Statystyki mówią, że 80 proc. kobiet w czasie porodu doznaje mniejszego lub większego urazu (i to nie tylko po porodzie drogami i siłami natury). Ich skutkiem może być wysuwanie się lub wypadanie narządu rodnego, nietrzymanie moczu, kału i gazów, niechęć do seksu, brak orgazmów, zaburzenia czucia w okolicach intymnych. Ale nie tylko. Organizm zapamiętuje ból, cięcie, ciągnięcie blizny. Zaczyna się bronić, przybiera pozycje, które w danym momencie chronią przed dyskomfortem, ale nie wpływają dobrze na postawę ciała. W rezultacie zmienia się ułożenie miednicy. Jeśli się tego nie naprawi odpowiednio dobraną terapią, z czasem dochodzi do przeciążeń w obrębie miednicy, bioder, kolan, kręgosłupa. Pojawiają się problemy, z którymi idziemy do ortopedy. Rzadko kto ich źródło widzi w miednicy.
Miednica podtrzymuje od dołu całą górną część ciała. Rozkłada napięcia, steruje ruchem. Ta złożona z kości misa oparta na biodrach jest od wewnątrz wyścielona trzema warstwami mięśni. Najniższa warstwa to zwieracze cewki moczowej i odbytu, które mają za zadanie jedynie powstrzymywać lub uwalniać to, co z czasem ma być wydalone z organizmu. Najistotniejsze mięśnie to druga i trzecia, najgłębiej położona warstwa. To one, niczym sprężysty hamak, podtrzymują narządy wewnętrzne (także pęcherz i macicę) i reagują na przeciążenia, np. przy kaszlu czy dźwiganiu. Są też ważnym łącznikiem pomiędzy mięśniami brzucha i tymi, które podtrzymują kręgosłup. Przypominają podwieszany pomost i mają do spełnienia bardzo ważne funkcje.
Stopień obniżenia narządów rodnych powinien określić ginekolog. Na świecie stosuje się 4-stopniową skalę POPQ. Stopień I i II udaje się najczęściej wyprowadzić terapią zachowawczą, natomiast stopień III i IV raczej kwalifikuje się do zabiegu (choć nie zawsze). Jeżeli ginekolog kieruje cię na zabieg, zapytaj, czy to jedyne wyjście, bo ćwiczeniami można wiele zmienić, choć odczuwalna poprawa nie przychodzi od razu. W Polsce to jest nadal temat tabu. We Francji kobieta po porodzie ma prawo do bezpłatnej rehabilitacji, a jeśli z niej nie skorzysta, płaci za poród. Francuzi, Niemcy przeliczyli, że leczenie skutków osłabienia mięśni dna miednicy jest bardziej kosztowne niż zapobieganie im. W Australii opieka nad kobietą i jej dnem miednicy trwa jeszcze kilka miesięcy po porodzie.
Są proste ćwiczenia, które wzmacniają mięśnie miednicy. Można je robić wiele razy dziennie. Ale nie mają one nic wspólnego z ćwiczeniami, jakie wciąż zaleca się w poradnikach i - niestety! - w wielu gabinetach ginekologicznych. Tu nie chodzi o powstrzymywanie strumienia moczu, nie o ćwiczenie zwieraczy. Kegel chyba się w grobie przewraca, nigdzie ani słowem nie wspomniał o zaciskaniu zwieraczy, czyli tej najbardziej zewnętrznej, najniższej warstwy mięśni. Chodzi o głęboko w miednicy położone mięśnie jej dna. Ćwiczenia najlepiej zacząć z fizjoterapeutą lub dobrze wyszkoloną położną.
Najprostsze ćwiczenie mięśni dna miednicy możesz sobie wyobrazić jako zrywanie swoich ulubionych kwiatów. Ale najpierw:
To także może cię zainteresować: