- Wiedziałem, że tak będzie. Przeziębiłaś się - ogłosił Pan Kuleczka. Poprzedniego dnia na spacerze kilka razy prosił Katastrofę, żeby włożyła czapkę, ale bezskutecznie.
- Jak my się z nią dogadamy? - zmartwił się pies Pypeć.
- Chrrr - zdenerwowała się Katastrofa i spróbowała powtórzyć: - Garcho me boli.
- Wiem! - ucieszył się Pypeć - Gardło ją boli!
Pan Kuleczka machnął ręką.
Nie wyglądał na uradowanego.
- Niech się pan nie martwi - pocieszył go Pypeć. - Pomożemy panu.
I wszyscy rozbiegali się po domu. Pierwsza przyleciała Bzyk-Bzyk, ciągnąć bandaż, który rozwijał się jak wielka biała serpentyna.
Widocznie pamiętała, że bandaż był potrzebny , jak kiedyś Pypeć rozciął sobie łapę. Pypeć przebiegł z szalikiem na gardło i czapeczką na wszelki wypadek.
- Będziesz mogła sobie wyobrażać, że jeździsz na nartach po Kołdrowych Górach - wytłumaczył Katastrofie.
Pan Kuleczka przyniósł na tacy herbatę z cytryna, biszkopty, termometr, syrop i łyżkę.
- Nre chce chryropu - wychrypiała Katastrofa. Wyglądała trochę dziwnie w czapce, szaliku i bandażu.
- Nie chcesz syropu? - upewnił się Pan Kuleczka. - Ale ten syrop bardzo ci pomoże. Przestaniesz tak chrypiec.
- Chre chre chryropu - wychrypiała znów Katastrofa niewyraźnie, ale stanowczo. Wtedy Pan Kuleczka wyjął swój czarodziejski parasol. I nagle w pokoju pojawił się pajac, koń, niedźwiedź, a nawet żyrafa, Skakali i śpiewali przed oczyma zdumionej Katastrofy, Pypcia i Bzyk-Bzyk. A może to były tylko ich zabawki? Katastrofa aż otworzyła dziób ze zdziwienia, a wtedy pan Kuleczka wlał jej łyżkę syropu. Katastrofa przełknęła i dopiero po chwili wykrzyczała:
- Nie! Nie chcę syropu!
- Hura! - zawołała Pypeć. - Już nie chrypisz!
- Rzeczywiście - zdziwiła się Katastrofa. -jestem zdrowa!
- No, niezupełnie - powstrzymał ją Pan Kuleczka.
- Jeszcze musisz leżeć.
Zatrzymanie Katastrofy w łóżku okazało się trudne. Więc Pan Kuleczka przyniósł mnóstwo książek. Pypeć położył się na dywanie pod ścianą, Bzyk-Bzyk usiadła na Pypciu, a Pan Kuleczka w fotelu. Czytał i pokazywał im obrazki prawie cały dzień.
Pod koniec strasznie zachrypł . Całe szczęście, że Katastrofa poczęstowała go dużą łyżką syropu. Przecież musi wyzdrowieć, bo kto na święta będzie śpiewał kolędy?
A czy ty lubisz syrop? Kto się tobą opiekuje, kiedy chorujesz?
Czy tez musisz leżeć w łóżku?
Jak myślisz, czy Katastrofie potrzebna jest czapka?
Jaki obrazek wisi tu na ścianie?
A czy ty masz jakiś obrazek nad swoim łóżkiem? Co tu jest w kratkę, a co w paski? Gdzie jest mucha Bzyk-Bzyk?