Międzynarodowe Stowarzyszenie Profesjonalnych Fotografów Porodowych (IABPB) ogłosiła zwycięzców dziesiątej edycji konkursu. „Pomimo że fotografowie porodowi na całym świecie stracili większość zleceń i dochodów w 2020 roku z powodu pandemii, cieszę się, że mogę zaprezentować talenty naszych członków w naszym corocznym konkursie na zdjęcia" - powiedziała Liz Cook, dyrektorka IABPB.
"Jesteśmy niesamowicie dumni z uczestników tegorocznego konkursu, ponieważ mimo trudnej sytuacji przetrwaliśmy w naszej społeczności w ostatnich miesiącach, ten konkurs reprezentuje opór, z jakim fotografowie urodzeń muszą stawić czoła nieprzewidzianym wyzwaniom. Z dumą przedstawiamy Państwu zapierający dech w piersiach zbiór praca, która przedstawia najpotężniejsze momenty życia z 2020 roku" - czytamy na stronie birthphotographers.com.
Jednym ze zdjęć, które wywołało zachwyt odbiorców i oceniających prace konkursowe było zdjęcie Anne Lucy z Brazylii - dzieło pod tytułem „Największa miłość na świecie":
W komentarzach pod zdjęciem internauci nie kryją zachwytu:
To jest piękne.
Niesamowite, że coś takiego udało się uchwycić. Oddaje wiele emocji.
Chociaż niektórzy jednak uważają, że poród to intymna chwila i nie powinno się jej dokumentować. "Nie zgodziłabym się na takie zdjęcie" - stwierdziła jedna z internautek.
Ostatnio pisaliśmy także o tym, jakie najlepsze zdjęcia porodowe wybrało Stowarzyszenie fotografów Birth Becomes You. W ich zestawieniu najlepszych dzieł znalazły się dwa zdjęcia polskiej fotografki Ani Wibig. "Narodziny to eksplozja prawdziwych, niczym nieskrępowanych emocji. To jest właśnie to, za co kocham te reportaże. Nieprzewidywalność, autentyczność i niesamowita dawka takiej szczęścia za każdym razem" - mówiła w rozmowie z edziecko.pl Ania. "Uśmiech i blask w oczach wzruszonej mamy, kiedy bierze w objęcia po raz pierwszy swoje dziecko, łzy wzruszenia taty, który widzi, że to naprawdę narodziła się taka kruszyna, z którą będzie teraz szedł przez życie. To coś, co jest nie do powtórzenia w innych okolicznościach. Nawet myślę, że nie da się tego opisać słowami. Można jedynie zatrzymać te momenty w obrazie tak, aby kiedyś oglądając fotografie poczuć tę chwilę raz jeszcze" - opisała.