Beauty hate wśród polskich nastolatków. "W dorosłość weszłam z przeświadczeniem, że jestem bardzo brzydka"

Beauty hate to coraz powszechniejsze zjawisko wśród młodych osób. Rodzice nie powinni go lekceważyć. - Pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach, wizerunek w internecie jest dla większości nastolatków jedną z najważniejszych kwestii - przypomina psycholog Joanna Gruhn-Devantier.
Beauty hate wśród nastolatek. Beauty hate wśród nastolatek. flickr.com// Keirsten Marie

"Jadłam tak mało, że w pewnym momencie straciłam okres"

25-letnia Paulina w okresie dojrzewania przytyła 11 kilogramów. Usłyszała wówczas od jednego z kolegów z klasy, że kiedyś była ładna, a teraz jest brzydka. - Powiedział mi to na imprezie w imieniu wszystkich chłopaków z klasy - wspomina Paulina.

- Strasznie to przeżyłam. Przez te słowa zaczęłam mieć problemy z odżywianiem. W ciągu trzech miesięcy schudłam 10 kilogramów. Jadłam tak mało, że w pewnym momencie straciłam okres. To mnie przeraziło. Wtedy powiedziałam o wszystkim mamie, która okazała mi wsparcie. Poszłyśmy też do dietetyka, dzięki czemu zaczęłam się rozsądnie odżywiać - dodaje Paulina.

Z kolei 24-letnia Emilia, która wychowywała się w małym mieście na wschodzie Polski, w okresie gimnazjum czuła się najbrzydszą dziewczyną w klasie. Była chuda i wysoka. W przeciwieństwie do pozostałych dziewczyn z klasy, nigdy nie miała chłopaka.

- W dorosłość weszłam z przeświadczeniem, że jestem bardzo brzydka. Moja nietypowa uroda, delikatnie rzecz ujmując, nie znajdowała uznania w małej miejscowości. Często słyszałam, że jestem płaska jak deska i nikt mnie nie zechce. Przeżyłam spore zaskoczenie, gdy wyjechałam na studia do większego miasta i zaczęto komplementować mój wygląd. Wcześniej nie podejrzewałam, że mogłabym komukolwiek się podobać - opowiada Emilia.

- Po latach przyznam, że nie rozumiem osób, które mówiły mi prosto w twarz, że jestem brzydka. W życiu bym komuś czegoś takiego nie powiedziała, nawet gdybym tak myślała - podsumowuje Emilia.

"Internet umożliwia sprawcy zachowanie anonimowości"

Wyświetl ten post na Instagramie.

?? Razem z @RedLipstickMonster startujemy z akcją w ramach kampanii #IWillNotBeDeleted ?? Za każdy opublikowany post z czerwonym makijażem, Rimmel ufunduje jedną rozmowę na Telefonie Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111. Zaangażuj się w walkę z beauty hejtem! Jak dołączyć? ? zrób zdjęcie z czerwonym akcentem w makijażu ? dodaj #IWillNotBeDeleted i @rimmellondonpl ? za każdy opublikowany post z czerwonym makijażem i oznaczeniami, Rimmel ufunduje jedną rozmowę na Telefonie Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111 Weź udział w akcji i wspieraj walkę z beauty hejtem! ? #IWillNotBeDeleted . . . #StopBeautyHejt #IWillNotBeDeleted #RimmelLondonPl #RimmelGirlzPl #RimmelPl #LiveTheLondonLook

Post udostępniony przez Rimmel London PL (@rimmellondonpl) Lis 16, 2018 o 2:38 PST

Przytoczone historie pochodzą sprzed dziesięciu lat. Wówczas pojęcie beauty hate'u, czyli gnębienia z powodu wyglądu, jeszcze nie istniało. Obecnie pisanie takich przykrych komentarzy jest jeszcze prostsze.

- Dręczenie rówieśników w internecie jest znacznie łatwiejsze niż stosowanie przemocy w świecie realnym. Po pierwsze internet umożliwia sprawcy zachowanie anonimowości, a to tworzy iluzję pozostawania bezkarnym. Po drugie w internecie sprawca przemocy nie musi już być fizycznie silniejszy od ofiary lub być częścią większej grupy. Brak bezpośredniego kontaktu z ofiarą sprawia, że dużo łatwiej uniknąć poczucia winy, ponieważ reakcja nękanej osoby, jej emocje i cierpienie nie są widoczne - mówi Joanna Gruhn-Devantier, psycholog dzieci i młodzieży, psychoterapeutka, założycielka poradni Dom Rozwoju.

