Zimowe zabawy

W co się bawić na spacerze? Jeśli brakuje wam pomysłów, służymy małą ściągawką.

Zimowa przechadzka z niemowlęciem czy maluchem, który większość czasu spędza w wózku, to zupełnie coś innego niż spacer z energicznym dwulatkiem czy ciekawym świata trzylatkiem. Starszemu, żądnemu wrażeń dziecku trzeba dostarczyć zajęcia. Na szczęście zabaw, w które można się bawić na dworze, jest wiele. Oto 10 pomysłów na śnieżne i bezśnieżne dni.

GDY NA DWORZE JEST BIAŁO

Tajemnicze ślady

Obejrzyjcie dokładnie swoje ślady na śniegu i sprawdźcie, kto ma większą stopę. Pokaż dziecku, jak rozpoznać, czy ktoś szedł, czy biegł: w czasie biegu mocniej staje się na palcach i przednia część śladu jest głębsza niż tylna.

Przyjrzyjcie się pozostawionym na śniegu śladom zwierząt. Jeśli mieszkacie w centrum zatłoczonego miasta, pewnie zauważycie ślady psa, kota i gołębia. W parku może trafią się ślady kaczki albo wiewiórki. A na przedmieściach lub w czasie wyprawy do lasu - ho, ho - kto wie, kogo jeszcze.

Śnieżki pod lupą

Weźcie na spacer lupę i za jej pomocą spróbujcie przyjrzeć się pojedynczym śnieżnym gwiazdkom. Wprost nie do wiary, że są takie różne! Po powrocie do domu możecie spróbować narysować je z pamięci, choć to niełatwa sprawa.

Bałwany takie i owakie

Dzieci zazwyczaj lepią klasyczne bałwany - z oczyma z węgielków i nosem z marchewki. Ale oczy (skośne!) można też zrobić z gałązek, a nos - z szyszki. A może dla urozmaicenia zamiast bałwana ulepicie ze śniegu żółwia (uklepana górka śniegu plus sześć śnieżnych kulek w charakterze łap, głowy i ogonka), dżdżownicę (dowolnie dużo kulek jedna za drugą plus kamyczkowe oczy z jednego końca) lub ufoludka (można przyjąć za podstawę tradycyjnego bałwana i dodać mu trochę nóg, rąk albo oczu).

Na tropie kolorów

Prawdziwa zima kojarzy się z dwoma kolorami - bielą śniegu i czernią całej reszty: wron i gawronów, bezlistnych drzew i krzaków. Ale spróbujcie odnaleźć inne kolory zimy: czerwony głóg, żółte brzuszki sikorek, zieleń świerków, chłodny błękit nieba. Ostatecznie mogą też być różnobarwne kurtki i kombinezony dzieci.

Rysunki na śniegu

Gładka, zaśnieżona powierzchnia to przecież nic innego jak wielka kartka papieru. W dodatku, żeby na niej rysować, wystarczy patyk. Gdyby maluch się złościł, że mu nic nie wychodzi (bo faktycznie raz postawioną kreskę trudno tu poprawić), zabawcie się w zgadywanki (ty rysujesz, a dziecko zgaduje, co to takiego) albo dokończanki (rysujecie na zmianę po kresce i patrzycie, co wam wychodzi). Możecie też się pobawić w rysowanie nogami i wydeptać na śniegu jakiś prosty obrazek, na przykład słoneczko albo drzewo.

GDY ŚNIEGU BRAKUJE

Rzut do celu

Narysujcie patykiem tarczę na ziemi (dla małego dziecka większą, a dla starszego mniejszą). Stańcie kilka kroków od niej, na zmianę rzucajcie w nią szyszkami. Ciekawe kto trafi więcej razy? A może spróbujecie rzucać lewą ręką?

Ptasia stołówka

Wiele ptaków odleciało na zimę do ciepłych krajów. Ale są i takie, które zimują u nas. Przyjrzycie się im w czasie spaceru. Całkiem spora gromadka, prawda? Wszędobylskie wrony i gołębie, sprytne sroki i sójki, zwinne kolorowe sikorki i gile, niepozorne wróble i mazurki... Podchodzą tak blisko, że można je śmiało obserwować. Popatrzcie, jak kręcą się, szukając jedzenia. A może rzucicie im trochę ziarenek (lepiej nie okruszków, ptaki nie powinny jeść chleba)? Czy wiecie, że sikorki najbardziej lubią ziarna słonecznika i słoninę? A przysmakiem sójek są fistaszki? Potrafią złapać je w locie!

Jak liście na wietrze

W wietrzny dzień wsłuchajcie się w odgłosy wiatru i spróbujcie odkryć ich źródło. Co to szeleści? A co gwiżdże? A tam - co furkocze? Zwróć uwagę dziecka na to, jak wiatr porusza gałęziami i liśćmi, jak rozwiewa wam włosy wystające spod czapki, jak tarmosi długi szalik. A może zabierzecie na spacer latawiec lub choćby mały wiatraczek? Będzie z nimi niezła zabawa!

Tor przeszkód

Wyznacz trasę, którą dziecko ma pokonać. Może to być np. narysowana patykiem na ziemi (lub kredą na chodniku) wijąca się ścieżka. Gotowe? To czas na przeszkody! Połóż na ścieżce gałązkę, którą trzeba przeskoczyć, szyszkę, którą trzeba podrzucić, kamień, na który trzeba wejść. W roli przeszkód mogą wystąpić też bardziej stałe elementy np. drzewo, które trzeba obejść, czy leżący na ziemi pień, po którym trzeba przejść.

Hop-hop i stop

Czyli lekkie szaleństwo. Możecie podskakiwać, kręcić się w kółko albo wymachiwać rękoma i robić dziwne miny. Ale gdy jedno z was zawoła: "Stop!" albo "Dość!", musicie oboje przestać, zastygając na chwilę na kształt żywego pomnika. Wydawajcie polecenia na zmianę z maluchem. Swoją drogą, wyrobiony w tej zabawie odruch może się przydać i w domu, i poza domem - gdy chcecie ostrzec dziecko przed sięgnięciem po gorącą herbatę albo przed wybiegnięciem na ulicę.

Więcej o:
Copyright © Agora SA