Wiedza na temat ciąży i porodu stale się zmienia. Jednak wydaje się, że nie wszyscy, którzy mają pomagać spodziewającym się dziecka rodzicom, za tą wiedzą nadążają... Być może dlatego wokół ciąży i porodu stale toczą się dyskusje. Nacinać krocze czy go nie nacinać? Rodzić siłami natury czy przez cięcie na życzenie? Jeść w czasie porodu czy pościć? Odsysać noworodka po porodzie czy nie odsysać? Przedstawiamy najświeższą wiedzę na tematy, które stale budzą kontrowersje. Ufamy, że mając potrzebne informacje, łatwiej podejmiecie dobre dla was i waszego dziecka decyzje.
Wydziela się pod wpływem stresu, a także zimna, głodu i pragnienia. W sytuacji porodu może osłabić lub nawet zahamować skurcze. Dlatego tak ważny jest komfort psychiczny: poczucie bezpieczeństwa, intymne warunki, wygoda. W ostatniej fazie porodu adrenalina pozwala kobiecie zmobilizować się do wysiłku. Hormon ten wytwarza się też u dziecka podczas przechodzenia przez kanał rodny, dzięki czemu rodzi się chętne do kontaktu i ssania piersi.
Poród tylko na filmach zaczyna się nagle. W rzeczywistości zapowiadają go dreszcze, odejście czopa śluzowego, rozwolnienie, pęknięcie pęcherza płodowego, regularne skurcze. Możesz odczuwać je w dole brzucha, w lędźwiowym odcinku kręgosłupa lub po wewnętrznej stronie ud. Początkowo są rzadkie, nieregularne. Dopiero gdy występują co 5-7 minut, mają swój początek, szczyt, a potem łagodnie opadają - warto zbierać się do szpitala. Ważne, by nie jechać tam za wcześnie, zwłaszcza jeśli to pierwszy poród. Pęknięcie pęcherza płodowego to także nie powód, by gnać do szpitala.
To taki, w którym kobieta jest aktywna fizycznie - zmienia pozycję, używa głosu, ale też decyduje o sobie, pozwala sobie na przeżywanie emocji. W latach 80. w Wielkiej Brytanii powstał Ruch na Rzecz Porodu Aktywnego. Protestował przeciw totalitarnemu położnictwu, które sprowadziło kobietę rodzącą do roli przedmiotu, którym dysponuje personel medyczny. Sądząc z wyników akcji "Rodzić po Ludzku" w 2006 roku, w Polsce jest kilkanaście szpitali, w których można rodzić aktywnie. Im więcej będzie kobiet domagających się prawa do porodu aktywnego, tym więcej będzie takich porodówek.
To normalny (!), trwający do kilkunastu dni po porodzie stan drażliwości i chwiejności emocjonalnej, wynik gwałtownych zmian hormonalnych i wyczerpania. Kobieta przeżywa wtedy wiele intensywnych uczuć, konfrontuje wyobrażenia z rzeczywistością. Radość przeplata się ze zmęczeniem. Wszystko jest nowe i trudne: pielęgnacja, karmienie, wstawanie w nocy, nieustanna czujność i koncentracja na dziecku. Do tego poczucie odpowiedzialności i lęk - "czy podołam?" Gdy nowe czynności zostaną "oswojone", baby blues minie. W tym czasie kobieta potrzebuje wsparcia partnera, a także bliskiej rodziny (najlepiej w czynnościach praktycznych, codziennych, tak by młodzi rodzice mieli jak najwięcej czasu na oswajanie się z dzieckiem).
Inaczej pęcherz owodniowy. Chronią dziecko przed zakażeniem i nadmiernym uciskiem kurczących się ścian macicy.
Najczęściej pęcherz pęka sam na przełomie pierwszego i drugiego okresu porodu (patrz Fazy porodu). Czasem lekarze stosują tzw. amniotomię (przebijanie pęcherza) w celu wywołania lub przyspieszenia akcji porodowej. Jest to zabieg w Polsce zdecydowanie nadużywany, stosowany często bez wskazań medycznych i zgody rodzącej (patrz Wody płodowe).
Wybierasz szpital i nagle okazuje się, że choć jesteś ubezpieczona, za poród musisz słono zapłacić? W niektórych szpitalach za pełną opcję - poród z bliską osobą, pojedynczą salę, obecność wybranej położnej, znieczulenie zewnątrzoponowe - możesz zapłacić do kilku tysięcy złotych. Dyrektorzy szpitali, którzy za każdy poród otrzymują stawkę z NFZ, określają takie usługi jako "ponadstandardowe" i uważają, że mają prawo pobierać pieniądze.
Władze twierdzą, że te opłaty są narzucane nielegalne, ale nikt z tym nie walczy. Ta szara strefa polskiego położnictwa rozwija się głównie w dużych, zamożnych miastach. Rodzić w pełni po ludzku i bez opłat można w wielu mniejszych szpitalach, np. w Pucku (tam też są porody w wodzie) czy Sokółce.
