Depresja poporodowa. Gdy macierzyństwo odbiera radość

Depresja poporodowa to zaburzenie, które dotyka co dziesiątą rodzącą. Jak ją rozpoznać i co robić, by móc cieszyć się macierzyństwem?

Matka, która notorycznie ignoruje płacz noworodka, nie umie zaspokoić jego potrzeb, łkająca w poduszkę, przerażona - zazwyczaj nie tak wyobrażamy sobie młodą mamę. Wyrodna matka? Raczej cierpiąca kobieta, która potrzebuje specjalistycznej pomocy i wsparcia otoczenia.

Depresja poporodowa to najczęściej występujące zaburzenie nastroju okresu okołoporodowego. Towarzyszą jej zaburzenia snu, jedzenia, poczucie winy, zmęczenie, a nawet myśli samobójcze. Niezdiagnozowana i nieleczona może zaszkodzić nie tylko samej kobiecie, ale również jej relacjom z dzieckiem, partnerem i innymi bliskimi osobami. Wykryta jest całkowicie uleczalna. Jak odróżnić wygórowane oczekiwania wobec siebie lub tymczasowe wahania hormonów po porodzie od depresji poporodowej?

Idealna matka, czyli jaka?

Panuje przekonanie, że świeżo upieczona mama powinna tryskać entuzjazmem, a miłość do dziecka pojawia się sama, instynktownie. Taki wyidealizowany wizerunek często ciąży na kobietach. Bo co jeśli obcowanie z niemowlęciem wcale nie okazuje się źródłem bezgranicznego szczęścia, młoda mama nie widzi w dziecku rozkosznego bobasa, a poczucie więzi i bliskości nie pojawia się ot tak? Oczekiwania społeczne i nierealistyczne wyobrażenia, którym chcemy sprostać, potrafią być naprawdę szkodliwe. Tym bardziej, że pojawienie się potomka to nie tylko cud narodzin, ale również niesamowite obciążenie fizyczne oraz ogromny stres.

Warto dać sobie przyzwolenie na odczuwanie emocji, także tych negatywnych jak przygnębienie, strach, czy złość - twierdzą psycholodzy. Nie ma lepszych i gorszych emocji, najbardziej niebezpieczne są te tłumione. To one mogą zaszkodzić młodej mamie i dziecku najbardziej.

Źródło stresu

Poród i pojawienie się nowego członka rodziny to jedne z bardziej obciążających wydarzeń w życiu. Mieszczą się w pierwszej piętnastce 43 największych stresorów na skali stresu Social Readjustment Rating Scale opracowanej przez dwóch psychiatrów: Thomasa Holmesa i Richarda Rahe'a.

Naukowcy twierdzą, że to, co nas najbardziej stresuje to zmiana i zaadaptowanie się do nowej sytuacji. Co znaczące, na niechlubnej liście stresorów znalazły się nie tylko problemy natury osobistej czy zawodowej, ale również wszelkiego rodzaju drobne zmiany tj. zmiana rytmu snu, sposobu odżywiania się, spędzania czasu. A przecież przed tymi ostatnimi młodej mamie nie sposób się ustrzec

Teoria zakłada, że każda zmiana życiowa, niezależnie od tego, czy jest to zmiana na lepsze, czy na gorsze, stanowi dla człowieka źródło potencjalnego stresu. Natomiast nagromadzenie stresujących czynników oraz ich utrzymywanie się przez dłuższy czas może prowadzić do wyczerpania zasobów człowieka i stanowić podłoże do pojawienia się zaburzeń psychicznych lub problemów ze zdrowiem.

Nietrudno zauważyć, że narodziny dziecka wiążą się z wieloma przewrotami w życiu kobiety i całej rodziny, dlatego tymczasowy brak równowagi po porodzie jest stanem całkowicie naturalnym do czasu ustalenia nowego ładu, zapoznania się z noworodkiem i zaakceptowania nowej roli.

Ponadto rozdzielenie z dzieckiem, które jeszcze niedawno było częścią kobiety, może skutkować poczuciem samotności i rozdrażnieniem u młodej matki.

Nie pomyl depresji z baby bluesem

Aż 80% kobiet doświadcza przejściowego pogorszenia nastroju w okresie do dwóch tygodni po porodzie - pisze dr Christiane Northrup, ginekolog-położnik, w książce "Ciało kobiety, mądrość kobiety". Takie wahania samopoczucia to smutek poporodowy, czyli inaczej baby blues. Jak go rozpoznać? Objawia się płaczliwością, poczuciem zagubienia, lękiem, obniżonym nastrojem i zmiennością humorów. Taki krótkotrwały gorszy stan po porodzie jest całkowicie naturalny. Prawdopodobnie przyczyną smutku poporodowego są wahania hormonów. Wszystkie objawy baby bluesa mijają samoczynnie, nie wymagają leczenia. Jedyne, czego świeżo upieczona mama potrzebuje w tym okresie, to wsparcie ze strony najbliższych oraz odpowiednia ilość czasu na odpoczynek i dojście do siebie po porodzie.

