Bajka o zwierzątku zwanym osiołkiem

Pewnego słonecznego dnia na zielonej łące zjawiło się śliczne i wesołe zwierzątko. Zgrabnie skakało po trawie i wesoło biegało po łące. Nasze wesołe zwierzątko doszło wreszcie do podwórka, gdzie mieszkały kury z kogutem i pies Bryś.

- Hau - zaszczekał Bryś - jak się masz?

A wesołe zwierzątko odpowiedziało:

- I-ja, dzień dobry.

- Jak się nazywasz? - zapytał Bryś.

- I-ja, zapomniałem - zawołało wesoło zwierzątko.

- To jest pewno mały konik - zagdakały kury. - Ma cztery nogi, ogon, biega i skacze, to na pewno jest mały konik.

- Nie, koń nie ma takich długich uszu - zapiał kogut. - Długie uszy mają zające - on na pewno jest zającem.

- Czy kto widział zająca z takimi kopytkami? Zając nie ma kopytek - powiedział poważnie Bryś. - Może on jest kozą?

- Ależ skąd, koza ma rogi, a on rogów nie ma, to nie jest koza.

Tymczasem zwierzątko podskakiwało wesoło i rozglądało się po podwórku. Zwierzęta naradzały się między sobą, ale nie mogły zgadnąć, co to za zwierzę - nie jest ani kozą, ani konikiem, ani zającem - kto to może być?

I właśnie wtedy usłyszały z daleka wołanie grubym głosem:

- I-ja, i-ja.

Wesołe zwierzątko też to usłyszało i pobiegło ile sił w nogach.

- No i nie dowiemy się, kto to był - zamruczał pies.

Ale właśnie wtedy zwierzątko wróciło i wesoło zawołało:

- Spytałem mamę i już wiem, jak się nazywam: jestem osiołkiem.

- Osiołek! - zawołały zwierzęta. - Więc tak wygląda osiołek: cztery nóżki z kopytkami, mały ogonek i wielkie uszy.

To jest właśnie osiołek!

Copyright © Agora SA