Operacja, podczas której wydobywa się dziecko z macicy po nacięciu powłok brzusznych poprzecznie nad spojeniem łonowym lub podłużnie poniżej pępka. Wskazaniem są wszelkie zagrożenia zdrowia i życia matki lub dziecka. Operacja może być wykonywana w znieczuleniu zewnątrzoponowym, podpajęczynówkowym lub ogólnym. Szwy zdejmuje się zwykle po tygodniu. Ta forma porodu staje się coraz bardziej popularna, często mimo braku wskazań medycznych. Kobiety tłumaczą się lękiem przed porodem i dobrem dziecka. Tymczasem fizjologicznie prowadzony poród naturalny, w bezpiecznych warunkach, z życzliwym wsparciem personelu jest znacznie lepszym rozwiązaniem - i dla mamy, i dla dziecka - niż cesarka na życzenie.
Jak wynika ze statystyk, dotyka w szczególności kobiet, które przeżyły w ciąży życiową tragedię, urodziły dziecko martwe lub obarczone wadą. Częściej zdarza się kobietom starszym, zwłaszcza aktywnym zawodowo, przyzwyczajonym do niezależności i kontaktów towarzyskich. Ale także takim, które od dawna marzyły o macierzyństwie i miały jego wyidealizowany obraz. Sprzyja jej brak wsparcia ze strony męża i rodziny, bieda, samotne macierzyństwo, utrata pracy.
Jeśli kilka tygodni po porodzie wciąż: czujesz się zmęczona, nie możesz spać, wstajesz skonana, jesteś apatyczna i rozbita, nie masz apetytu, lub przeciwnie - objadasz się, czujesz się niedobrą matką, nie czujesz więzi z dzieckiem, wydaje ci się ono zupełnie obce albo jesteś wciąż na nie zła, obsesyjnie martwisz się o dziecko, boisz się zostać z nim sama, jesteś rozdrażniona, ogarnia cię uczucie nierealności życia, czas płynie inaczej i nawet proste czynności zajmują ci więcej czasu - nie lekceważ swego stanu, tylko idź do psychiatry na konsultację (skierowanie nie jest konieczne) lub poproś o pomoc psychologa.
Silny lek przeciwbólowy, pochodny morfiny, podawany dożylnie lub domięśniowo. Zmniejsza odczuwanie bólu, ale upośledza sprawność psychofizyczną i powoduje uczucie otępienia. Stosowany w czasie porodu przenika przez łożysko do płodu. Po narodzeniu dziecko może mieć kłopoty z oddychaniem i ssaniem piersi, wymaga podania antidotum.
Hormony, które wydzielają się m.in. podczas wysiłku fizycznego. Naturalny środek znieczulający dla rodzącej i jej dziecka. Warunkiem ich wydzielania jest poczucie bezpieczeństwa i niezaburzony nadmierną ingerencją przebieg porodu (patrz Adrenalina). Endorfiny budową przypominają opiaty i mogą zaburzać świadomość u rodzącej, wywoływać jej "nieobecność", ale wywołują też rodzaj euforii. Endorfiny obecne u matki i dziecka tuż po porodzie odpowiedzialne są za tworzenie więzi między nimi. Warunkiem jest nieoddzielanie dziecka od matki tuż po porodzie.
I faza. Zwana okresem rozwierania, zaczyna się, gdy kobieta ma regularne skurcze powodujące rozwarcie. Trwa najdłużej - około 14 godzin przy pierwszym dziecku, około 8 godzin przy kolejnych. Osiągnięcie pierwszych centymetrów rozwarcia trwa dłużej niż kilku ostatnich (patrz Rozwarcie). Janet Balaskas porównuje ten okres do wspinania się na szczyt góry - im wyżej, tym bardziej stromo. Czasem kobiecie wydaje się, że nie da rady - pomoże wtedy ciepła kąpiel, masaż lub zmiana pozycji. Krytyczny moment to tzw. kryzys siódmego centymetra. Do bolesnych skurczów dołącza się zmęczenie i zniecierpliwienie. Wiele kobiet mówi wtedy, że już nie da rady, a nawet prosi o cesarskie cięcie. Warto wiedzieć, że taki kryzys przeżywa niemal każda rodząca i że to mija.
II faza. Zwana okresem parcia, zaczyna się od pełnego rozwarcia. To czas wydawania dziecka na świat. Do tej pory kobieta mogła tylko czekać na pełne rozwarcie i pokonywać kolejne fale bólu, teraz może nareszcie wspomóc potężne skurcze macicy siłą swojego parcia (patrz Parcie). W tym okresie boli rozszerzanie się miednicy i rozciąganie tkanek pochwy i krocza przez schodzącą w dół główkę. Sam moment rodzenia się główki zwykle nie jest bolesny. Ten II okres trwa krótko - od 10 do 90 minut. Zwieńczony jest przytuleniem dziecka (patrz Kontakt z dzieckiem).
III faza. Kilka kolejnych skurczów wypycha łożysko, co trwa najwyżej 30 minut. Po urodzeniu łożyska lekarz ogląda je, by sprawdzić, czy urodziło się w całości.