Wsłuchaj się w swoje ciało

Depresja poporodowa występuje dużo rzadziej niż baby blues i może trwać nawet kilka miesięcy. Podobnie jak zwykła depresja, zaburzenie daje objawy zarówno na poziomie fizycznym, jak i emocjonalnym. Co to oznacza w praktyce? Depresja poporodowa ma wpływ na uczucia, jakich doświadczasz i twój nastrój, ale także na funkcjonowanie organizmu: apetyt, zapotrzebowanie na sen, ilość energii czy popęd seksualny.

Okazuje się, że nie zawsze jesteśmy w stanie rozpoznać sygnały płynące z ciała. Bezsenność czy zmęczenie często są przez kobietę ignorowane lub brane za normalne, szczególnie gdy matka karmi i nie śpi z powodu opieki nad niemowlęciem.

Co powinno cię zaniepokoić? Jesteś ciągle zmęczona, nie możesz spać lub przesypiasz całe dnie? W ogóle nie masz apetytu lub - przeciwnie - utraciłaś kontrolę nad jedzeniem? W dodatku zdarza ci się mieć problemy z koncentracją, dolegliwości żołądkowe, ataki paniki lub duszności? Wszystkie te objawy mogą świadczyć o rozwijającej się depresji. To, co komunikuje ciało jest cenną informacją, nie należy jej lekceważyć. Tym bardziej, że zaburzenia snu, łaknienia i niskie libido mogą być przejawem zmian na poziomie biochemicznym, które właśnie zachodzą w organizmie.

Choroba duszy

Ciało daje nam sygnały, że coś się z nami dzieje, ale przecież mówi się, że przy depresji poporodowej to dusza cierpi bardziej. Kobiecie z depresją poporodową towarzyszy najczęściej niepokój, poczucie winy, lęk. Cierpiące mamy mają zaburzony obraz rzeczywistości. Widzą w świecie i w sobie tylko to, co negatywne. W dodatku wydaje im się, że to obiektywna prawda: że same są nic niewarte, godne potępienia, że życie nie ma sensu. Wciąż osądzają siebie, na okrągło mówią same do siebie: "Nie potrafisz kochać dziecka, co z ciebie za matka", "Jedyne co robisz, to płacz i użalanie się nad sobą, nie zasługujesz na miłość i akceptację, raczej na pogardę". Prawda, że podobne komunikaty już od samego ich czytania sprawiają, że czujesz się gorzej? Wyobraź sobie, że niczym kobieta z depresją poporodową słyszysz je cały czas...

Krytyk w głowie

Kobietom cierpiącym na depresję poporodową z łatwością przychodzi krytykowanie siebie, widzą świat w czarnych barwach, nie potrafią dostrzec tego, co robią dobrze. Myślą: "Moje dziecko ma okropną matkę, ledwo co daję radę rano wstać i się ubrać, a co dopiero zająć się niemowlakiem" lub " Co z tego, że dbam o dziecko, kiedy nic mnie nie cieszy".

Kobietom depresyjnym psycholodzy zalecają zwracanie uwagi na to, co im wychodzi. Udało ci się dzisiaj uczesać włosy? Świetnie! Wzięłaś malucha na chwilę do rąk? Brawo! Ciesz się tymi drobnymi sukcesami. Możesz zrobić listę tego, co ci w tym tygodniu wyszło. Początkowo może być ci ciężko. Nie zniechęcaj się, jeśli uda ci się w trudzie przypomnieć sobie tylko jedną rzecz. Popatrz na to inaczej - to jeden mały sukces, być może pierwszy na drodze do kolejnych wielu. Umyłaś naczynia, uśmiechnęłaś się, wyszłaś z domu,

Chore często uważają, że ich sytuacja nigdy się nie zmieni, a ich relacje z dzieckiem nigdy nie ulegną poprawie. Brak nadziei na lepszą przyszłość często powstrzymuje je przed podjęciem działań, by zmienić swój los. Bo po co podejmować wysiłek, skoro nie ufamy, że może on przynieść rezultaty?

Warto pamiętać, że taki ogląd świata zazwyczaj nie wynika z naszych prawdziwych przekonań, a zafundowała nam go właśnie depresja poporodowa.

Kiedyś było inaczej...