- Nękanie w internecie jest więc bardzo szybkim i pozornie pozbawionym konsekwencji sposobem na zemszczenie się na kimś, wyrażenie swojej złości i frustracji - dodaje ekspertka.

Beauty hate to pojęcie, które zostało ostatnio rozpowszechnione dzięki akcji marki kosmetycznej Rimmel #StopBeautyHate. O tym, że takie działania są potrzebne, świadczą choćby komentarze, które pojawiły się pod jednym z naszych artykułów informujących o projekcie:

Wystarczy nie wrzucać swoich zdjęć do sieci, nie będzie miał ich kto krytykować. Proste. Tymczasem osoby upubliczniające swoje zdjęcia MUSZĄ liczyć się z tym, że na świecie istnieje zarówno chwalenie, jak i krytykowanie!
Skoro ktoś wie, że urodą nie grzeszy, to dlaczego wrzuca swoje zdjęcia do internetu, oczekując może jeszcze poklasku?
Kto wrzuca do sieci swoje zdjęcia, musi być przygotowany na komentarze również te nieprzychylne.
Badania dotyczące skali beauty hejtu Badania dotyczące skali beauty hejtu Rys. Materiały Rimmel

"Nie ma jednego standardu piękna"

Z danych, które na potrzeby akcji marki Rimmel zebrała pracownia badawcza Delineate, wynika, że aż 57 milinów osób rocznie doświadcza krzywdy z powodu beauty hate'u. Problem dotyczy głównie osób młodych, do 25. roku życia, które udzielają się w mediach społecznościowych.

Jedną z twarzy akcji jest gwiazda polskiego YouTube'a Red Lipstick Monster, czyli Ewa Grzelakowska-Kostoglu. - Nie ma jednego standardu piękna i nadal się dziwię, że inni roszczą sobie prawo do tego, żeby mówić, jak ktoś inny ma wyglądać. Świat byłby nudny, gdyby okazało się, że wszyscy lubimy to samo. A hejt najlepiej jest ignorować - mówi Red Lipstick Monster.

Jak pomóc nękanemu nastolatkowi?

Beauty hate jest szczególnie niebezpieczny w przypadku nastolatków. Młode osoby, które są ofiarami cyberprzemocy, mogą przeżywać wyjątkowo silne emocje. - Często pojawia się wstyd, rozpacz, złość. Ofiara przemocy czuje się wykluczona z grupy, odrzucona. W wyniku nękania mogą pojawiać się trudności z koncentracją, co prowadzi do obniżenia wyników w nauce - mówi Joanna Gruhn-Devantier.

- Nękanie w internecie może także negatywnie wpływać na poczucie własnej wartości ofiary, prowadzić do izolacji od grupy rówieśniczej, a w skrajnych przypadkach również do samookaleczeń i prób samobójczych - dodaje ekspert.

Co więc powinno zaniepokoić rodziców? - Sygnałem, że dziecko doświadcza jakiejś formy przemocy ze strony swoich rówieśników, zwykle jest zmiana nastroju i zachowania. Gdy zaobserwujemy, że dziecko izoluje się od rówieśników, jest płaczliwe, odmawia chodzenia do szkoły, często skarży się na bóle brzucha czy głowy, pierwszym krokiem powinna być szczera rozmowa z nastolatkiem - radzi Joanna Gruhn-Devantier.

Jeśli rodzic dowie się o tym, że jego dziecko jest nękane w internecie, bardzo ważne jest, by nie bagatelizować problemu. - Pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach wizerunek w internecie jest dla większości nastolatków jedną z najważniejszych kwestii, a nękanie w sieci praktycznie zawsze skutkuje również innymi formami przemocy w świecie realnym. Warto więc wysłuchać dziecka, nie oceniać go i zapewnić, że ma wsparcie rodzica. Następnym krokiem powinno być zachowanie dowodów nękania oraz, jeśli sprawcami są uczniowie ze szkoły dziecka, w porozumieniu z nastolatkiem poinformowanie o zdarzeniu szkoły - podsumowuje ekspertka.

Zdarzyło wam się paść ofiarą beauty hate'u? A może znacie kogoś takiego? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami i historiami na ten temat: piszcie na adres edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy za zgodą autorów i nagrodzimy książkami.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.