Na początku akcji "Rodzić po Ludzku" w połowie lat 90. oznaką braku poszanowania godności kobiety były tzw. zabiegi przygotowawcze - golenie krocza (często tępą żyletką) i lewatywa (często w otoczeniu wielu osób). Dziś w większości szpitali tych niepotrzebnych medycznie zabiegów się nie wykonuje, chyba że na wyraźne życzenie kobiety. Jednak poród wciąż nie jest wydarzeniem intymnym. Polki rodzą zwykle w kilkuosobowych salach, oddzielone od siebie tylko parawanem, a samemu porodowi potrafi przyglądać się nawet osiem osób. Personel rzadko puka do drzwi czy przedstawia się, obchody bywają okazją do niewybrednych żartów. A przecież prawa pacjenta gwarantują kobiecie szacunek. Personel powinien też pytać rodzącą o zgodę na obecność osób trzecich, także studentów!
Jedno z najważniejszych praw pacjenta wynika z naszego konstytucyjnego prawa do stanowienia o sobie. Prawo nakłada na personel obowiązek udzielania pełnej i zrozumiałej informacji o wszelkich zabiegach i lekach stosowanych w czasie pobytu w szpitalu, o przebiegu porodu, o stanie dziecka. Nieudzielanie informacji jest dopuszczalne, tylko gdy kobieta świadomie (!) wyrazi wolę, by o czymś nie wiedzieć. Praktyka jest zupełnie inna.
Zakaz jedzenia i picia w większości szpitali tłumaczy się groźbą powikłań w razie konieczności cesarskiego cięcia. To jak zakaz tankowania samochodu przed podróżą, bo może się spalić w razie wypadku. Poród to duży wysiłek - trudno go przejść bez jedzenia i picia, a głodowanie powoduje osłabienie. Po wprowadzeniu na jednej z brytyjskich porodówek zakazu picia i jedzenia pięciokrotnie wzrosła liczba kobiet, którym trzeba było podać środki pobudzające akcję skurczową, a liczba porodów zabiegowych zwiększyła się o 35 proc. Zamiast dać kobiecie kanapkę, personel "wzmacnia" rodzącą kroplówką
Praktykowanie jogi w ciąży pomaga poznać swoje ciało, uczy się relaksować. Ćwiczenia delikatnie rozciągają ciało, ale nie forsują go. Wśród wielu ćwiczeń jogi są też takie przeznaczone specjalnie dla ciężarnych.
Możliwość przytulenia dziecka tuż po porodzie to nagroda za trudy porodu. Niezakłócony kontakt matki z dzieckiem, trwający przynajmniej godzinę, ma ogromne znaczenie dla obojga, bo pomaga w tworzeniu więzi między nimi. Dziecko w ramionach mamy łatwiej adaptuje się do nowego życia. Kolonizuje się bakteriami matki, w związku z czym staje się odporne na te szpitalne. Jeśli przyssie się do piersi i połknie trochę siary zawierającej skoncentrowane przeciwciała, jest chronione przed infekcjami.
Rodzącej pomaga w czasie parcia - rozluźnia wejście do pochwy i dodaje energii, szczególnie jeśli kobieta prze w pozycji wertykalnej (stojąc, kucając, na czworakach itp.). Krzyk personelu natomiast jest niepotrzebnym elementem, który stresuje rodzącą, odbiera jej motywację i pewność siebie. Krzyk dziecka, pierwszy - to sygnał, że wzięło oddech (ale uwaga! nie zawsze dziecko krzyczy). Kolejne informują o bólu, osamotnieniu i przerażeniu. Dzieci, które po porodzie leżą na piersi mamy i pozostają z nią w nieprzerwanym kontakcie przez dłuższy czas, nie krzyczą.
Badanie kardiotokograficzne, rejestrowanie czynności skurczowej macicy i częstości bicia serca płodu za pomocą głowic przylegających do skóry brzucha matki. KTG pozwala ocenić stan płodu, zwłaszcza w reakcji na skurcze macicy. Powszechnie stosowane pod koniec ciąży i w czasie porodu, nieszkodliwe i niebolesne, ale wiąże się z unieruchomieniem w pozycji leżącej na co najmniej kilkanaście minut.
Ciągłe monitorowanie porodu, zwłaszcza w pozycji leżącej, zwiększa ryzyko pojawienia się komplikacji.
Pokarm produkowany jest już od 16. tygodnia ciąży, w małych ilościach, niewykorzystany wchłania się. Gdy urodzi się łożysko, zachodzi nagła zmiana hormonalna - prolaktyna odcina wchłanianie się mleka i przyspiesza jego produkcję. Przez trzy pierwsze doby z piersi wydobywa się żółtawa siara - naturalna "szczepionka" dla dziecka, dominują w niej bowiem przeciwciała. Mleko zawiera także białko, cholesterol potrzebny do dojrzewania układu nerwowego, nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, liczne enzymy, hormony, elementy krwi, żywe komórki. Ten koktajl zapewnia dziecku optymalny rozwój i chroni przed chorobami. Również matka czerpie z karmienia piersią korzyści. Wydzielająca się wtedy oksytocyna zwija mięsień macicy, a prolaktyna zapewnia dobre samopoczucie. Karmienie pomaga też zrzucić nadmiar kilogramów po ciąży.
