- Właśnie - z uśmiechem na twarzy pod maską - szykuję się do wykonania cięcia cesarskiego – rozpoczął wpis na Instagramie profesor Mirosław Wielgoś. Lekarz jest cenionym ginekologiem. Przez lata pracował jako nauczyciel akademicki, a w kadencji 2016-2020 był rektorem Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Obecnie jest związany ze Szpitalem Praskim.
Profesor odebrał w życiu wiele porodów. Dodatkowo wykształcił wielu ginekologów-położników. Zdjęcie, które umieścił w mediach społecznościowych pokazuje go w maseczce, medycznym uniformie, tuż przed wejściem do sali operacyjnej. - Ostatnio dużo mówimy o cięciach cesarskich - na konferencjach, kursach, ale także i tutaj - w postach, live’ach i stories – nawiązał do sytuacji. - Dzieje się tak dlatego, że to naprawdę ważny temat - jest to wspaniała operacja, wielokrotnie ratująca zdrowie, a nawet życie dwóch osób - ciężarnej i dziecka. Jednak ZAWSZE będzie to operacja - i to bardzo poważna, związana z określonym ryzykiem powikłań. – podkreślił ekspert ginekologii.
Polska wciąż znajduje się w ścisłej europejskiej czołówce pod względem liczby wykonanych cesarskich cięć. Do 43 proc. porodów w Polsce odbywa się obecnie przez cesarskie cięcie. - Jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie, znacząco wyższy od średniej wynoszącej 25 proc. – wyjawia Ministerstwo Zdrowia w publikacji „Rządowego programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce na lata 2021–2023 r.".
- Oczywiście poród drogami natury także wiąże się z możliwością wystąpienia różnego rodzaju powikłań - tyle tylko, że to ryzyko jest o wiele mniejsze niż w przypadku cięcia cesarskiego. Co więcej - dotyczy to zarówno matki, jak i dziecka. Jeżeli są wskazania do wykonania operacji, to nie ma dyskusji. Jeżeli ich nie ma, to nie warto szukać na siłę, bo straty mogą być - niestety - większe niż korzyści… - zwrócił uwagę na zagrożenia płynące z cesarskiego cięcia profesor Mirosław Wielgoś.