Peleryna

Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek. Dziś mama kupiła mi pelerynę. Nigdy nie miałem peleryny i bardzo się ucieszyłem, że dostanę pelerynę, bo mama powiedziała, że peleryna przydaje się na deszcz.

A teraz jest jesień, a jesienią często pada deszcz, więc peleryna mi się często przyda.

Okazało się, że peleryna jest żółta i długa. Lubię różne żółte rzeczy, ale długie nie bardzo, bo przeszkadzają w chodzeniu i w ogóle się plączą pomiędzy nogami na przykład. Wcześniej miałem zawsze kurtkę, a kurtka nie była długa i nigdy mi nie przeszkadzała w chodzeniu, a zwłaszcza nie plątała się pomiędzy nogami.

- Niedobra ta peleryna - powiedziałem do mamy.

Mama bardzo się zdziwiła i musiałem wszystko wytłumaczyć o tej długości, o chodzeniu i o nogach.

- Ryjku, nic się nie martw - powiedziała mama, choć wcale się nie martwiłem, tylko byłem zły. - Wystarczy, że zacznie padać deszcz, a zobaczysz, jaka to wspaniała rzecz ta peleryna.

Lubię deszcz, a teraz to już w ogóle nie mogłem się doczekać, kiedy zacznie padać. Siedziałem przy oknie i patrzyłem. Na szczęście deszcz zaczął się bardzo szybko.

- Pada! - zawołałem.

Przybiegłem do pokoju rodziców, złapałem mamę za rękę i zaciągnąłem do przedpokoju. Mama pomogła mi włożyć pelerynę, sama narzuciła na siebie płaszcz, chwyciła parasol i wybiegliśmy do ogródka.

Deszcz padał już na całego. Czułem, jak wielkie krople spadają na pelerynę. Niektóre odbijały się od niej, a niektóre zsuwały jak ze zjeżdżalni. Woda lała się na mnie jak z wielkiego kranu, a ja biegałem w kółko, choć było mi niewygodnie, bo peleryna plątała mi się między nogami. Kiedy się już nabiegałem, wróciliśmy do domu. Zdjąłem pelerynę i wtedy zobaczyłem, że.

- Jestem zupełnie suchy! - zawołałem.

- Właśnie! - powiedziała mama zdyszanym, ale radosnym głosem. - Mówiłam ci, że dopiero w czasie deszczu przekonasz się, jaka to wspaniała peleryna.

- Ona jest okropna! - zawołałem. - W mojej starej kurtce zawsze po deszczu byłem cały mokry. I wtedy mnie rozbierałaś i dawałaś swój gruby miękki sweter, i robiłaś mi czekoladę na gorąco, i siedzieliśmy razem pod kocem, i czytałaś mi książkę!

Dziś dowiedziałem się po raz nie wiem który, że mam bardzo kochaną mamę. I że można siedzieć z mamą pod kocem i czytać książkę, nawet jak się jest całkiem suchym.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.