Jeśli pojawią się problemy z karmieniem, kobieta powinna jak najszybciej skontaktować się z położną lub z poradnią laktacyjną. Większość problemów można pokonać.
Lęk o dziecko czy lęk przed porodem przeżywa większość kobiet. Można go zmniejszyć, zdobywając rzetelne informacje na temat ciąży i porodu poprzez kontakt z zaufanym lekarzem czy położną, ukończenie szkoły rodzenia. Przeżywany w trakcie porodu lęk spowodowany brakiem informacji, nieżyczliwością personelu, samotnością może prowadzić nawet do zahamowania akcji skurczowej.
Niegdyś powszechnie stosowana w szpitalu przed porodem. Jeśli ktoś martwi się, że mógłby w czasie parcia wypróżnić się w sposób niekontrolowany - może sobie sam zrobić lewatywę w domu przed wyjazdem do szpitala (w aptece są do kupienia jednorazowe zestawy). Można też skorzystać z czopka glicerynowego. Bardzo często organizm sam się oczyszcza przed porodem, stąd rozwolnienie uważa się za zwiastun porodu (patrz Alarm).
Powstaje w 12. tygodniu ciąży w miejscu zagnieżdżania zarodka w macicy. Przylega do ściany macicy, łącząc się z nią naczyniami krwionośnymi. Wytwarza hormony utrzymujące ciążę. Przez łożysko i pępowinę do krwi dziecka przedostają się składniki odżywcze, witaminy, przeciwciała. W łożysku następuje wymiana gazowa i usuwanie produktów przemiany materii. Dojrzałe łożysko ma średnicę około 20 cm i grubość 2-3 cm, waży około kilograma.
Tzw. łożysko przodujące, umiejscowione zbyt blisko ujścia macicy, jest wskazaniem do cesarskiego cięcia. Łożysko rodzi się kilkanaście lub kilkadziesiąt minut po dziecku, szybciej, gdy dziecko jest przy piersi mamy. Nie wolno na siłę wyciągać łożyska za pępowinę.
Wielu kobietom kojarzy się źle. Ciągle unowocześniane zmieniło się z obszytego burą ceratą urządzenia wyposażonego w rzemienie do przywiązywania nóg w ekskluzywny mebel sterowany pilotem. Nic nie zmieni jednak tego, że rodząca nie może się na nim swobodnie poruszać, a pozycja wertykalna jest zupełnie niemożliwa (patrz Pozycja wertykalna). Takie łóżka powinny być używane tylko wtedy, gdy są szczególne wskazania, a już na pewno żadna zdrowa rodząca nie powinna zostawać w nim przez cały poród.
Proces, gdy naturalne zdarzenia wpisane w życie każdego człowieka traktowane są jako problemy medyczne z naciskiem na ryzyko, patologię i leczenie. Medykalizacji ulega ciąża, na którą coraz częściej patrzymy z perspektywy możliwych powikłań i nieprawidłowości. Zmedykalizowany poród widziany jest jako mechaniczny proces uwalniania dziecka z ciała matki (patrz Siłami natury). Potrzeby i oczekiwania kobiety są ignorowane, a ona sama jest uznana za niekompetentną, aby móc decydować o sobie. Za oczywiste uznaje się rutynowe stosowanie środków farmakologicznych i zabiegów bez weryfikowania ich skuteczności.
Specjalnymi nożyczkami położna lub lekarz nacinają skórę i mięśnie przy wejściu do pochwy, aby zrobić więcej miejsca główce dziecka. Jest wiele mitów na temat nacinania - że chroni pochwę przed pęknięciami i nadmiernym rozciągnięciem, że zapobiega wypadaniu narządów rodnych (badania tego nie potwierdziły).
Nacięcie krocza to poważne uszkodzenie - odpowiada pęknięciu II stopnia, obejmuje mięśnie krocza i pochwy. Tymczasem kobiety rodzące bez nacięcia najczęściej mają krocze bez obrażeń lub z niewielkimi, szybko gojącymi się pęknięciami skóry i śluzówki (I stopnia). Z badań wynika, że nacięcie sprzyja dalszemu uszkodzeniu pochwy (większość pęknieć III i IV stopnia jest konsekwencją wcześniejszego nacięcia). Wiele kobiet cierpi z powodu powikłań po nacięciu - przedłużonego gojenia się rany, infekcji, bolesności, problemów we współżyciu seksualnym. Nacięcie czasem jest niezbędne, według różnych źródeł - w 5-20 proc. porodów, przy komplikacjach, takich jak: poród pośladkowy, zaklinowanie się barków, poważne wahania tętna płodu. W Polsce nacięcie jest zabiegiem rutynowym - nacinana jest przynajmniej co druga kobieta i prawie każda rodząca po raz pierwszy. Na świecie, m.in. na skutek zaleceń WHO, odsetek nacięć jest dużo mniejszy - w Szwecji 10 proc., w Wielkiej Brytanii i Danii 12 proc., w USA 33 proc.
Ma wiele zalet - jest na przykład odpowiedzialna za orgazm!
