin ferii zimowych uległ zmianie. Wszyscy uczniowie w całej Polsce udadzą się na nie tuż po przerwie świątecznej, tj. od 4 do 17 stycznia 2021.
Informacje zaprezentowane na konferencji prasowej premiera dotyczą najbliższych kilku tygodni. Uczniowie od 22 grudnia do 17 stycznia pozostaną w domach, co daje niespełna miesiąc dni wolnych od szkoły. O tym co będzie po połowie stycznia trudno teraz wyrokować. Przekaz płynący ze strony rządu wskazuje na to, że są plany stopniowego odmrażania edukacji, jednak wszystko uzależnione jest od dalszego rozwoju sytuacji i tego, w jakim tempie przybywać będzie nowych zakażeń.