Życie wydaje ci się pozbawione celu, nic cię nie cieszy? Pomyśl, czy zawsze tak było. Prawdopodobnie nie. Może kiedyś satysfakcję dawało ci np. gotowanie albo uprawianie jakiegoś sportu, lubiłaś spotkania z bliskimi osobami? Depresja daje złudzenie, że uczucia, które ci towarzyszą zawsze z tobą były, są ponadczasowe. A przecież to nieprawda. Jednym ze sposobów rozpoznania depresji, w tym również poporodowej, jest zauważenie rozbieżności między kiedyś i teraz. Jeśli czujesz, że twoje samopoczucie znacznie się obniżyło w porównaniu do przeszłości, funkcjonujesz dużo gorzej, nie radzisz sobie z czynnościami, które niegdyś nie sprawiały ci problemu, to jest to alarmujący znak. Pamiętaj, normą dla nas samych jesteśmy my sami, dlatego najbezpieczniej porównywać nasz nastrój do naszego nastroju, tyle że w innym okresie czasu. Nie każdy rodzi się rozradowanym optymistą, psycholodzy nazywają to pozytywną emocjonalnością, ale to, że nie tryskasz entuzjazmem na co dzień (i nigdy tak nie było), wcale nie świadczy o tym, że coś z tobą nie tak.

Co powinno zwrócić twoją uwagę?

Wcześniej uśmiechałaś się spontanicznie, dziś nic nie sprawia ci radości, nawet te czynności, które niegdyś wprowadzały cię w dobry humor? To jeden z symptomów, który służy do diagnozy zaburzenia, jest zawarty w Edynburskiej Skali Depresji Poporodowej Znajdziemy tam pytania o emocje i myśli, które mogą świadczyć o rozwijającym się zaburzeniu. Co może być diagnostyczne?

Płaczesz nawet jeśli nie ma ku temu konkretnego powodu, zdarza ci się to codziennie bądź częściej, a smutek towarzyszy ci przez większość czasu.

Czasem myślisz, że życie nie ma sensu, a w przyszłości nie spotka cię już nic dobrego, denerwują cię błahostki, łatwo wyprowadzić cię z równowagi. A może nawet przychodzi ci do głowy, że lepiej byłoby nie żyć albo, żeby zrobić sobie krzywdę.

Czujesz, że w jakiejś części to o tobie? Najwyższy czas zaopiekować się sobą!

Daj sobie pomóc

Jeśli obserwujesz u siebie jakieś z powyższych objawów, które utrzymują się przez dłuższy czas, nie wahaj się i proś o pomoc. Aby stwierdzić depresję poporodową, konieczna jest diagnoza specjalisty. Jeśli przypuszczasz, że ten problem może dotyczyć i ciebie, udaj się do psychologa lub lekarza psychiatry. Zweryfikuje on twoje hipotezy i zaproponuje rozwiązania dostosowane do potrzeb. Pamiętaj, cierpienie jest subiektywne, jeśli czujesz, że trudno ci przetrwać kolejny dzień czy tydzień, nie dajesz sobie rady z uczuciami, to najprawdopodobniej tak właśnie jest. Szukanie pomocy jest pierwszym krokiem w stronę jej uzyskania.

Leczenie szyte na miarę

Rodzaj leczenia jest uzależniony od stopnia nasilenia zaburzenia, występujących objawów oraz dostępnej oferty pomocy w danym miejscu. Nie ma jednego złotego środka na depresję poporodową, tak jak nie ma dwóch takich samych przypadków choroby. Leczyć depresję poporodową można poprzez konsultacje psychologiczne, psychoterapię, terapię grupową, inne formy wsparcia lub leczenie farmakologiczne. No dobrze, ale jak wybrać najbardziej optymalne rozwiązanie?

Kobietom z łagodnymi objawami depresji lub nieumiejętnością dostosowania się do nowej roli zaleca się pojedyncze konsultacje z psychologiem lub uczestnictwo w grupie wsparcia złożonej z kobiet przeżywających podobne problemy. Często wysłuchanie innych matek z podobnymi trudnościami oraz możliwość podzielenia się swoimi emocjami i bycie zrozumianym, daje kobietom poczucie ulgi.

W przypadku ciężkiej depresji najlepsze efekty daje połączenie psychoterapii i leków antydepresyjnych - pokazują badania. Psychoterapia pozwala na pracę nad emocjami, a wspomaganie farmakologiczne stymuluje organizm do odpowiedniego przekaźnictwa hormonalnego, na skutek czego podnosi się nastrój, polepsza funkcjonowanie.

U kobiet z dużym poziomem lęku użyteczny może okazać się trening radzenia sobie w trudnych sytuacjach lub nauka technik relaksacyjnych. Umiejętność rozluźniania się może znacznie poprawić komfort życia u takich mam.

Całkowicie uleczalna

Pamiętaj, że depresja poporodowa jest całkowicie uleczalna. Jednak nie przejdzie sama, nawet jeśli masz najlepsze intencje oraz wsparcie najbliższych. Zaburzenie należy traktować jak każdy inny problem zdrowotny. Złamana noga, jeśli nie zostanie nastawiona, przysporzy nam wiele cierpienia i źle się zrośnie, nieleczone zapalenie płuc może doprowadzić do astmy W takich przypadkach większość z nas nie ma wątpliwości, że wiara w cudowne samouleczenie na niewiele się zda i trzeba udać się do lekarza. Niestety nie zawsze zachowujemy się analogicznie, gdy cierpi psychika.

Więcej o:
Copyright © Agora SA