Bez niej nie byłoby również porodu. Nie tylko inicjuje akcję porodową, ale również zapewnia obecność skurczy, dzieki którym szyjka macicy rozwiera się. Wydziela się, kiedy dziecko ssie pierś. Jeśli noworodek po urodzeniu zostanie przystawiony do piersi, wydzielająca się wtedy oksytocyna pomoże urodzić się łożysku. Powoduje także przypływ uczuć macierzyńskich.
Szkoda, że większość kobiet kojarzy oksytocynę tylko z przyspieszeniem porodu (patrz Wywoływanie porodu).
Skurcze parte występują samoistnie w ostatniej fazie porodu, kiedy główka dziecka osiągnie dno miednicy. Nie da się ich pomylić z niczym innym - to tak wielkie ciśnienie, że nic nie jest w stanie go powstrzymać. Wiele kobiet odczuwa skurcze parte jako ulgę.
Badania wskazują, że pozycja pionowa podczas parcia skraca tę fazę porodu średnio o 25 minut. Inne badania dowodzą, że "popędzanie kobiety", żeby parła, przyspiesza poród o kilkanaście minut, ale za to zwiększa ryzyko komplikacji.
Zawód kojarzony tylko z towarzyszeniem kobiecie w ciąży i rodzącej, choć według polskiego prawa położna to anioł stróż kobiet w każdym wieku i dzieci w pierwszych tygodniach życia. Dawniej rozpoznawalna po czerwonym pasku na czepku, teraz większość identyfikatorów ma tak małe literki, że nie sposób ich przeczytać. Trzeba liczyć, że przedstawi się sama, albo zapytać. A to właśnie położna powinna sprawować opiekę nad rodzącą - samodzielnie, jeśli poród przebiega prawidłowo, i we współpracy z lekarzem w razie komplikacji. Ma także prawo prowadzić ciążę i przyjmować porody poza szpitalem, choć nie jest to popularne. Do jej obowiązków należy także opieka nad kobietą w połogu i poradnictwo laktacyjne. Każdej kobiecie przysługuje też położna rodzinna.
"Jest równie ważny jak poród" - napisała w liście pewna mama. "Nikt mi nie pomógł" - skarży się inna. Położne lub pielęgniarki z oddziału noworodkowego (lub poporodowego) powinny pokazać, jak przystawiać dziecko do piersi, przewijać, kąpać, brać na ręce. Personel powinien otoczyć matki życzliwością, przecież ich życie w tej jednej chwili kompletnie się zmieniło. Mają prawo czuć się przestraszone, są zmęczone, rozchwiane hormonalnie. Połóg trwa około sześciu tygodni. Organizm wraca powoli do stanu sprzed ciąży - goją się rany, drogi rodne się oczyszczają. Macica zaczyna się zwijać, ale brzuch będzie płaski dopiero za kilka miesięcy.
Taka, w której kobietę wspomaga siła grawitacji. Należą do nich: pozycja stojąca, kuczna, klęcząca i kolankowo-łokciowa (patrz rysunek).
Szyjka macicy rozwiera się szybciej, bo główka dziecka mocniej na nią naciska niż w pozycji leżącej, poród wymaga mniejszego wysiłku.
Skurcze macicy są bardziej regularne, silniejsze, częstsze - czas porodu skraca się nawet o 35 proc.!
Łożysko jest lepiej ukrwione - dziecko otrzymuje więcej tlenu.
Kobieta może wykorzystać swobodny i głęboki oddech do zmniejszania bólu; łatwiej jej zapanować nad rytmem porodu. (W pozycji na wznak oddech staje się na tyle płytki, że wykorzystanie przepony jest właściwie niemożliwe).
Parcie jest łatwiejsze - kanał rodny skierowany jest do dołu, a na przesuwające się dziecko działa dodatkowa siła grawitacji. (W pozycji na plecach kanał rodny skierowany jest skośnie do góry, mięsień macicy musi pokonać dodatkowy opór, siła grawitacji przyciska dziecko do kręgosłupa matki).
Mniejsze jest ryzyko pęknięć krocza, bo tkanki wokół krocza naciągają się równomiernie w trakcie wyłaniania się główki. (W pozycji na wznak główka dziecka najmocniej napiera na krocze w okolicach odbytu, rośnie ryzyko pęknięcia ściany pochwy).
Gdy zbliża się poród, szyjka macicy skraca się, a następnie zaczyna rozszerzać. Jeśli zacznie rozwierać się zbyt wcześnie, lekarz może zalecić leżenie, a w skrajnych przypadkach założyć szew na szyjkę macicy. Stopień rozwarcia sprawdza ręcznie położna lub lekarz w przerwie między skurczami, badanie podczas skurczów jest bolesne. Pełne rozwarcie wynosi 10 cm (5 palców) i oznacza, że nadchodzi II faza porodu ze skurczami partymi (patrz Parcie). U kobiet, które rodzą kolejny raz, rozwarcie następuje szybciej.
Konieczny w ciąży - pozwala zachować kondycję, uniknąć bólów kręgosłupa itp. Działa też stymulująco na dziecko.
Ruch jest równie ważny podczas porodu - pozwala matce poczuć się panią sytuacji i rozładowywać napięcie przez instynktowne przybieranie najwygodniejszych dla niej pozycji. Na współczesnych porodówkach można już spotkać udogodnienia: worki sako, krzesełka porodowe, piłki, drabinki, sznury. Warto wcześniej je wypróbować.
