Sen

Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek. Dziś miałem straszny sen. Śniło mi się, że mój żółw zaczął mówić.

Samo to nie byłoby właściwie takie straszne, ale on mówił bez przerwy. Najpierw mówił, jaki kolor jest najładniejszy. Okazało się, że zielony. Nie mam nic przeciwko zielonemu, ale ja akurat bardzo lubię różowy. Potem opowiadał, jakie zwierzątka są najmądrzejsze. Okazało się, że żółwie. Zawsze myślałem, że zwierzątka są różne i na przykład zdarzają się bardzo mądre żółwie i bardzo mądre prosiaczki, tak samo jak w sam raz mądre żółwie i w sam raz mądre prosiaczki, a nawet nie bardzo mądre - no wiecie, na przykład żyrafy.

- Ale posłuchaj. - spróbowałem powiedzieć to mojemu żółwiowi.

- Bardzo nieładnie jest przerywać, kiedy ktoś mówi - powiedział surowym głosem żółw. - Poczekaj, aż skończę.

Zacząłem czekać. Czekałem, a tymczasem żółw opowiedział mi ze szczegółami, jak w zeszłym roku bolał go ząb, a dentysta w ogóle się nie znał na zębach i co z tego wynikło. Potem czekałem, a żółw opowiedział mi, jak w zeszłym miesiącu kupował płyn do polerowania żółwich skorup, a płyn okazał się prawie przeterminowany i sprzedawca był wyjątkowo nieuprzejmy i mój żółw musiał go przywołać do porządku. Potem czekałem, a żółw opowiedział mi, jak w zeszłym tygodniu jego sąsiad ochlapał go, jadąc na rowerze i.

I wtedy pomyślałem, że już dłużej nie mogę czekać.

- Nieee! - zawołałem głośno.

Żółw spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem, ale pomogło. Przestał mówić, a ja się obudziłem. Rozejrzałem się. Najpierw zobaczyłem obok siebie mojego żółwia przytulankę. Wyglądał całkiem sympatycznie i nic a nic nie mówił. Odetchnąłem głęboko i uśmiechnąłem się. Wtedy właśnie do mojego pokoju weszli tata i mama. Kiedy opowiedziałem im, co mi się śniło, spojrzeli po sobie i mama coś mruknęła do taty o wczorajszej wizycie jego kuzynki, choć przecież żadna kuzynka mi się nie śniła. A potem oboje przytulili mnie i powiedzieli:

- Na szczęście, Ryjku, to był tylko sen!

Dziś dowiedziałem się, że mój żółw przytulanka, oprócz tego, że jest miękki, miły i zawsze w zabawie mogę na niego liczyć, ma jeszcze jedną zaletę. Nie mówi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.