Chłopiec w stroju astronauty przechadza się po mieście, jeździ autobusem, czyta książkę. A wszystko to w ramach projektu "Small Steps Are Giant Leaps", w którym ojciec za pomocą zdjęć pokazuje wielki świat, z którym każdego dnia mierzą się dzieci.
Tak jak pierwsze kroki człowieka na Księżycu symbolizowały wielki skok dla ludzkości, tak codzienność dziecka stanowi wyzwanie godne wyprawy na Marsa. I o tym jest projekt "Small Steps Are Giant Leaps" ("Małe kroki to ogromne skoki"), który został stworzony przez Aarona Sheldona, amerykańskiego fotografa i ojca 4-letniego Harrisona.
- Moim celem jest przypomnieć rodzicom, którzy podczas codziennych sytuacji tracą cierpliwość, że nasze dzieci nie są głupcami, a pragną jedynie odkrywać nowe horyzonty. Naszym zadaniem, jako rodziców, jest wcielić się w rolę drugiego pilota, który czuwa, aby to odkrywanie było dostępne tak bardzo, jak to możliwe - informuje Aaron.
Projekt zrodził się w głowie Sheldona, gdy zauważył, jak jego 4-letni syn jest zafascynowany codziennym życiem. Jazda autobusem czy wyprawa do lekarza stanowiły wielką przygodę. Od tego czasu zaczął fotografować syna w stroju astronauty. Skafander symbolicznie chroni chłopca przed strachem. Projekt ma pokazać dorosłym świat widziany okiem dziecka.
Codzienne życie dziecka jest jak wyprawa na Marsa. Każdego dnia ono uczy się, odkrywa, przełamuje barierę lęku, niepewności, niewiedzy.
W ogrodzie zoologicznym fascynujące jest dosłownie wszystko.
Wyprawa z rodzicem do kawiarni bywa źródłem stresu dla obu stron. To tam, wobec wielu postronnych osób, zderzają się zwykle sprzeczne oczekiwania.
Zdjęcie piękne, ale mały Harrison podobno niespecjalnie dobrze bawił się wśród grupy baletnic.
Od tego zdjęcia wszystko się zaczęło.
Czytelnia Uniwersytetu w Ohio. Mały człowiek pośród wielkich korytarzy i setek książek.
Harrison tuż przed lekcją pływania. Kolejne wielkie wyzwanie!
Mały Harrison życzy wszystkiego dobrego każdemu, kto lada dzień rozpoczyna naukę w szkole.