W języku potocznym każdy poród, który nie zakończył się cesarskim cięciem, nazywany jest porodem naturalnym. W nomenklaturze medycznej podobnie: poród operacyjny - czyli cesarskie cięcie, zabiegowy - z użyciem kleszczy lub próżniociągu, i naturalny - czyli cała reszta.
Jednak z badań prowadzonych przez Fundację Rodzić po Ludzku wynika, że zaledwie 5 proc. kobiet rodzi bez żadnej interwencji medycznej (patrz Medykalizacja). Wygląda na to, że rodzimy raczej "siłami medycyny", a nie natury.
Najczęściej stosowane w Polsce interwencje w poród siłami natury to: nacinanie krocza, przyspieszanie porodu kroplówką z oksytocyną, zmuszanie do pozycji leżącej, przebicie pęcherza płodowego.
10-punktowa skala wprowadzona w 1953 roku przez amerykańską lekarkę Virginię Apgar do oceny stanu noworodka w 1., 3., 5. i 10. minucie po urodzeniu. Oceniane są: czynność serca, liczba oddechów, zabarwienie skóry, napięcie mięśni i reakcja na bodźce. Za każdy parametr dziecko może otrzymać od 0 do 2 punktów. Oczywiście najlepiej, jeśli punktów jest 9,10.
Macica, której wielkość w czasie ciąży zwiększa się ponad 100 razy, musi "potrenować", aby podołać wysiłkowi porodu. Pierwsze skurcze pojawiają się więc już w czwartym miesiącu ciąży, nie powinny być bolesne, są odczuwane jako twardnienie macicy. Im bliżej porodu, tym są częstsze. Pojawiają się wieczorem albo kiedy kobieta dużo się rusza. Prawdziwe skurcze porodowe spełniają kilka warunków: są regularne, trwają dłużej niż 30 sekund, ich siła narasta, a przerwy między nimi są coraz krótsze.
W I fazie porodu skurcze stają się coraz częstsze i bardziej bolesne - przy rozwarciu ośmiocentymetrowym trwają już średnio 40-60 sekund, a przerwy skracają się do 2-3 minut przy dziesięciocentymetrowym - skurcze mogą trwać tyle samo (albo dłużej) co przerwy (przerwa 30-60 sekund, skurcz - 60-90 sekund) (patrz Alarm).
Jej zadaniem jest przygotowanie rodziców do porodu i rodzicielstwa. Zajęcia powinny składać się z części edukacyjnej, przygotowania fizycznego i emocjonalnego. Takie przygotowanie zmniejsza liczbę ciąż wysokiego ryzyka, porodów przedwczesnych, cesarskich cięć i depresji poporodowej.
Nie było to jednak wystarczającym argumentem dla Narodowego Funduszu Zdrowia, który od 2004 roku zrezygnował z finansowania szkół. W efekcie ich liczba spadła, a te, które zostały, zmuszone były wprowadzić opłaty. Ostatnio w niektórych miastach powróciły bezpłatne szkoły rodzenia finansowane przez samorządy.
Wielu mężczyzn się waha - chcieliby towarzyszyć żonie, być świadkiem narodzin własnego dziecka, ale mają wątpliwości, czy podołają i czy będą przydatni. Decyzję trzeba podjąć wspólnie. Nie poddawać się presji otoczenia ani modzie. A kiedy już ojciec jest w sali porodowej, okaże się, że najważniejsze jest... żeby był. W wielu badaniach stwierdzono, że już sama obecność osoby bliskiej powoduje skrócenie porodu i działa jak środek przeciwbólowy.
Kobiecie wystarczy czułość i wsparcie, zachęcanie do aktywności, dodawanie otuchy. Tak jest, nawet jeśli żona ofuknie czasem męża lub będzie "nieobecna". Towarzysz porodu jest obrońcą interesów kobiety, często wyręcza też personel.
Najbardziej precyzyjnie określa termin porodu badanie USG robione w 10.-13. tygodniu ciąży, najmniej - data ostatniej miesiączki. W każdym jednak przypadku będzie to termin tylko przybliżony. Dlatego za poród o czasie uznaje się ten, który ma miejsce między 38. a 42. tygodniem ciąży. Nie należy się więc niepotrzebnie niecierpliwić. Kiedy dziecko będzie gotowe do wyjścia na świat, da znać!
To brzmi dumnie. Jeszcze nie tak dawno prawdziwa twierdza niedostępna dla zwykłych śmiertelników, którzy czyhali przed drzwiami ze słoiczkami kompotów i liścikami, które ktoś litościwy przekazywał młodym mamom. Uważano, że wpuszczenie "cywilów" na trakt skończy się co najmniej zakażeniem wewnątrzszpitalnym. Kiedy wyszło na jaw, że teoria ta upadła, ojcowie przekonali się, że pod szyldem "trakt porodowy" kryją się porodówka i sala operacyjna do cięć cesarskich. Do tego dziś dochodzi sala porodów rodzinnych i sala przedporodowa. Wszystko to w większości szpitali można i warto zobaczyć jeszcze w czasie ciąży.
Zwykle nie później niż w 36. tygodniu ciąży dziecko przyjmuje pozycję do porodu. Najczęściej przekręca się głową w dół, plecami do jednego z boków matki i przygina brodę do klatki piersiowej.
To najbardziej korzystne ułożenie do porodu. Może się jednak zdarzyć, że dziecko odegnie głowę mocno w tył. To ułożenie nazywa się odgięciowym. Jeśli dziecko nie zamierza zmienić ułożenia, konieczne będzie cesarskie cięcie (patrz Cesarskie cięcie). Dziecko może również ułożyć się odwrotnie i skierować do kanału rodnego pośladki lub pośladki i stopy. W Polsce najczęściej wykonuje się wtedy cesarskie cięcie, choć jeśli szerokość miednicy jest odpowiednia, można próbować rodzić siłami natury. Rzadko zdarza się, że dziecko ułożone jest barkiem lub plecami do dołu. Taką pozycję nazywa się skośną lub poprzeczną. Kończy się zawsze cesarskim cięciem. Ułożenie dziecka podczas I fazy porodu sprawdza położna badaniem przez powłoki brzuszne i pochwę.
W trakcie porodu w wodzie kobieta może przebywać w wannie, woda ma temperaturę ciała (36-37°C). Sala porodowa jest ogrzana do co najmniej 26°C. Przebywanie w wodzie łagodzi ból i relaksuje rodzącą w I fazie porodu, wzmaga wydzielanie endorfin (patrz Endorfiny). W niektórych szpitalach (np. w Pucku) kobieta może być w wodzie również w fazie parcia - dziecko rodzi się wtedy do wody. Oto zalety porodu w wodzie:
ciepła woda łagodzi napięcie i ból porodowy;
kobieta ma poczucie większej kontroli nad akcją porodową;
szybciej rozszerza się szyjka macicy;
główka dziecka szybciej przesuwa się w kanale rodnym;
rzadziej konieczne jest nacięcie krocza;
wodny poród stanowi dla dziecka łagodniejsze przejście ze środowiska wodnego do oddychania powietrzem.
W wodzie może rodzić każda kobieta w ciąży niskiego ryzyka.
W 1985 r. Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła zalecenia "Poród nie jest chorobą", efekt pracy powołanych przez WHO interdyscyplinarnych grup roboczych położnych, lekarzy położników, pediatrów, psychologów, administratorów medycznych i samych rodzących. Zespoły przeanalizowały dane ze światowych badań klinicznych i sformułowały zasady, jakie powinna realizować nowoczesna opieka w czasie porodu. WHO zaleciła ograniczenie rutynowych dotąd zabiegów (np. nacięć krocza). W wielu krajach (np. w Wielkiej Brytanii) zalecenia WHO stały się podstawą do wprowadzenia przyjaznych kobietom zmian.
Przesuwająca się ku dołowi główka dziecka napiera na pęcherz płodowy, który rozciąga się i pęka i wtedy odchodzą wody płodowe. Płyn owodniowy gwałtownie chlusta albo sączy się powoli. Wylać się może jedna czwarta wód płodowych, ale ciało dziecka nadal jest nimi otoczone, nie ma więc obawy, że dziecko urodzi się "na sucho".
Ważne jest zabarwienie wód: płyn powinien być przezroczysty, białawy lub słomkowy. Zielony kolor wskazuje, że dziecko jest w stresie, dlatego wydaliło do pęcherza płodowego smółkę (czyli pierwszy stolec), która zabarwiła wody, wtedy poród może zostać przyspieszony.
Kobieta może je uzyskać od personelu medycznego albo od osoby bliskiej - męża, partnera, matki lub przyjaciółki. Mogą oni kobietę masować, karmić, pomagać w znajdowaniu jak najwygodniejszej pozycji, wspólnie oddychać, gdy rodząca gubi rytm. W Polsce mimo jednoznacznego zapisu w ustawie o prawach pacjenta obecność osoby bliskiej jest w wielu placówkach ograniczana przez dodatkowe wymagania lub wprowadzenie opłaty za tzw. poród rodzinny.
Najczęściej farmakologicznie, kroplówką z oksytocyną lub przez podanie do szyjki macicy prostaglandyn. Czasem - mechanicznie, przez przebicie pęcherza płodowego. Wskazaniem może być np. to, że przez wiele godzin nie pojawiły się skurcze mimo odpłynięcia wód.
Kontrowersje wzbudza wywoływanie porodu często już po kilkudniowym opóźnieniu terminu zapisanego w karcie ciąży. A przecież termin jest orientacyjny - dziecko może przyjść na świat na dwa tygodnie przed nim lub po nim. To dziecko w dużym stopniu decyduje, kiedy jest gotowe się urodzić, a ono nie wie, co napisane jest w dokumentach!
Tak czy nie? Zgadzać się czy nie? Większość kobiet nie ma takiego dylematu, bo nie są w szpitalu pytane o zgodę na badania, zabiegi, podawane środki, choć prawa pacjenta nakładają na personel medyczny obowiązek pytania pacjentki o zgodę przed każdą czynnością medyczną. Zgoda (lub odmowa) powinna być świadoma, czyli poprzedzona informacją o powodach oraz dobrych i złych skutkach interwencji, jakiej dotyczy. Kobieta może z tego prawa nie skorzystać i zdać się na decyzje personelu (patrz Informacja).
Są różne rodzaje znieczulenia. Zewnątrzoponowe polega na nakłuciu lędźwiowego odcinka pleców i podaniu środka znieczulającego do osłonek otaczających rdzeń kręgowy. Podobne jest znieczulenie podpajęczynówkowe, stosowane często do cięcia cesarskiego. Cięcie cesarskie może również odbyć się w znieczuleniu ogólnym, przy którym środek znieczulający podaje się dożylnie i następuje utrata świadomości. Znieczulenie miejscowe, czyli wstrzyknięcie środka znieczulającego bezpośrednio do operowanych tkanek, stosuje się przy szyciu krocza.
Poród naturalny czy cesarka?
- Jak chcesz rodzić? - zapytała moja mama.
- Jak to jak? Normalnie - odpowiedziałam.
- Bo u mnie w pracy wszystkie dziewczyny załatwiają sobie cesarki.
No tak, mamy przecież XXI wiek i najwyżej cenimy sobie komfort. Lekarz kładzie nas lulu, a dziecko samo wyskakuje z brzucha jak Atena z głowy Zeusa. Wszystkie boimy się bólu i cierpienia, a dziecko odchodzi na dalszy plan. Decyzja na cesarkę, kiedy nie ma medycznych wskazań, jest wyborem egoistycznym. Nie od dziś wiadomo, że cięcie jest dla dziecka znacznie większym szokiem. Nie boję się porodu. To nie znaczy, że nie zadaję sobie pytań, jak najłagodniej przejść przez ten wyjątkowy, ale i trudny rytuał.
Ale nie boję się, bo wiem, że człowiek jest w stanie znieść więcej niż myśli. Nic nie trwa wiecznie, więc nawet największy ból będzie miał swój kres. Wiem, że to ból, który ma sens, z którego coś wynika. Jak często przydarza się nam ból, który ma znaczenie? Z którego rodzi się życie? Dlatego bardzo chciałabym urodzić naturalnie.
www.kielkowanie.blox.pl
Połóg
Po północy przewieźli nas na oddział położniczy, na którym zostałyśmy trzy doby. Majeczka świetnie się sprawiła, a ja jakoś dałam radę, choć już wtedy dotarło do mnie, że połóg to niefajny stan. O ile ciąża i poród były dla mnie łaskawe, o tyle połóg będę wspominać jako czas wszelkich dolegliwych przypadłości. Aktualnie minęły dwa tygodnie, zaczynam odżywać i w końcu cieszyć się tym, co mnie spotkało.
www.malamaja.blox.pl
Ból...
Dziękuję Przypadkowi, że urodziłam się teraz, a nie 50 lat wcześniej. Dziękuję Feministkom, które zmuszały i edukowały. Walczyły wyśmiewane i krytykowane ponad miarę. Dzięki Wam, Dziewczyny, za Świadome Ojcostwo, Szkoły Rodzenia, Szkoły Dla Ojców, Poród Rodzinny i wszystkie te wynalazki, które powodują, że nasi mężczyźni są z nami w trakcie całego procesu powoływania do życia nowego człowieka, a nie tylko w najprzyjemniejszym jego momencie. Za to, że M. też zastanawia się nad rodzajem smoczków i gada ze mną o zabezpieczeniu domu dla dziecka.
Ale przede wszystkim za to, że nie uważa ciąży i porodu za Drobne Kobiece Sprawy. Zauważa ból i strach z tym związany, pomaga zawiązywać buty i rozmawia z położną. A przecież kiedyś ból i strach były takie same. I rzeczy dla niemowlaka też nie przypełzały same do domu. Tak samo ciężko było rano wstać z łóżka i tak samo rwała rwa kulszowa. Tak samo - tylko w samotności. Wiem, że to prawda, że "kiedyś nie przywiązywano do tego aż takiej wagi" (kolejny cytat z Mojego Ojca). Chyba wolę Teraz od tego Kiedyś.
www.trava.blox.pl
Jesteśmy szczęśliwi...
Myślałem, że za drugim razem emocje będą mniejsze. Ale jak na ekranie wskazówka najechała na pulsujący punkcik, a chwilę potem z głośników komputera gruchnęło rytmiczne bicie serduszka, łzy stanęły mi w oczach. Drodzy znajomi, koledzy, kumple, rodzino nasza i inni bliscy. Nie zastanawiamy się, czy nas na to drugie dziecko stać, co będzie, jeśli jedna (Hanka) zachoruje, a potem druga/drugi, co z naszym wolnym czasem, że będzie nam ciężko i ciasno, czy damy radę opłacić i żłobek, i przedszkole, jak również opinie w stylu: O, tak szybko? A planowaliście? To ile dzieci wy chcecie mieć? Odpowiedź jest jedna - strasznie się cieszymy, płaczemy z radości, jesteśmy dumni, podnieceni, kochamy się bardzo. Życzymy wam takich uczuć.
www.hantek.blox.pl